"Producenci, handlarze śmieją się w kułak obserwując gorączkę dotyczącą dopalaczy"
Chcesz wiedzieć szybciej? Polub nas Dla gościa TOK FM dobrym argumentem na poparcie tej tezy jest przypomnienie wojny z dopalaczami prowadzonej pięć lat temu przez rząd Donalda Tuska.
- Przecież po akcji, kiedy zamknięto sklepy z dopalaczami, to dopalacze nie zniknęły. Ci, którzy zajmują się produkcją, handlem, dystrybucją na dużą skalę, pewnie śmieją się w kułak, obserwując to, co się dzieje od kilku dni, tę gorączkę - mówił terapeuta z warszawskiej poradni Monaru.
Jak podkreślił Adam Nyk, "świat jest tak skonstruowany, że ludzie będą sięgać po środki zmieniające świadomość". - Po naszej stronie leży to, żeby wszelkie działania ukierunkować, by narkotyków było mniej na rynku. By detaliści, którzy handlują, byli uciskani.
Przypomnijmy. Już 317 zatruć dopalaczami odnotowano w ostatnich dniach w samym woj. śląskim - podało Wojewódzkie Centrum Zarządzania Kryzysowego (WCZK) w Katowicach. Do wtorku rano takich przypadków zarejestrowano 247. Doniesienia o kolejnych zatruciach płyną z innych miast, np. Bydgoszczy.
W poniedziałek wieczorem śląska policja zatrzymała dziewiątą osobę podejrzaną w ostatnich dniach o handel dopalaczami. Jak mówił następnego dnia zastępca komendanta głównego policji, nadinsp. Mirosław Schossler, na Śląsku - według oceny policji - 20-latek był głównym organizatorem rozprowadzania narkotyku sprzedawanego pod nazwą "Mocarz" (to ta nazwa pojawiała się najczęściej w relacjach trafiających do szpitali osób). Mężczyzna został zwolniony po wpłaceniu 10 tys. zł kaucji. Wyjaśnień w tej sprawie zażądał minister sprawiedliwości.
Z kolei Ministerstwo Zdrowia i rząd zapowiadają (kolejny raz) walkę z dopalaczami.
Ekspert: Producenci, handlarze śmieją się w kułak obserwując gorączkę dotyczącą dopalaczy