Borowski o podwyżkach dla polityków: Dobry ruch, ma to sens. Ale wcześniej takie próby kończyły się strasznym wrzaskiem ze strony PiS. Hipokryzja
Chcesz wiedzieć szybciej? Polub nasSejm zapowiedział we wtorek zmianę ustawy o wynagrodzeniu osób zajmujących kierownicze stanowiska państwowe. Zgodnie z projektem posłów PiS pensje najwyższych urzędników: prezydenta, ministrów, sekretarzy stanu, wojewodów etc. wzrosną o kilka tysięcy złotych. Zmieni się też sposób ich ustalania. Nie będą one wyliczane z kwoty w budżecie, ale uzależnione od wskaźników gospodarczych.
- Nigdy nie byłem populistą, nie jestem i pewnie już nie będę - powiedział Marek Borowski w Popołudniu Radia TOK FM. Według senatora "wynagrodzenia osób sprawujących funkcje kierownicze w państwie powinny nie tyle zachęcać, ale nie powinny zniechęcać i utrudniać obejmowania tych funkcji przez fachowców".
- Ktoś powie od razu, ze oglądamy różnych ministrów, którzy się nie nadają - zaznaczył były marszałek Sejmu i były wicepremier. - Problem polega na tym, ze największą robotę wykonują wiceministrowie. Na te funkcje z reguły szuka się ludzi, którzy pochodzą z branży, znają problematykę. Ci ludzie są wyciągani z różnego rodzaju firm, instytucji, są brani z rynku, gdzie zarabiają spore pieniądze - dodał Borowski.
"Tak sobie człowiek myśli i trochę mu smutno..."
Polityk zwrócił uwagę, że "jeśli podwyższy się wiceministrom, to trzeba podwyższyć ministrom, również premier". - Niezależnie od tego, jaki mam pogląd na pracę dzisiejszego premiera - podkreślił. - 16 tys. zł dla premiera to jest kiepska pensja - oceniła Karolina Lewicka. - To jest niewłaściwe - zgodził się Borowski. - Ta podwyżka powinna mieć miejsce, podobnie jeśli chodzi o prezydenta. To jest dobry ruch - podkreślił.
- Tak sobie człowiek myśli i trochę mu smutno, że jakiekolwiek próby podejmowane wcześniej albo wypowiedzi, które mówiły o tym, że ci ludzie zarabiają za mało, kończyły się strasznym wrzaskiem ze strony PiS - zauważył senator. - Była mowa o nachapaniu się, o korycie, o ośmiorniczkach. Po tym, co powiedziała Bieńkowska, to trudno już przytaczać w ogóle - stwierdził. W czerwcu 2014 r. ówczesna minister infrastruktury i rozwoju Elżbieta Bieńkowska w podsłuchanej rozmowie przyznała, że za 6 tys. zł pracują tylko "złodzieje albo idioci".
- Była to hipokryzja, mówiąc krótko - ocenił Borowski. - Co nie znaczy, że dzisiaj będę przeciw. Ta regulacja ma sens - podkreślił.
-
Ogródek działkowy lekiem na galopujące ceny warzyw i owoców? "Są oferty i za 150 tys. albo 200 tys. złotych"
-
Katolicka "sekta" w Częstochowie. "Wieczorem wybuchały krzyki dzieci, płacz i odgłosy uderzeń"
-
Dawid Kubacki przekazał informacje o stanie zdrowia żony, Marty. "Dla nas to pierwsze zwycięstwo"
-
Przywódca zbrodniczego reżimu był "przydatny" Janowi Pawłowi II. W tle "sponsoring" Kościoła
-
"Profesorek na śmieciarce". Od 16 lat uczy w szkole, a teraz dorabia przy wywozie śmieci. "Podbudowuję się"
- Rosja ma rozmieścić taktyczną broń jądrową na Białorusi. Putin porozumiał się z Łukaszenką
- Watykan aktualizuje ważne procedury. Chodzi o pedofilię w Kościele katolickim
- Posłanka PiS nie wykluczyła sojuszu z Konfederacją. "Wcześniej takich deklaracji nie było"
- Zmiana czasu na letni. To już tej nocy. Ważne ostrzeżenie
- Klimatyczna bomba tyka i "może nas wessać". "Robimy sobie ten kryzys za własne pieniądze"