Koniec ze śmieciówkami w polskich sądach. Zmiany już od stycznia 2016 r.
Chcesz wiedzieć szybciej? Polub nas Umowy śmieciowe znikną od 1 stycznia 2016 roku. - Zostało to uwzględnione w projekcie budżetu resortu na przyszły rok. I zgodnie z moimi wytycznymi takie umowy miały zostać rozwiązane - mówi min. Borys Budka.
Szef resortu sprawiedliwości zapewnia, że umowy cywilnoprawne [unika sformułowania "śmieciówki"] po nowym roku będą zawierane z pracownikami sądów tylko w sytuacjach incydentalnych.
- Na przykład kiedy mamy do czynienia z natłokiem spraw. Zlikwidowaliśmy w wymiarze sprawiedliwości, co do zasady korzystanie z Agencji Pracy Tymczasowej. Docelowo wszystkie osoby będą zatrudniane na umowy o pracę - zapowiada.
Zatrudniony na śmieciówce, a pracuje jak na etacie
Minister w połowie września przyjechał do Szczecina na uroczyste otwarcie Biura Obsługi Interesantów w Sądzie Okręgowym.
Reporter TOK FM zwrócił uwagę na sytuację w Sądzie Rejonowym, gdzie - jak wynika z relacji pracowników - wielu z nich pracuje na umowy-zlecenia. Mimo że pracują osiem godzin dziennie, odbijają jak inni pracownicy karty z chipem przy wejściu o 7.30 i wyjściu o 15.30. Takich pracowników miało być nawet około 30.
Takie umowy obowiązywały wiele miesięcy, a w skrajnych przypadkach nawet dwa lata.
Najciemniej pod latarnią
Zgodnie z prawem pracownik w takiej sytuacji może zwrócić się o ustalenie stosunku pracy do... najbliższego sądu. Najciemniej pod latarnią.
- Panie ministrze, do którego pokoju mają pukać zatrudnieni na umowach śmieciowych? - pytał ministra reporter TOK FM.
- Nie znam sytuacji konkretnego sądu. Podejmowałem już decyzje likwidacji umów cywilnoprawnych w warszawskim sądzie apelacyjnym. Przyjrzę się kwestii szczecińskiej. Będzie to przeze mnie wyjaśniane - obiecał minister sprawiedliwości.
Efekt skali
Już kilka dni po wizycie min. Budki, pracownicy poinformowali TOK FM o pozytywnych zmianach. - Dostałam wezwanie i zapytano mnie, czy nadal chcę pracować w sądzie. Kiedy odpowiedziałam, że tak, ku mojemu zdziwieniu dostałam umowę o pracę. Dowiedziałam się też o innych osobach, które ze zleceń przeszły na umowy stałe. Wiem o co najmniej pięciu takich przypadkach - relacjonuje pani Krystyna (imię zmienione).
Rzeczniczka Ministerstwa Sprawiedliwości Patrycja Loose zapewnia, że problem umów śmieciowych został "gruntownie prześwietlony".
- Minister po zapoznaniu się ze skalą problemu zatrudniania pracowników na umowy-zlecenia we wszystkich sądach, podjął decyzję o rezygnacji z początkiem 2016 roku zatrudniania osób za pośrednictwem agencji pracy tymczasowej. Minister zdecydował też o ograniczeniu zatrudniania na umowy-zlecenia tylko do sytuacji wyjątkowych, związanych z pracami pomocniczymi w sądach.
Kiedy sytuacja jest wyjątkowa?
W Sądzie Rejonowym Szczecin-Prawobrzeże i Zachód na umowy-zlecenia nadal pracuje 12 osób. Jak przekonuje rzeczniczka ministerstwa, zawarte umowy wynikają z "wyjątkowej i przejściowej sytuacji jednostki i są związane z koniecznością zapewnienia niezakłóconej pracy sądu".
- Będące w posiadaniu tych osób karty wejścia i wyjścia do sądu służą jedynie do otwierania i zamykania drzwi. Rejestrator czasu pracy dotyczy tylko i wyłącznie etatowych pracowników sądu - mówi Patrycja Loose.
-
Radosław Fogiel na TikToku pyta, "za co nienawidzicie PiS". "Jest cwany. Wpuszcza nas w pułapkę"
-
"Profesorek na śmieciarce". Od 16 lat uczy w szkole, a teraz dorabia przy wywozie śmieci. "Podbudowuję się"
-
"Wyrzucono nas jak stare buty". Rolnicy nie odpuszczą min. Kowalczykowi. Będzie dymisja?
-
"Drogi Adamie, nie możemy się doczekać". Szczerba odpowiada na pogróżki Bielana. "On lubi konfitury"
-
Molestował nieletnich i współpracował z SB. Kim był "bankier" Jana Pawła II? "Żył jak pączek w maśle"
- PiS na banowanym Tik Toku, kłopoty banku start-upów i coraz doskonalsza sztuczna inteligencja
- Donald Trump może zostać aresztowany. A to nie jest jego jedyny problem. "Traci grunt pod nogami"
- Czy rodzice muszą mówić jednym głosem? Problemem nie są różnice, ale sposób ich wyrażania
- Olaf Scholz przyznał, że regularnie rozmawia z Władimirem Putinem. Podał szczegóły
- W mowie nienawiści przoduje Konfederacja. "Grzegorz Braun czy Janusz Korwin-Mikke docierają do milionów"