Chlasta do Zawiszy: Pan sugeruje, że zamaskowani policjanci rzucali kostką brukową w innych policjantów?

- Chce pan przeprosić rannych policjantów? - pyta Chlasta. - Przeprosiłbym, gdyby ucierpieli z powodu Marszu Niepodległości - odpowiada na to jeden z organizatorów Artur Zawisza. Polityk nie czuje się ksenofobem, jako dowód przedstawia swoją niedawną wizytę w Hiszpanii. - Jeśli wystąpimy z Unii, nie będzie już tak łatwo jeździć - zauważa Chlasta. - Generał Franco by nas wpuścił - rzuca Zawisza.

Przeczytaj, co wczoraj działo się na ulicach Warszawy >>

Agresywne zachowania narodowców i kiboli to wyraz realnie istniejącej frustracji społecznej [BLOG]

Grzegorz Chlasta: Co pan sądzi o marszu prezydenckim?

Artur Zawisza, wiceprezes Związku Żołnierzy Narodowych Sił Zbrojnych, współorganizator Marszu Niepodległości: Świętowanie rozpocząłem od wysłuchania wystąpienia prezydenta Komorowskiego, bo skorzystałem z uprzejmego zaproszenia na trybunę prezydencką na pl. Piłsudskiego. Jego wystąpienie mogło sprawiać dobre wrażenie, ale gorzki paradoks, jaki przeżywałem, był taki, że słuchając prezydenta, dostawałem informacje od docierających do Warszawy uczestników Marszu Niepodległości. Kilkadziesiąt autokarów było wielokrotnie zatrzymywanych i nękanych przez policję bądź generalny Inspektorat Transportu Drogowego. Nie mam wątpliwości, że był to element zastraszania i praktykowania państwa policyjnego.

Marsz prezydencki rzeczywiście zakończył się gigantycznym sukcesem. Mecenas Giertych nie palił Gombrowicza, młodzież nie skandowała "Giertych do wora, a wór do jeziora", przyjaciele polityczni mecenasa Giertycha nie zamawiali pięciu piw. To gigantyczny sukces tej prezydentury.

Mamy informacje o 22 rannych policjantach. Oni nie byli tam z własnej woli, byli w ramach obowiązków służbowych. Troje z nich jest w szpitalu. Nie czuje pan potrzeby, żeby ich przeprosić, że taki rodzaj Święta Niepodległości zgotowali im rodacy?

- Chętnie przeproszę wszystkich, którzy ucierpieliby - podkreślę, mówię to w trybie przypuszczającym - z powodu Marszu Niepodległości czy też z winy jego organizatorów. Dzisiaj, niestety, dopiero post factum, dowiadujemy się, że policja skierowała dziesiątki, jeśli nie setki zamaskowanych funkcjonariuszy udających uczestników marszu, a więc chodzących w cywilu i kominiarkach. Jeżeli policji zależało na tym, żeby uniknąć zagrożeń, należało podać tę informację przed marszem, żeby powściągnąć emocje tych ewentualnych, którzy mogliby chcieć nadaktywnie się zachowywać.

Pana zdaniem policjant w cywilu usprawiedliwia nadaktywność demonstrującego?

- Są relacje świadków, którzy mówią, że często najbardziej prowokacyjnymi prowodyrami zajść byli zamaskowani policjanci, później korzystając z ochrony umundurowanych kolegów. Nie jestem w stanie ani ich potwierdzić, ani im zaprzeczyć. Zbieramy je.

Ale pan ma dowody, że policjanci rzucali w innych policjantów kostkami bruku?

- Mówię o relacjach świadków, które powinny być weryfikowane także w trybie komisyjnym w Sejmie. Główny opozycyjny klub parlamentarny już taki wniosek złożył. Narodowy ruch na rzecz suwerennego państwa i tożsamości narodowej, jaki wczoraj został ogłoszony, chce dobrego państwa z silną policją stojącą w obronie obywatela przed złymi ludźmi.

To co pan ma do powiedzenia w imieniu ruchu narodowców tym 22 policjantom?

- Mam pytanie: czy policja działała profesjonalnie, czy nie? To jest do zbadania.

Czy pan się zapisze do straży niepodległości?

- Straż już działa, ale ja nie mam predyspozycji strażniczych.

Co to jest ta straż?

- To pokojowa służba porządkowa. Przed rokiem wzywano nas w mediach, abyśmy się samoorganizowali i zapewnili większe bezpieczeństwo i spokój uczestnikom.

Strażnicy występują w mundurach?

- Występują w kolorowych kamizelkach, jak słyszymy, nikt wobec nich nie formułuje żadnych pretensji.

"Powstanie ruch, który ma dążyć do obalenia republiki i obali ją, chociaż boją się tego lewaki i pedały" - ogłosił wczoraj Robert Winnicki, przywódca Młodzieży Wszechpolskiej.

- Republikę okrągłego stołu, błagam, cytujmy zdania w całości. Obalić republikę tego feralnego mebla, który doprowadził do tego, że w Polsce zamiast sytuacji, gdzie dobrym wiedzie się dobrze, a złym źle, bardzo często mamy sytuację odwrotną. Nas to oburza.

Pedał to raczej obraźliwe słowo.

- Ofensywne.

Chce pan za to przeprosić?

- To jest ofensywne słowo, które określa propagatorów tego, co Benedykt XVI nazywa subkulturą homoseksualną, a więc agresywnej promocji złego stylu moralnego w przestrzeni publicznej.

