Pracowali w hotelu po 20 godzin dziennie "jak woły". Nie dostali ani złotówki
Praca po kilkanaście godzin dziennie bez przerwy i za to ani złotówki - tak przez miesiąc nowo otwarty DoubleTree by Hilton w warszawskim Wawrze eksploatował kelnerów, kucharzy i pomoce kuchenne pracujących przy organizacji przyjęć i konferencji. Wszyscy wynajęci zostali z agencji pracy tymczasowej AG+.
- Pracowaliśmy jak woły, bez przerwy. Bez jedzenia i picia. Nie mogliśmy nawet na chwilę usiąść. Cały czas na nogach przez 12-14 godzin - wspomina swoją krótką pracę Weronika. - Ja najdłużej pracowałem 22 godziny. Potem przerwa, ale taka, że zdążyłem tylko dojechać do domu, przebrać się i musiałem wrócić na kolejne 12 godzin. Właściwie to było odwalanie najgorszej roboty. Wystawianie krzeseł, stołów, przestawianie tego z kąta w kąt, wykładanie talerzy i ich zbieranie - dorzuca Mateusz.
- Mieliśmy pracować jako kelnerzy przy różnych bankietach i konferencjach, trafiło się nawet wesele. To była umowa-zlecenie zawarta z agencją. Wysyłali nas do różnych hoteli, ale tylko w Hiltonie nam nie zapłacili - twierdzi Kamil, 20-latek świeżo po maturze.
Wypłaty nie było
O tym, że nie dostaną pieniędzy, dowiedzieli się od agencji zatrudnienia w dniu wypłaty. - Niby nie są to duże pieniądze, ale jednak - mówi Weronika. - Nikt za darmo nie robi. Szczególnie w tak ciężkiej pracy, gdzie pracuje się nawet po 20 godzin. A godziny pracy ustalał hotel, tłumacząc się, że w hotelu nie ma czegoś takiego jak zmiana. Dopóki jest praca, siedzimy i robimy - podkreśla Mateusz.
Wszystkich przeszkoliła agencja. Przed rozpoczęciem pracy musieli sami kupić białe koszule, czarne spodnie i buty. - Hotel nie dał nam nic, żadnych uniformów, wszystko musieliśmy kupić sami. Byłam kelnerką. Chodziłam z tacą, roznosiłam dania, zbierałam brudne naczynia. Nie było na mnie ani jednej skargi - zapewnia Weronika.
I przekonuje, że nie słyszała, żeby na któregokolwiek z jej kolegów ktoś się skarżył.
Wszyscy są właściwie rówieśnikami. Większość bez doświadczenia w gastronomii czy hotelarstwie, ale niektórzy już pracowali jako barmani lub kelnerzy. Sporo osób miało też kierunkowe wykształcenie. Ich stawki za godzinę miały być różne, w zależności od doświadczenia. Mówią, że agencja miała im płacić od 9 do 11 zł za godzinę.
"Niewykwalifikowany personel"
Jak wyjaśnia Jarosław Kępczyński, szef agencji pracy tymczasowej AG+, hotel odmówił wypłacenia pieniędzy, bo pracownicy byli niewykwalifikowani. - Ani wcześniej, ani w trakcie wykonywania pracy nie było żadnych zastrzeżeń. Dopiero jak wystawiliśmy fakturę - podkreśla.
Weronika wspomina, że ich pracą kierowali pracownicy hotelu - mówili, co mają robić. - Wykonywaliśmy ich polecenia. Jeśli skończyliśmy jedno zadanie, przydzielali nam kolejne - opowiada dziewczyna.
Według pracującego z nią Mateusza hotel twierdzi, że tłukli mnóstwo talerzy. I przez to hotel ponosił straty. A ponadto podobno na pracę młodych ludzi było mnóstwo skarg. - Że byli oblewani przez nas winem, że wyrzucaliśmy na nich jedzenie - wylicza Weronika, powtarzając, że wcześniej nikt o takich skargach nie słyszał. - Wszystko było pięknie, dopóki nie przyszedł czas wypłaty - mówi Kamil.
Negocjacje
TOK FM dotarło do dokumentów, które agencja AG+ rozesłała do osób zwerbowanych do pracy w DoubleTree by Hilton. Jest tam lista zarzutów, jakie firma Polaris Hospitality Enterprises, która prowadzi hotel, ma wobec nich. Szef agencji zapewnia, że prowadzi negocjacje z hotelem, by wypłacić pracownikom pieniądze. Gotowy jest też pozew. Jeśli uda się dogadać, nie trafi do sądu.
Sami wykorzystani pracownicy o sprawach sądowych nie mówią, bo twierdzą, że ich koszty będą większe niż dług hotelu wobec nich.
