Więcej kompetencji dla prezydenta? Zmiany w ustawie o aborcji? [USŁYSZ SWOJEGO POSŁA - GDAŃSK]

Dyskusję w Gdańsku zdominowała rozmowa o ustroju Polski, aborcji i energetyce. Kandydaci musieli odpowiedzieć też na fundamentalne pytanie: dlaczego chcą zostać posłami?

Posłuchaj całej debaty:

W polskiej polityce obserwujemy właśnie kolejne odcinki serialu o sporze między rządem a prezydentem - o kompetencje, o to, kto kogo gdzie i jak ma zapraszać. Postanowiliśmy więc zadać gdańszczanom pytanie o ewentualną modyfikację ustroju. Na pytanie "Czy jest Pani/Pan za zwiększeniem kompetencji Prezydenta RP kosztem parlamentu i rządu?" uzyskaliśmy wyniki: za 32 proc., przeciw 59 proc., wstrzymało się ok. 8 proc. Kandydaci w większości byli przeciwni.

Jarosław Sellin, Prawo i Sprawiedliwość: dopasujmy kompetencje prezydenta do sposobu wybierania

Konstytucja z 1997 roku wprowadza pewien chaos, jeśli chodzi o kompetencje władzy wykonawczej. Należałoby się zastanowić nad napisaniem nowej. Uważam, że polski ustrój powinien ewoluować w kierunku modelu prezydenckiego. Z jakiego powodu? Przyzwyczailiśmy Polaków, że wybierają prezydenta w wyborach powszechnych. Trudno sobie wyobrazić, żebyśmy takie uprawnienie Polakom kiedyś odebrali. Władza powinna być odpowiednia do sposobu wybierania. Dlatego uważam, że kompetencje trzeba dopasować do sposobu wyboru.

Michał Owczarczak, Platforma Obywatelska: balans między rządem a prezydentem jest właściwy

Myślę, że mamy właściwy balans między ośrodkami władzy wykonawczej. A już na przykład w projekcie konstytucji PiS można było znaleźć zapisy, że prezydent może odmówić powołania ministra, który ma poparcie większości sejmowej, bo np. uzna, że minister nie gwarantuje właściwej realizacji zapisów prawa. To dziwny argument, skoro to większość sejmowa desygnuje rząd, a pan prezydent jednoosobowo mógłby odmówić powołania takiego ministra. Wydaje mi się, że aktualny system, mimo wielu mankamentów, jest na dziś najbardziej optymalny.

Ewa Lieder, Nowoczesna Ryszarda Petru: wybierzmy ludzi, którzy potrafią się dogadać

Konstytucja jest najwyższym aktem i nie ma powodu, żeby po każdym konflikcie zmieniać jej zapisy. Myślę, że problem tkwi w komunikacji. Wybierzmy ludzi, którzy potrafią rozmawiać.

Aleksandra Krotowska-Cacha, partia Razem: koncentracja władzy nie sprzyja demokracji

Jestem przeciwna. Pomysły, żeby wyposażyć prezydenta w większą władzę pojawiają się od czasu do czasu jako lekarstwo na bolączki naszego systemu. Podobnym pomysłem były JOW-y. Polacy już się wypowiedzieli w tej sprawie - nie byli zainteresowani. Generalnie koncentrowanie władzy niekoniecznie sprzyja demokracji. W Europie mamy bardzo mało krajów z systemem prezydenckim. To pomysł amerykański, a nie wszystko co z Ameryki, jest dla nas dobre.

Nie wywracałabym do góry nogami naszej demokracji, tylko postawiła na poprawę kultury politycznej. Przede wszystkim powinniśmy zacząć przestrzegać obowiązującej konstytucji, chociażby w punkcie, że Polska jest demokratycznym państwem prawa realizującym zasadę sprawiedliwości społecznej.

Joanna Senyszyn, Zjednoczona Lewica: dajmy dojrzeć tej konstytucji

Przede wszystkim trzeba przestrzegać konstytucji. Zapewnia równość kobiet i mężczyzn, ale tylko na papierze.

Powiększaniu kompetencji prezydenta jestem przeciwna i to z wielu powodów. Nie jestem jakąś szczególną miłośniczką tej konstytucji, ale ona jest zaledwie pełnoletnia, może dajmy jej dojrzeć. W demokracjach rozwiniętych konstytucje mają po kilkaset lat. Faktycznie mamy problem dwuwładzy, ale o tych relacjach decydują nie tyle same przepisy, co kwestie personalne i bardzo nad tym ubolewam.

