PiS spada w sondażach. Lis: Za 40 dni ludzie znów zapomną, jaki jest Kaczyński. I zacznie rosnąć

Według sondażu przeprowadzonego po "trotylowej" publikacji "Rz" poparcie dla PO poszło w górę, PiS w dół. - Oceniam pamięć społeczną na 35 do 40 dni. To taki cykl. Ludzie zapomną, jaki Kaczyński jest naprawdę i wtedy znowu zacznie rosnąć - skomentował w TOK FM Tomasz Lis.

W ciągu miesiąc poparcie dla PO wzrosło o 7 pkt proc. (do 34 proc.); PiS stracił w tym czasie 6 pkt proc. (ma 23 proc.), wynika z najnowszego sondażu TNS Polska. " PiS wyleciał na trotylu " - opisuje wyniki "Gazeta Wyborcza".

Tomasz Wołek się zgodził z opisem "GW". Jego zdaniem przy okazji "trotylowego" artykułu "Rzeczpospolitej", " po raz kolejny wyszło na jaw, że prezesa interesuje wszystko, co jest związane ze Smoleńskiem". - I wszystko, co może tym sposobem utorować drogę do władzy - mówił publicysta.

- Oceniam pamięć społeczną na 35 do 40 dni. To taki cykl. Ludzie zapomną, jaki Kaczyński jest naprawdę i wtedy znowu zacznie rosnąć - komentował redaktor naczelny "Newsweeka" Tomasz Lis.

"To przez narodowców PiS się zradykalizuje"

Janina Paradowska zastanawiała się czy Marsz Niepodległości i siła polityczna, jaka ma po nim powstać, jest zagrożeniem dla PiS. - Jest przez nich tak lekceważony, że zastanawiam się, czy - gdyby miała lepszych liderów - ta nowa siła mogłaby realnie odepchnąć PiS od prawej ściany - mówiła prowadząca "Poranek Radia TOK FM".

PiS o Ruchu Narodowym: Na prawo od nas nikt nie ma szans >>

- To jest dla nas zagrożenie nie dla PiS, ale dla nas. Nie dlatego, że Młodzież Wszechpolska i ONR zdobędą władzę. Tylko dlatego, że PiS, widząc ruch po prawej stronie, musi się radykalizować. To jest zagrożenie. W gorących momentach będzie mniej racjonalny - opisywał Lis.

Brunatne- my 0-1 [BLOG]

Jego zdaniem ofensywa ONR jest sygnałem do działania dla lewicy. Lis uważa, że gdyby Miller i Palikot na poważnie wysłali sygnał do społeczeństwa, że mogą współpracować, to takie ewentualne połączone lewicowe ugrupowanie dostałoby od wyborców pewną premię. - Nie wierzę, że po siedmiu latach ludzie mogą nie być zmęczeni POPiS-em - zaznaczył.

Po prawej stronie jest licytacja

Zdaniem Wiesława Władyki z "Polityki" nacjonalizm polski wraca w swoje najgorsze koleiny, a co gorsza przybiera "formę kibolską". Publicysta widzi po prawej stronie sceny politycznej także pewną licytację. - Między tymi środowiskami jest pewna kolizja. Charakterystyczne było, że Jarosław Kaczyński 11 listopada wypowiedział się z Krakowa. Powiedział, że złożył wieńce na grobie Lecha Kaczyńskiego, Marii Kaczyńskiej, a także Józefa Piłsudskiego, co podkreślił. Dla Marszu Niepodległości istniał tylko Roman Dmowski. To jest znakowe odróżnianie się - opisywał Władyka.

Pomniki martwych bohaterów stawiają sobie żywi dla podkręcenia swojej chwały [BLOG GADZINOWSKIEGO]

- Dla nich Kaczyński też jest przedstawicielem establishmentu - zauważył Tomasz Wołek. - Więcej, oni mówią o nim "zdrajca" - dodała Paradowska.

- Przestanie być zdrajcą, jeśli da im miejsce na listach wyborczych - uważa Tomasz Lis. - Kaczyński był w stanie wejść w romans z Rydzykiem, o którym przez lata mówił z absolutną antypatią, a wręcz pogardą. Kiedy trzeba było, poszedł na współpracę - przypomniał dziennikarz.

TOK FM PREMIUM