Chcesz wiedzieć szybciej? Polub nasKilka dni temu syryjskie wojsko odbiło z rąk terrorystów Palmirę . Starożytne ruiny położone nieopodal współczesnego miasta wpisane są na listę światowego dziedzictwa UNESCO. Przez ponad rok kontrolowały je siły tzw. Państwa Islamskiego.
- To powód do radości - ocenił przejęcie miasta dr Łukasz Fyderek z Instytutu Bliskiego i Dalekiego Wschodu Uniwersytetu Jagiellońskiego. - To, że Palmira znajduje się w rękach Baszszara al-Asada, a nie w rękach ISIS, jest mniejszym złem. Wojska al-Asada nie niszczą dziedzictwa kulturowego ludzkości - dodał gość "Popołudnia Radia TOK FM". Jak zaznaczył, terroryści zniszczyli świątynię Baala, ale zachowały się inne zabytki, takie jak kolumnada czy rzymski teatr. - Nie zniszczyli tak wiele, jak się obawialiśmy - zaznaczył Fyderek.
Palmira jest istotna także z innych powodów, w Tadmur (współczesna nazwa miasta) znajdowało się najcięższe więzienie w Syrii, gdzie m.in. przebywali więźniowie polityczni. - To miejsce pokazuje brutalność obydwu reżimów, Baszszara al-Asada i jego ojca - mówił politolog.
Palmira to również główna oaza na Pustyni Syryjskiej. Zdaniem Fyderka, kontrola bazy lotniczej umożliwi wojskom syryjskim punkt wyjścia do dalszej ofensywy. - Można to zdobycie uznać za strategiczne zwycięstwo w walce z terroryzmem? - pytał Iwańczyk. - Tak. Uchwyciwszy tę oazę, można wyprowadzić stamtąd uderzenie na Rakka - odparł ekspert. Podkreślił, że "żeby było możliwe uderzenie na stolicę ISIS z zachodu, konieczne było odzyskanie Palmiry".
- Nie wiemy, jakie będą dalsze ruchy reżimu al-Asada i jego zagranicznych sponsorów - powiedział Fyderek. - Ale jeśli pojawi się plan zniszczenia siedziby Państwa Islamskiego, Palmira jest do tego kluczem - podsumował.