Natomiast argument pana Sellina o bezpośrednim wyborze prezydenta nie jest trafny. Oczywiście, że prezydent jest wybieramy w wyborach powszechnych, ale Sejm też. A Sejm wybiera rząd, także nie można mówić, że akurat prezydent powinien mieć zdecydowanie większą władzę.

Co z "kompromisem" aborcyjnym?

Na początku września w Sejmie znów debatowano nad ustawą o całkowitym zakazie aborcji. Został odrzucony. W Sejmie TOK FM zapytaliśmy inaczej: Czy jest Pan/Pani za prawem kobiet do decydowania o wykonaniu zabiegu aborcji w pierwszych 12 tygodniach ciąży? Za było 66% głosujących, przeciw 24%, wstrzymało się 8%. Kandydaci raczej nie zaskoczyli.

Joanna Senyszyn, Zjednoczona Lewica: gdyby mężczyźni zachodzili w ciążę, to aborcja byłaby sakramentem

Jeśli naprawdę chcemy, żeby zabiegów aborcyjnych było mniej, to trzeba wprowadzić edukację seksualną w szkołach, dofinansować antykoncepcję. Tak powinni postępować prawdziwi przeciwnicy aborcji. Rocznie jest 800 legalnych aborcji, a 100 tys. nielegalnych. Przecież skutkiem ustawy antyaborcyjnej jest rozwój podziemia.

Ja w moim projekcie z 2004 roku liberalizującym ustawę napisałam po prostu, nie precyzując żadnych warunków, że kobieta ma prawo do usunięcia ciąży do 12. tygodnia. Kobieta nie jest inkubatorem. Fakt, że zaszła w ciążę nie może oznaczać, że będzie przez państwo zmuszona do urodzenia dziecka. To jest forma instytucjonalnej przemocy państwa wobec kobiet. Nie darmo amerykańskie feministki mówią, że gdyby mężczyźni zachodzili w ciążę, to aborcja byłaby sakramentem.

Michał Owczarczak, PO: nie otwierajmy ponownie tematu

Jestem absolutnym zwolennikiem utrzymania dzisiejszego stanu prawnego, bardzo ciężko wypracowanego w latach 90. Przestrzegałbym panią poseł Senyszyn przed otwieraniem tej przestrzeni, bo kiedy otworzymy ją z jednej strony, to za chwilę mogą pojawić się demony z drugiej.

Nie wiadomo, czy liczby dotyczące podziemia, jakie przedstawia pani Senyszyn są prawdziwe. Oczywiście, że ono jest, ale jego istnienie nie powinno oznaczać, że będziemy je legalizować. Ustawa daje prawo do przerwania ciąży pod pewnymi warunkami i to prawo powinno być respektowane.

Jarosław Sellin, PiS: aborcja to zabijanie człowieka

[Do redakcji TOK FM:] Myślę, że uzyskalibyście inny wynik, gdybyście zapytali: czy jesteś za prawem do życia każdego człowieka od momentu poczęcia? Uważam, że moment poczęcia to pojawienie się nowego ludzkiego istnienia, nowego człowieka. Jeżeli prawo zezwala na to, żeby w pierwszych tygodniach zabijać człowieka, to jest dramat całej naszej cywilizacji.

Ja jestem za tym, żeby przynajmniej uchronić obecny kompromis, a z tych dopuszczalnych obecnie wyjątków zlikwidować przesłankę eugeniczną, czyli sytuację, w której płód jest uszkodzony albo ma wady.

Ewa Lieder, Nowoczesna: potrzeba wsparcia

Rodzicom, którzy heroicznie decydują się na urodzenie poważnie chorego dziecka w Polsce właściwie nie przysługuje żadna pomoc. Gdyby kobiety miały wsparcie, gdyby otrzymywały pomoc ze strony społeczeństwa i państwa, to być może część z nich by się zastanowiła. Ale tego wsparcia naprawdę nie ma. W Polsce brakuje edukacji seksualnej. Gdyby była, to mielibyśmy zupełnie inną sytuację.

