"Dziwię się, że oburzenie Europy jest tak wątłe i że PE nie przyznał nagrody Snowdenowi"
Niemiecki rząd poinformował w zeszłym tygodniu, że amerykańskie służby mogły włamać się do telefonu komórkowego Merkel. Szefowa rządu w rozmowie telefonicznej z Obamą poprosiła o wyjaśnienie zarzutów. Rząd w Berlinie bardzo poważnie potraktował doniesienia o rzekomej inwigilacji, ale wśród komentatorów nie brakuje głosów, że problemem nie są amerykańskie działania, ale to, że Europejczycy nie potrafią się przed nimi bronić.
Nie zgadza się z tym doradca prezydenta prof. Roman Kuźniar, który w programie "Światopodgląd" w TOK FM mówił, że Europejczycy reagują za delikatnie. - Dziwię się, że to oburzenie po stronie Europy jest tak wątłe. Bo jest o co się oburzać. To, co się stało, jest niedopuszczalne, nieprzyzwoite. Gruba nieprzyzwoitość - to się nie miało prawa zdarzyć, a jednak się zdarzyło. Ze względu na współzależność, sojusz i wspólne interesy, to oburzenie po stronie Europy jest stosunkowo łagodne - zaznaczył Kuźniar.
- Sam dziwiłem się, że PE nie przyznał swojej nagrody (Nagrody Sacharowa - red.) Snowdenowi. Myślę, że po ostatnich rewelacjach PE były bardziej odważny, bo tu nadzwyczajnej w świecie chodzi o naruszenie naszej suwerenności - suwerenności sojuszników i przyjaciół. To nie tylko wnikanie w prywatność, ale i w podejmowanie decyzji na poziomie państw. To poważne naruszenie suwerenności państw - powtórzył.
- Przeciwko wrogowi, szykuje się wojna, próbujemy zdobyć informacje, żeby nas przeciwnik nie zaskoczył - to rozumiem. To, że próbujemy zdobywać tajemnice? Owszem. Ale to, że w sposób państwowy podsłuchuje się rozmowy przyjaciół, przywódców zaprzyjaźnionych państw? Przypomnijmy: kanclerz Merkel uchodziła za jednego z najbardziej proamerykańskich polityków. I co mówi, gdy się o tym wszystkim dowiedziała? Że to przypomina jej czasy NRD, gdzie spędziła większość życia. To okropne porównanie - przyznał prezydencki minister.
Nie zgodził się też z tym, że podsłuchiwanie nawet sojuszników jest naturalne, a wpadkę zaliczyli Europejczycy, którzy okazali się na to nieprzygotowani: - Okropne, nie mogę tego słuchać. To świadczy o jakimś upadku moralności politycznej. W Polsce to widzimy, ale w świecie zachodnim to nie do przyjęcia.
-To poważna sprawa, bo chodzi o suwerenne państwa, które mają swoje interesy. Tak, jak między ludźmi: jeśli to robimy, to znaczy, że nie mamy zaufania, a to powoduje kolejne konsekwencje: dochodzi do napięć, konfliktów. Nie po to buduje się koalicje, by się potem wzajemnie podsłuchiwać - dodał.
Jak zaznaczył, służby USA działają na niekorzyść swojego kraju: - To dziwne, że Amerykanie tego nie rozumieją: że należy uwzględniać też czyjeś interesy. Ta skala podsłuchiwania jest zupełnie niepotrzebna z uwagi na ich bezpieczeństwo. I to się wylewa: budzi nieufność. To przykre i pokazuje ich mentalność, jeśli chodzi o ich podejście do własnego bezpieczeństwa: że mogę zrobić wszystko, co szkodzi innym, ale co sami uważają za potrzebne z punktu widzenia ich bezpieczeństwa. A to właśnie - jak się okazuje - jest niepotrzebne, a nawet im szkodzi, bo teraz inne państwa nie będą chciały z nimi współpracować.
-
Przez euro Chorwacja już nie na polską kieszeń? "Panuje jakaś chora propaganda"
-
Najpierw Braun, potem tzw. patrioci. Prof. Grabowski nie ma wątpliwości. "Faszyzm w czystej postaci"
-
PiS ściga się z Braunem? Spot z Auschwitz pojawił się, "by przebić we wzmożeniu patriotycznym posła" Konfederacji
-
Tanio już było. Czy drogie bilety na muzyczne festiwale odstraszyły fanów?
-
"Popełniliśmy błąd". Łukaszenka szokuje, mówiąc o wojnie w Ukrainie
- Erdogan złożył przysięgę. Rozpoczął trzecią kadencję na stanowisku prezydenta Turcji
- Kaczyński komentuje zaskakujący ruch prezydenta. Czy PiS przyjmie nowelizację "lex Tusk"?
- Nagranie Andrzeja Seweryna wyciekło do sieci. PiS oburzone: Skandaliczna wypowiedź
- W Trzebini na korcie tenisowym zapadła się ziemia. "Jeszcze pod wieczór ludzie tam grali"
- "Jesteśmy gotowi, by rozpocząć kontrofensywę". Zełenski: Nie możemy czekać miesiącami