Chcesz wiedzieć szybciej? Polub nas- Prezydent, który mówił wczoraj o wybaczeniu, miał dobre intencje i próbował spełnić tę obietnicę wyborczą, że będzie próbował budować wspólnotę. Jarosław Kaczyński słuchał tego ze spuszczoną głową. Inni oficjele wyczuli i nie reagowali. Klaskała tylko Marta Kaczyńska -mówiła w Poranku Radia TOK FM Dominika Wielowieyska.
- Wieczorem Kaczyński powiedział, że Polacy wybaczali zbyt łatwo . Odpowiedzialnością (przynajmniej moralną ) za katastrofę obarczył rząd Donalda Tuska - zauważyła publicystka. - Miałam wrażenie, że mamy do czynienia z politykiem, który jest absolutnie owładnięty myślą o odwecie i zemście. Jest w nieustającej żałobie i temu podporządkowuje całe swoje życie i działalność publiczną. Jeśli chodzi o sferę prywatną, to trudno się dziwić. Ale jest to lider partii rządzącej, który pełni nieformalną władzę w tym państwie. Wikła całe państwo polskie w tę żałobę. Ma zdominować życie publiczne. To niebezpieczne, nakręca emocje. To karanie przeciwników politycznych za ich ''winy'' będzie na nas ciążyło przez następne lata - komentowała Wielowieyska.
Jej zdaniem prezydent Andrzej Duda miał inne spojrzenie i przemówienie Kaczyńskiego miało go zdyscyplinować. - Ta mowa była uderzeniem w Dudę, pokazaniem jego miejsca w szeregu - stwierdziła.
