Inwigilacja Wszechpolaków? Sekielski: To pachnie IV RP. Maziarski: kontrola jest konieczna
Tomasz Sekielski cytował komentarz Wojciecha Maziarskiego opublikowany w dzisiejszej "Gazecie Wyborczej": "Przed marszem przywódcy wszechpolaków skarżyli się, że policja ich ''inwigiluje'', to znaczy dzwoni do nich i zaprasza na rozmowy. (...) Informuje więc, co to znaczy śledzić, podsłuchiwać, podglądać, obserwować metodami operacyjnymi".
Zdaniem Maziarskiego, jeśli policja jeszcze nie zaczęła stosować takich metod, to zdecydowanie powinna zacząć: "Deklaracje i wypowiedzi Roberta Winnickiego i jego kolegów wskazują, że w tym środowisku drzemie potencjał wywrotowy, który w przyszłości może zaowocować aktami przemocy i terroru. Jeśli gdzieś może się pojawić kandydat na polskiego Breivika, to właśnie tutaj. (...) Ja mogę zrobić tylko jedno: gdy znowu usłyszę skargi od wszechpolaków, że są inwigilowani, odpowiem: "I bardzo dobrze!".
Winnicki na wiecu: Obalimy republikę okrągłego stołu! To siła, której boją się lewaki i pedały! >>
Służbom nie można na wiele pozwalać
Prowadzący "Poranek" nie zgodził się z Maziarskim: - Ta inwigilacja, nadzór służb nad legalnie działającą organizacją, trochę to wszystko pachnie IV RP, a dokładniej tym, o co oskarżano IV RP, czyli o budowanie państwa policyjnego - komentował Tomasz Sekielski.
Dziennikarz podkreślał, że na razie nikt nie stwierdził, że Młodzież Wszechpolska złamała prawo. - Dlatego uważam, że takie komentarze to jest jeszcze przesada - ocenił.
- Służby specjalnie, gdy tylko dostają takie przyzwolenie i zachętę, żeby inwigilowały i obserwowały, bardzo skrzętnie z tego zazwyczaj korzystają. Każdy może się znaleźć na ich celowniku - ostrzegał. - A co do polskiego Breivika, to szaleniec, który strzelał w łódzkim biurze PiS, o ile dobrze pamiętam, nie był z Młodzieży Wszechpolskiej ani z ONR - dodał Sekielski.