Obrażanie ze względu na preferencje nie mieści się w ramach katolickiego katechizmu.

- Nie mówimy o preferencjach. Cytowałem wczoraj Jana Lechonia, wybitnego polskiego poetę żydowskiego pochodzenia, w dodatku obdarzonego tą wadą moralną, o której pan wspomina. Natomiast jesteśmy przeciwni publicznej prezentacji, obsceny, jaka każdego roku na ulicach Warszawy podczas tych niesławnych parad ma miejsce. To nas oburza.

Prof. Bachmann powiedział u nas: nie zna kraju w Europie, w którym ktoś, kto wzywa otwarcie do obalenia ustroju, nie siedzi teraz w więzieniu. Bo to jest karalne.

- Chyba wolno chcieć zmiany konstytucji. Konstytucja Aleksandra Kwaśniewskiego ma być po wieki wieków, amen?

Ale wy nie mówicie o zmianie konstytucji, tylko obaleniu ustroju.

- Tak, poprzez zmianę konstytucji siłami społecznymi.

Tak jak to wczoraj wyglądało na ulicy?

- Tak jak wyglądało to na wiecu w parku Agrykola, gdzie ani kamer telewizyjnych, ani mikrofonów Radia TOK FM tak za bardzo nie widziałem, a szkoda, szkoda.

Jak będziecie zmieniać konstytucję?

- Konstytucję zmienia się poprzez sformułowanie postulatów. Wczoraj mówiliśmy o nielegalnie powiewającej fladze unijnej na gmachach publicznych w Polsce. Mówiliśmy o nieszczęsnej wyższości prawa unijnego nad narodowym prawem, gdzie polska uległość doprowadziła do władzy anonimowych struktur międzynarodowych.

Jesteście za wystąpieniem z Unii?

- Jesteśmy za Polską w Europie wolnych narodów, a więc za Unią rozumianą jako europejski obszar gospodarczy ze swobodnym handlem, ale nie taką Unią, gdzie wymaga się od nas rezygnacji ze złotówki, która ciągle jest antykryzysowym buforem w Polsce, podczas gdy euro bywa narzędziem wyzysku narodów silniejszych wobec słabszych. Mamy do czynienia z paktem fiskalnym, gdzie 8 mld złotych z budżetu może być wydrenowane na rzecz płacenia za cudzy kryzys spowodowany przez tych zmodernizowanych Europejczyków, którym brakuje teraz polskich 8 miliardów złotych. Jesteśmy przeciw Unii bankowej, odebrania decyzyjności krajowemu nadzorowi finansowemu, co powoduje w konsekwencji wyssanie pieniędzy z naszego systemu bankowego.

Co proponujecie?

- Jesteśmy w tych kwestiach na nie wobec eurokracji, a na tak wobec polskiej suwerenności.

Ruch Narodowy dochodzi do władzy i wychodzimy z Unii?

- Jesteśmy za wielką Polską w Europie wolnych narodów. Nie jesteśmy ksenofobami ani szowinistami. Ostatnie dni października spędziłem ze swoją młodszą córką w pielgrzymce do Santiago de Compostela, na dzień 1 listopada Todos los Santo, wchodząc do tego europejskiego sanktuarium.

Jakbyśmy wystąpili z Unii, nie byłoby tak łatwo przejechać.

- Generał Franco by nas wpuścił.

Posłuchaj całej dyskusji:

Andrzej Celiński, przewodniczący Partii Demokratycznej, był w studio i komentował wypowiedzi Artura Zawiszy:

"Po pierwsze, homoseksualizm nie jest wadą moralną. Po drugie, istotą prawa międzynarodowego jest to, że ma pierwszeństwo nad prawem krajowym. Inaczej by nie istniało. Tylko przecież prawo międzynarodowe jest przyjmowane przez demokratycznie wybrane władze krajowe.

Sprawdźmy, czym jest 8 miliardów przekazanych na zasadzie solidarności dla ratowania kraju wobec 60 miliardów otrzymywanych w tym samym roku w imię tej samej solidarności europejskiej. Polacy są beneficjentami funduszy europejskich większymi niż ktokolwiek w Europie (Zawisza uważa, że pomysł dopłat dla Polski jest "sprytnie pomyślany". Wtrącił w wypowiedź Celińskiego: "Znakomita większość dotacji unijnych, która przychodzi do Polski, następnie jest wydawana na usługodawców i dostawców towaru z krajów Starej Unii. Oni sobie to bardzo sprytnie przemyśleli. Najpierw sprzedali Polskę Sowietom, później rzucili ochłap, a i tak z niego korzystają najwięcej").

Jest zadziwiającą rzeczą, że do 2012 roku Polska nie ratyfikowała Konwencji Praw Podstawowych, mamy tego właśnie skutki. Przez takie prawdziwe lekceważenie przez środowiska prawicowe, także w PO, praw podstawowych.

Nie obawiam się tego, co się dzieje. Ten ruch narodowy nie urośnie w siłę, nie ma takich okoliczności, ale się pojawią. To będzie za siedem lat, bo wyczerpią się wtedy fundusze europejskie dedykowane Polsce. Polska będzie krajem nie dość zmodernizowanym, także ze względu na prawicę, która naciska wszystkie możliwe hamulce modernizacji, zwłaszcza mentalne; zwłaszcza poprzez dawny projekt POPiS, poprzez dezynwolturę wobec praw podstawowych Donalda Tuska, poprzez ogromne zaniedbania edukacyjne".

TOK FM PREMIUM