Brak kwalifikacji
Hotel jako argument podaje brak wymaganych szkoleń związanych z noszeniem tacy, brak doświadczenia w obsłudze gości, brak umiejętności "posługiwania się sprzętem operacyjnym" (chodzi o polerowanie i ustawianie sprzętu w miejscach do tego przeznaczonych - przyp. red.), wolne wykonywanie poleceń, brak umiejętności jednoczesnego sprzątania z kilku stołów, kaleczenie się w czasie pracy, brak higieny osobistej, znajomości podstawowych pojęć kulinarnych czy wiedzy na temat sposobów przechowywania produktów.
- Obsługiwaliśmy otwarcia wielu hoteli w całej Polsce, prowadziliśmy też catering na otwarciu Stadionu Narodowego i wielu późniejszych imprezach. Podobna sytuacja jak z tym hotelem nie zdarzyła się nam nigdy wcześniej - zapewnia Kępczyński.
Co ciekawe, według kierownictwa agencji pracy tymczasowej część ludzi, którym zarzucano brak kompetencji... DoubleTree by Hilton później zatrudnił. Podobnie informacje przekazali TOK FM pracownicy tymczasowi.
Hotel oświadcza
Chcieliśmy sprawdzić u kierownictwa hotelu, czy doszło do sytuacji opisanej przez byłych pracowników. Kontaktowaliśmy się zarówno z DubleTree by Hilton Warsaw, jak i Hilton Worldwide, który do zażegnania sytuacji kryzysowej zlecił agencji międzynarodowej. Pytaliśmy o liczbę zatrudnionych i zwolnionych osób, na jakich stanowiskach pracowali, wreszcie o powody zwolnienia.
Najpierw reporterowi TOK FM przekazano informacje, że na pewno do takiej sytuacji w sieci marek Hilton nie doszło. Później nieoficjalnie potwierdzono - problem jest - oraz zapewniono o tym, że sprawa będzie zbadana i wyjaśniona.
Ostatecznie Izabela Heinrich, koordynator ds. promocji i marketingu DoubleTree by Hilton Hotel & Conference Centre Warsaw, napisała w wysłanym do TOK FM e-mailu, że przesyła oficjalne stanowisko hotelu DoubleTree by Hilton Warsaw oraz Hilton Worldwide w tej sprawie.
Poniżej treść oświadczenia: "W sposób szczególny zwracamy uwagę na wysoką jakość serwisu oferowaną naszym gościom we wszystkich obszarach operacyjnych Hotelu. Zgodnie z powszechnie przyjętą praktyką w branży hotelowej outsourcing usług jest istotną częścią prowadzonego przez nas modelu biznesowego. Jako odpowiedzialny pracodawca, ze specjalną uwagą podchodzimy do kwestii równego traktowania wszystkich zatrudnionych w naszym Hotelu pracowników, a co za tym idzie - jakości wybieranych do współpracy firm outsourcingowych. W tym zakresie przede wszystkim od naszych partnerów oczekujemy i wymagamy przestrzegania obowiązujących przepisów kodeksu pracy, w tym związanych z formą zatrudnienia, minimalnymi stawkami wynagrodzeń, przestrzeganiem czasu pracy oraz wypłat należnych wynagrodzeń. W sposób stosowny będziemy reagować na wszelkie przypadki naruszenia tych zasad" - napisano w oświadczeniu przesłanym do redakcji.
W oświadczeniu nie ma odpowiedzi na żadne z pytań zadanych przez TOK FM.
-
Kto stoi za atakiem dronów na Moskwę? Trzy możliwe wersje. "Każda fatalna dla Rosji"
-
"Lex Tusk" to "chamówa na wygrywanie wyborów" i "sanacja 2.0". Czy komisja stanie się memem?
-
"Mężczyźni trzymali ją za włosy i gwałcili, a matka patrzyła. Czasem się uśmiechała". Dramat małych uchodźców z Ukrainy
-
W co gra Ukraina ws. kontrofensywy? "Być może za dużo się spodziewamy"
-
Rzecznik PiS o wpisie Tomasza Lisa: Hejt, agresja i pogarda
- Wyniki Lotto 30.05.2023, wtorek [Lotto, Lotto Plus, Multi Multi, Kaskada, Mini Lotto, Ekstra Pensja, Ekstra Premia]
- "Nie ma lex anty-Tusk, jest lex anty-Putin". Czarnek: Tusk sam się w to wkomponowuje
- Rotnicka komentuje zapowiedź startu Giertycha do Senatu. "Nie wiem co nim kierowało, nie jestem psychologiem"
- Prof. Pyrć odchodzi z Narodowej Rady Rozwoju. To protest przeciwko decyzji Andrzeja Dudy ws. "lex Tusk"
- Cień Rosji w tle wielkiej fuzji Orlenu z Lotosem? "W tej transakcji jest wiele znaków zapytania"