Radziwinowicz: Powinniśmy serdecznie podziękować towarzyszowi Limonowowi za jego idiotyczną akcję
Incydent komentował w "Połączeniu" w Radiu TOK FM korespondent "Gazety Wyborczej" w Moskwie Wacław Radziwinowicz. - Nazywanie ich przez polskich korespondentów Inną Rosją to nadużycie - wyjaśniał. I tłumaczył: - Wódz tych zatrzymanych dziś chłopców, Edward Limonow, był kiedyś wybrany przywódcą jednoczącej się opozycji antykremlowskiej, i to się wtedy nazywało Inna Rosja. Wielu opozycjonistów było przeciw temu wyborowi. Limonow jest dziś przywódcą zdelegalizowanej partii narodowo-bolszewickiej, i to jest bliżej tego, jakie są jego poglądy. To ruch nacjonalistyczny o stalinowskim zabarwieniu.
Jak mówił, organizacja Limonowa jest znana rosyjskiej opinii publicznej: - To grupa, którą widać, i to regularnie. Każdego miesiąca, który ma 31 dni, opozycjoniści domagali się swobód obywatelskich, później się to przerodziło w białą rewolucją i w inne ruchy. Ale Limonow konsekwentnie stara się tego 31. dnia demonstrować, zwykle kończy się to awanturami z policją. Oprócz tego jego ludzie widoczni są w pojedynczych akcjach, jak ta dzisiejsza, pod polską ambasadą. Zresztą Limonow dziś napisał: "Zrobili to moi ludzie, tylko my potrafimy reagować i bronić interesów Rosji, a gdzie są inni nacjonaliści?". On się kieruje zazdrością, wciąż to siebie uważa za przywódcę opozycji, jeśli nie całej, to przynajmniej tej nacjonalistycznej. A dawno stracił tę pozycję na rzecz Aleksieja Nawalnego. I jego głównym wrogiem nie są ani Polacy, ani Kreml, tylko Nawalny, któremu stara się na każdym kroku przywalić .
Jak przewiduje korespondent "Gazety Wyborczej" w Rosji, kary dla napastników nie będą surowe. - I może zabrzmi to cynicznie, ale powinniśmy serdecznie podziękować towarzyszowi Limonowowi za jego idiotyczną akcję, bo to wytrąca argumenty z ręki tych, którzy chcieliby od Polski jakichś kolejnych gestów. Zresztą mają rację, bo to, co się stało w Warszawie, to rzecz ohydna. Ale Limonow udowodnił tylko - my nie lepsi. I przypomniał to, o czym już się chyba w Warszawie zapomniało: że to nie jedyny w Moskwie atak na ambasadę obcego kraju - stwierdził Radziwinowicz.
Przypomniał, że ambasady były w Rosji atakowane wielokrotnie: - Ambasada polska też była już kiedyś obrzucona atramentem, pamiętam obryzganą fasadę. A akcja, która mogła się skończyć nawet tragicznie, miała miejsce 28 marca 1999 r., kiedy po tym, jak NATO zaatakowało Jugosławię, przez kilka dni trwało oblężenie ambasady USA. A 29 marca próbowano ostrzelać ambasadę z granatników i automatu. W roku 2006 mieliśmy napad na ambasadę Gruzji, w 2007 - Estonii. I nie robili tego opozycjoniści, a kremlowscy faszyści. To, co zrobił dziś Limonow, przypomina, że tradycja jest tu niemała.
Wg Radziwinowicza reakcja Rosjan na to, co się stało w Warszawie, "jest niezwykle powściągliwa": - Dziś rano przeglądałem gazety i dwie najbardziej szanowane "Wiedomosti" i "Kommiersant" w ogóle tego tematu nie poruszyły. W sposób bardzo powściągliwy napisał o tym "Moskiewski Komsomolec". Nawet "Komsomolskaja Prawda", która zwykle jest pierwszym harcownikiem, dość spokojnie do tego podeszła. Oni, oczywiście, musieli zareagować i domagać się przeprosin, ale ta reakcja jest bardzo spokojna. Przeprosiny z ust prezydenta Komorowskiego padły, i to jest tu podkreślane.
-
"Lex Tusk" to "chamówa na wygrywanie wyborów" i "sanacja 2.0". Czy komisja stanie się memem?
-
W co gra Ukraina ws. kontrofensywy? "Być może za dużo się spodziewamy"
-
Jaka będzie przyszłość Dudy po "lex Tusk"? "Z pieczątką PiS na czole będzie chodził do końca życia"
-
"Mężczyźni trzymali ją za włosy i gwałcili, a matka patrzyła. Czasem się uśmiechała". Dramat małych uchodźców z Ukrainy
-
W wypadku pod Ostrowcem zginęło pięcioro krewnych, wracali z wesela. Policja informuje o zatrzymaniu 38-latka
- Rotnicka komentuje zapowiedź startu Giertycha do Senatu. "Nie wiem co nim kierowało, nie jestem psychologiem"
- Prof. Pyrć odchodzi z Narodowej Rady Rozwoju. To protest przeciwko decyzji Andrzeja Dudy ws. "lex Tusk"
- Cień Rosji w tle wielkiej fuzji Orlenu z Lotosem? "W tej transakcji jest wiele znaków zapytania"
- Kto weźmie udział w marszu 4 czerwca? Jest decyzja Hołowni i Kosiniaka-Kamysza
- Kulisy polskiej wizyty szefa OpenAI. I kto jest kim w świecie sztucznej inteligencji