- Naszym celem jest wycofanie Rosjan z Krymu - mówił w Poranku Radia TOK FM ambasador USA w Polsce Stephen Mull. Mija rok od rosyjskiej aneksji należącego do Ukrainy Krymu.
Amerykański ambasador zapewnił, że Stany Zjednoczone nie zmienią swojego stanowiska. - Trzeba pamiętać o tym, że kiedy ZSRR anektował kraje bałtyckie, USA były temu przeciwne. Nigdy tego faktu nie uznaliśmy. Trwało to długo, ale w końcu, po ponad 50 latach, kraje bałtyckie odzyskały niepodległość.
Zdaniem Stephena Mulla w doprowadzeniu do odzyskania przez Ukrainę Krymu mogą pomóc sankcje i jednomyślność Zachodu. Nie można więc wykluczyć, że jakiś rodzaj sankcji wobec Rosji może obowiązywać do chwili wycofania się Rosjan z Półwyspu Krymskiego.
Prawo do samoobrony
Polska razem z USA są w grupie państw, które wyślą na Ukrainę instruktorów wojskowych, by szkolili ukraińską armię. Według amerykańskiego ambasadora to dobra decyzja.
- Każdy kraj ma prawo do samoobrony. Trzeba w tym pomóc. Ale trzeba to robić w taki sposób, by nie doprowadzić do eskalacji konfliktu. Instruktorzy to niejedyna nasza decyzja. Obiecaliśmy ponad 100 mln dolarów na ukraińskie wojsko. Myślę, że taka pomoc będzie kontynuowana. Każdy krok musi być podejmowany bardzo ostrożnie, ale też bardzo skutecznie - stwierdził Stephen Mull.
Gość "Poranka Radia TOK FM" nie ma wątpliwości, że Polska nie stanie się ofiarą agresywnej polityki Kremla. - Polska jest najbezpieczniejsza w całej swojej historii. Ma to oczywiście związek z członkostwem w NATO i sojuszem ze Stanami Zjednoczonymi. Jestem przekonany, że wojny w Polsce nie będzie - skwitował.
O ekspansji Kremla i wojnie na Ukrainie przeczytaj w książkach >>