Aleksandra Krotowska-Cacha, Razem: obecne prawo uderza w niezamożnych

Jestem zdecydowanie za takim prawem dla kobiet. W tej sprawie państwo nie powinno stawać po stronie żadnego ze światopoglądów. Uważamy, że to zawsze kwestia wyboru kobiety. Trzeba podkreślić, że prawo w Polsce nie działa, jest bardzo łatwo omijalne przez tych, których stać na wyjechanie za granicę albo wykonanie tego zabiegu prywatnie. Uderza w osoby niezamożne.

Budowa elektrowni atomowej?

Z sali padło pytanie o opinie w sprawie budowy w Polsce elektrownia atomowej. Temat ważny w Gdańsku, bo rozważa się budowę właśnie w województwie pomorskim.

Michał Owczarczak, PO: jestem za elektrownią atomową

Powinniśmy stawiać na różne źródła energii, nie koncentrować się tylko na OZE. Jestem zwolennikiem budowy elektrowni atomowej na terenie województwa pomorskiego, ale żadna decyzja jeszcze nie zapadła. Ta inwestycja obdarzona jest pewnym poziomem ryzyka, trzeba przeprowadzić wszystkie niezbędne, trudne i kosztowne badania. Ale ja też gorąco wspieram energię z odnawialnych źródeł energii. Trzeba zachować balans.

Aleksandra Krotowska-Cacha, Razem: atom może być okazać niepotrzebne

Generalnie jako Razem nie jesteśmy całkiem przeciwko atomowi. Natomiast należy patrzeć na horyzont czasowy budowy tej konkretnej elektrowni. Mówi się o jej uruchomieniu w 2031 roku. OZE rozwija się bardzo szybko, zwłaszcza ogniwa fotowoltaiczne. W tej chwili to postęp porównywalny do postępu komputerów w latach 80.-90. Wydajność z roku na rok wzrasta dwukrotnie. Należy się zastanowić, czy warto inwestować w elektrownię, która w momencie wybudowania, może się okazać zbędna, bo będą już dostępne lepsze technologie. Jesteśmy za inwestowaniem w OZE, zwłaszcza że na Pomorzu mamy bardzo dobre warunki.

Joanna Senyszyn, Zjednoczona Lewica: nie ma żadnego sensownego programu energetycznego

Jako profesor ekonomii chcę na to spojrzeć z punktu widzenia korzyści. To będzie kosztować ok. 160 mld złotych, a pierwsze efekty będą widoczne dopiero w 2030-2031 roku. Równocześnie nie mamy do tego czasu opracowanego żadnego sensownego programu rozwoju energetyki. Uważam, że te ogromne pieniądze, te 180 mln to przede wszystkie dobre posady dla protegowanych PO.

Jarosław Sellin, PiS: powinniśmy się opierać na węglu jeszcze przez 200 lat

W miarę możności Polska powinna korzystać ze wszystkich komponentów, także z atomowego. Tym bardziej że to komponent wiąże się z istotnym rozwojem nauki. Jeśliby okazało się, że mamy dużo gazu łupkowego, że na poważnie możemy go wydobywać, to można by wrócić do rozmowy, czy potrzebujemy elektrowni atomowej. Generalnie uważamy, że Polska powinna swoją energetykę opierać na węglu, być może nawet jeszcze 200 lat, bo tyle mamy zasobów.

A premier Ewa Kopacz przejdzie do historii ze względu na to, że w marcu na szczycie UE zgodziła się na zapis w dokumencie unii energetycznej, że europejska w gospodarka w całości będzie podlegać dekarbonizacji, czy odchodzić od węgla. Będziemy tym przepisem w przyszłości szantażowani.

Ewa Lieder, Nowoczesna: nowoczesna Polska stawia na OZE

Nowoczesna Polska zdecydowanie powinna iść w kierunku odnawialnych źródeł energii. Energia atomowa to bardzo droga i skoncentrowana energia. Wydane pieniądze są zmarnowane. Ale to o czym mówi pan Sellin - 200 lat na węglu? Przeraziłam się. Musimy się skupić na tych ludziach pracujących w kopalniach, którzy zostaną bez pracy. Przy odnawialnych źródłach energii też jest praca. Musimy pomału odchodzić od węgla.

Rozmawialiśmy też o ew. interwencji w Syrii, gospodarce, kulturze.

TOK FM PREMIUM