"Nowa odmiana rozmowy: brak odpowiedzi na pytania i interakcji między liderkami. Chodziło tylko o wypowiedzenie wyuczonych kwestii"
Chcesz wiedzieć szybciej? Polub nasWedług prezes Centrum Stosunków Międzynarodowych, "to był bardzo wyrównany pojedynek", który wypadł na remis.
- Ale na bardzo niskim poziomie, jeśli chodzi o to, o czym była mowa. Ani jedna, ani druga pani nie wyszły poza zaklęty krąg bieżących tematów - mówiła ekspertka w "Pierwszym Śniadaniu w TOK-u" o wczorajszej "rozmowie o Polsce" Ewy Kopacz i Beaty Szydło.
Prof. Ewa Marciniak komentarz zaczęła od uszczypliwości. - Po tym, co się wczoraj odbyło, pojęcia "debata" i "rozmowa" będą miały nowe znaczenia. Rozmowa, która tradycyjnie polega na tym, że jest jakaś kontynuacja - tutaj spełniała kryterium dyskontynuacji. Nie było praktycznie odpowiedzi na żadne pytanie. Dziennikarze nie mieli prawa dopytać. A interakcja między liderkami też właściwie nie była interakcją.
Zdaniem politolożki z UW, najważniejszym celem dla obu liderek było "powiedzenie tego, co miało być powiedziane". - Te wyuczone kwestie zostały powiedziane. Obie panie robiły swoje - oceniła prof. Marciniak.
Pod względem "zawartości" wypowiedzi liderek PO i PiS też nie było dobrze. - Na tematy międzynarodowe usłyszeliśmy, przepraszam może przesadzę, że polskie dzieci są piękne. To była jakaś nowa odmiana debaty czy w ogóle rozmowy.