Chcesz wiedzieć szybciej? Polub nas Zdaniem Jędrzejczak, historyka idei i socjolożki, przy okazji krwawych zamachów w Paryżu warto przypomnieć, to co wydarzyło się w Norwegii w lipcu 2011 roku. W zamachu na budynek rządowy w Oslo i masakrze na wyspie Utoya zginęło 77 osób. Za atakami stał Anders Breivik.
- Zamachy, w Norwegii i Paryżu, różniły się tylko tłem ideologicznym. Trzeba pamiętać, że jeśli w imię poczucia bezpieczeństwa, oddamy bardzo dużo naszej wolności, to stracimy to, o co walczymy. To jest to, czego chciał Breivik. I Norwegowie powiedzieli: nie zgadzamy się na ograniczenie naszej wolności, nie damy się zastraszyć - mówiła Helena Anna Jędrzejczak w "Pierwszym Śniadaniu w TOK-u", przestrzegając przed gotowością do rezygnacji z wolności niesionych przez demokrację, na rzecz bezpieczeństwa.
Damy pracować specjalistom
Ekspertka nie ma wątpliwości, że walczyć z zagrożeniami trzeba. Ale jak podkreśla, to rola służb specjalnych, wywiadów, które powinny infiltrować środowiska ekstremistyczne.
Obywatele demokratycznej Europy powinni pamiętać, że łatwa rezygnacja z naszych wolności, oznacza koniec naszego świata. - Nie ma w nas możliwości stosowania odpowiedzialności zbiorowej, jak chce po zamachach w Paryżu vox populi. Bo odpowiedzialność zbiorowa nie jest cechą społeczeństw demokracji liberalnej tylko totalitaryzmów. A my w Europie nie chcemy totalitaryzmów. W obronie przed nimi powstała zjednoczona Europa. Jeśli zrezygnujemy z naszej wolności, akceptacji dla różnorodności, z przyjmowania tych, którzy uciekają przed wojnami do naszego świata demokracji, godności osoby ludzkiej, to przestaniemy żyć w tym naszym cudownym świecie.
