Zandberg: Dudy nie ma w tej sprawie. Jest na nartach, nie bardzo mam się do czego odnosić

Konflikt o TK jest sporem, w którym prezydent RP znikł - powiedział w ?Poranku Radia TOK FM? Adrian Zandberg z partii Razem.

Razem pikietuje pod siedzibą KPRM od środy, gdy to rząd odmówił publikacji wyroku TK. Trybunał orzekł , że kluczowe punkty nowej ustawy o TK, przepchniętej przez Sejm przez PiS, są niezgodne z konstytucją.

Adam Zandberg, jeden z liderów partii Razem, pytany w "Poranku Radia TOK FM" o postawę prezydenta Andrzeja Dudy, stwierdził: - Prezydenta Dudy nie ma w tej sprawie, jest na nartach i nie ma się za bardzo do czego odnosić. To spór między PiS-em a środowiskiem prawniczym. A prezydent Duda znikł. Trudno, bym odnosił się do jego stanowiska, skoro nie jest ono odrębne od stanowiska PiS.

Ile potrwa protest Razem? - Nie zapowiadaliśmy, że będziemy stać pod KPRM do momentu, aż wyrok będzie opublikowany. Stoimy tam przez czas, gdy powinien zostać opublikowany - powiedział Zandberg.

Jak podkreślił, wciąż ma nadzieję, że PiS zacznie działać zgodnie z prawem, mimo wczorajszej jasnej zapowiedzi prezesa Kaczyńskiego, że tak nie będzie. Zandberg skupił się na wypowiedzi europosła Kazimierza Michała Ujazdowskiego, który wczoraj w RMF FM apelował o publikację orzeczenia TK.

Zandberg: W PiS-ie są uczciwi konserwatyści jak Ujazdowski

- Wsłuchiwałbym się w optymistyczne głosy, a bardzo optymistyczny jest głos Kazimierza Michała Ujazdowskiego. To sygnał, że w środowisku PiS są konserwatyści, którzy poważnie traktują autorytet państwa i prawa i wiedzą, że kontynuowanie przez PiS takiej politycznej szarpanki będzie miało poważane konsekwencje. Z jednej strony rozdziera nam się system prawa. Oraz - na drugi poziomie - taka zabawa ma złe konsekwencje dla tego, jak Polacy postrzegają własne państwo: że jest to tylko zestaw instytucji, który podlega politycznemu zawłaszczeniu i nie ma nic, co jest wspólne, żadnych wspólnych zasad - stwierdził Zandberg.

Chwalił Ujazdowskiego: - W takich sytuacjach warto doceniać odwagę. I myślę, że ten głos nie jest odosobniony. To, że ich nie słyszymy, to efekt tego, że PiS jest rządzony autorytarną ręką szefa partii. Ale to nie znaczy, że nie ma w tym środowisku uczciwych i świadomych tych działań konserwatystów, którzy będą chcieli wpłynąć na działania swojej partii.

To nie Majdan, niech to będzie jasne

- Dzisiaj to już w mniejszym stopniu chodzi o trybunał, tylko fundamenty praworządnego ładu. Odmowa publikacji i rozbicie systemu prawa to przekroczenie czerwonej linii. Na tę sytuację nie da się już patrzeć jako na instytucjonalną przepychankę - dodał. - Cały czas rząd ma jeszcze możliwość zrobienie kroku wstecz i opublikowania orzeczenia. Czas jeszcze nie dobiegł końca. PiS ma silny demokratyczny mandat do sprawowania władzy - zarówno po wyborach prezydenckich, jak i parlamentarnych. I w związku z tym, że jest silne, spoczywa na nim odpowiedzialność za całość wspólnoty politycznej.

Wg lidera Razem protestu pod KPRM absolutnie nie można porównywać do ukraińskiego Majdanu: - To nie jest Majdan i tu nie dojdzie do rozlewu krwi. I chciałbym by to było jasne.

Zobacz wideo

TOK FM PREMIUM