"Cameron odwraca kota ogonem. Skrytykował porządek, który Wielka Brytania też tworzyła"

- Cameron powiedział: jak wy się poprawicie, to my będziemy chcieli być z wami, bo jak się nie poprawicie, to nasz naród postanowi z tego związku wyjść. Ale nie dopowiedział, że od lat 40. Wielka Brytania była współtwórcą tego porządku - tak Krzysztof Blusz z DemosEuropa komentował dzisiejszą wypowiedź premiera Wielkiej Brytanii, o możliwym wyjściu z UE.

David Cameron zamierza w referendum zapytać Brytyjczyków, czy chcą, by ich kraj pozostał w Unii Europejskiej , czy też z niej wystąpił. Sam premier jest zwolennikiem zostania w UE, ale zapowiada negocjacje lepszych warunków dla Wielkiej Brytanii w UE. W długo oczekiwanym przemówieniu zapowiedział referendum ws. wyjścia z Unii, które ma się odbyć w kolejnej kadencji, po wyborach w 2015 roku.

Polityczny akrobata

- Cameron był dziś zgrabnym politycznym akrobatą. To była dobra polityczna mowa, której celem było stworzenie wrażenia: dla każdego coś miłego - komentował w TOK FM Krzysztof Blusz z DemosEuropa.

Jak tłumaczył, umiarkowani eurosceptycy, którzy chcą innego ułożenia stosunków z kontynentalną częścią UE, otrzymali obietnicę renegocjacji. Najwięksi eurosceptycy usłyszeli natomiast, że będzie referendum, którego się domagali (choć pod warunkiem, że wcześniej uda się dokonać renegocjacji umów). - To był taki akt balansowania na linie. Cameron próbował także wysłać pozytywne sygnały do sojuszników atlantyckich. A na końcu powiedział, że w jego przekonaniu interesom narodowym Wielkiej Brytanii najlepiej służy członkostwo w elastycznej, otwartej i szybko adaptującej się Europie - mówił ekspert.

Cameron popadał w sprzeczności

Paweł Tokarski z Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych zauważył natomiast, że Cameron nie powiedział konkretnie, które elementy członkostwa w UE miałyby być renegocjowane. - Nie uciekł od popadania w sprzeczności. Mówił, że chce najlepszego układu dla Wielkiej Brytanii, a pod koniec przemówienia, że członkostwo w UE najbardziej im się opłaca. Krytykował Komisję Europejską, z tym że to właśnie KE czuwa nad regułami rynku wewnętrznego, w którym to rynku Wielka Brytania ma żywotne interesy - wyliczał specjalista.

Tokarski uważa, że przemówienie Camerona należy rozpatrywać już jako kampanię wyborczą do parlamentu. - Wykorzystuje politykę europejską instrumentalnie - skomentował.

Krytykuje porządek, który sami tworzyli

Krzysztof Bluszcz przyznał, że Cameron wskazuje na istniejące, istotne problemy UE. Trik polega na tym, że odwraca kota ogonem. - Powiedział: jak wy się poprawicie, to my będziemy chcieli być z wami, bo jak się nie poprawicie, to nasz naród postanowi z tego związku wyjść. Ale nie dopowiedział, że od lat 40. Wielka Brytania była współtwórcą tego porządku - zaznaczył w TOK FM.

Publicyści brytyjscy sugerują, że Cameron przez swój dystans do UE paradokslanie chce powstrzymać antyeuropejską Partię Niepodległości Zjednoczonego Królestwa. - On chce być awangardą debaty europejskiej w Wielkiej Brytanii. Chce dyktować warunki i odebrać oręż - komentował w programie "Połączenie" Krzysztof Bluszcz.

TOK FM PREMIUM