Chcesz wiedzieć szybciej? Polub nasW najnowszym sondażu PiS zebrał poparcie 34 proc. respondentów, a PO już tylko 20 proc . "A przecież PO ruszyła do walki" - zauważa Jacek Żakowski na blogu w serwisie Polityka.pl, wskazując na rekonstrukcję rządu oraz lawinę obietnic i zapowiedzi.
Z Kaczora już się nie śmieją
"I co? I nic. A raczej bez zmian. Czyli dalszy ciąg jazdy po tej samej równi pochyłej" - konstatuje publicysta. Zdaniem Żakowskiego jednym z istotnych powodów, dla którego Platforma nie może się otrząsnąć i odzyskać zaufanie wyborców, jest sposób, w jaki próbuje ich do siebie przekonać. Narracyjne narzędzia, których używała od lat PO, jak pisze publicysta, stępiły się i rykoszetem rażą tego, kto ich używa.
Żakowski wylicza trzy "platformiane dyskursy", które nie działają już jak dawniej. Straszenie PiS-em okazuje się nieskuteczne, bo młodzi wyborcy nie pamiętają, czego mają się bać, a i Beaty Szydło przestraszyć się raczej trudno. Zawstydzanie przeciwników nazywaniem ich "ciemnogrodem" czy "średniowieczem" było używane już tak często, że stało się przeciwskuteczne. A wyśmiewanie PiS zaczęło się nudzić. "Dziś trzeba by mieć naprawdę super wic na Kaczora, żeby ktoś się jeszcze uśmiechnął" - zaznacza publicysta.
Ułani Platformy
Problemem Platformy ma być więc ciągłe używanie tych metod, które tylko partię pogrąża. Z przyzwyczajenia, ze ślepej wiary, że skoro dotąd działało, to i teraz zadziała. Ale nie działa. "PO znalazła się zatem w sytuacji ułanów pędzących z lancami na czołgi. Im bardziej zmasowany atak organizuje, tym większe ponosi straty. I tyle" - kwituje Żakowski.
