Wśród Litwinów dominuje pogląd: Polska przeprosiła, zachowała się w porządku - nie ma sprawy
Oficjalne przeprosiny ze strony polskiego MSZ , PZPN i zamknięcie trybuny II podczas meczu Lecha z Koroną Kielce to najważniejsze konsekwencje ekscesu, jakiego kibole "Kolejorza" dopuścili się podczas meczu z Żalgirisem Wilno. To właśnie na tej trybunie, w miniony czwartek, zawisł skandaliczny transparent "Litewski chamie, klęknij przed polskim panem".
Zdaniem Eldorasa Butrimasa z dziennika "Lietuvos Rytas" bulwersujące wydarzenia z Poznania "nie będą miały dużego wpływu na relacje polsko-litewskie". - Wszyscy wiedzą, że kibice sportowi to specyficzna grupa. U nas, na meczach koszykówki, dochodzi np. do bijatyk. Najważniejsze jest to, co mówią politycy. A polscy politycy odcięli się od tego zdarzenia. I to jest najważniejsze dla relacji polsko-litewskich - przekonywał w TOK FM w rozmowie z Przemysławem Iwańczykiem.
Na początku nikt nie zrozumiał...
Jak mówił w TOK FM litewski dziennikarz, zamieszanie wokół obraźliwego transparentu nie pojawiło się od razu. - Pewnie nawet 90 proc. Litwinów nie zna języka polskiego, więc nie rozumieli napisu. Ale kiedy o sprawie napisały media, pojawiło się spore oburzenie. Ale bardzo ładnie zachowały się polskie władze. Te przeprosiny były bardzo ładne i dobrze u nas przyjęte - stwierdził. I dodał, że bardzo dobrze widać to w internecie. - Bardzo uważnie czytałem wpisy internetowe. Bo w sieci wszyscy są anonimowi i mogą właściwie wszystko napisać. Często w sprawach polsko-litewskich w internecie dużo jest uwag krytycznych. Ale teraz dominowały głosy, że Polska zachowała się w porządku, przeprosiła i nie ma sprawy.
Nie radzicie sobie z kibolami
Kibice Lecha nie pierwszy raz dali o sobie znać. Słynny był m.in. incydent sprzed dwóch lat. Wtedy lider kiboli - Litar - szarpał i opluł rodzinę ubraną w biało-czerwone stroje . Do wydarzenia doszło przed meczem reprezentacji Polski rozgrywanym w Poznaniu.
- Miasto i klub nie panują nad zachowaniem tych kibiców. A przecież to jest mniejszość. U nas też do największych burd doszło, kiedy przyjechali kibole z Polski - przypomniał Butrimas w TOK FM.
Według dziennikarza "Lietuvos Rytas" bardzo niebezpieczne są bliskie relacje między środowiskami fanatycznych kibiców i politykami. - Przecież na marszach z okazji 11 Listopada czy w obronie mediów o. Tadeusza Rydzyka szli razem. Na przykład podczas demonstracji z okazji Święta Niepodległości, kibice skandowali, że Wilno i Litwa są polskie. A potem politycy PiS nazywali ich patriotami. Ja też uczestniczyłem w tych manifestacjach i widziałem to. Przecież PiS zawarł już koalicję z LPR i Samoobroną. To pokazuje, że mogą zawrzeć sojusz z kibolami, jeśli to da im władzę - uważa litewski dziennikarz.
"Najzwyklejszy szowinizm kolejny element prawicowego patriotyzmu. Autor transparentu tak widzi świat" [BLOG]>>
-
"Lex Tusk" to "chamówa na wygrywanie wyborów" i "sanacja 2.0". Czy komisja stanie się memem?
-
W co gra Ukraina ws. kontrofensywy? "Być może za dużo się spodziewamy"
-
Jaka będzie przyszłość Dudy po "lex Tusk"? "Z pieczątką PiS na czole będzie chodził do końca życia"
-
"Mężczyźni trzymali ją za włosy i gwałcili, a matka patrzyła. Czasem się uśmiechała". Dramat małych uchodźców z Ukrainy
-
W wypadku pod Ostrowcem zginęło pięcioro krewnych, wracali z wesela. Policja informuje o zatrzymaniu 38-latka
- Rotnicka komentuje zapowiedź startu Giertycha do Senatu. "Nie wiem co nim kierowało, nie jestem psychologiem"
- Prof. Pyrć odchodzi z Narodowej Rady Rozwoju. To protest przeciwko decyzji Andrzeja Dudy ws. "lex Tusk"
- Cień Rosji w tle wielkiej fuzji Orlenu z Lotosem? "W tej transakcji jest wiele znaków zapytania"
- Kto weźmie udział w marszu 4 czerwca? Jest decyzja Hołowni i Kosiniaka-Kamysza
- Kulisy polskiej wizyty szefa OpenAI. I kto jest kim w świecie sztucznej inteligencji