O "bezzębnej" ustawie reprywatyzacyjnej pisał dziś "Dziennik Gazeta Prawna". - Kiedy lis pisze ustawę o dostępie do kurnika, można się spodziewać różnych rzeczy - ocenił Jan Śpiewak. Szef stowarzyszenia Miasto Jest Nasze, od lat walczącego z "dziką" reprywatyzacją w Warszawie, był gościem Poranka Radia TOK FM.
- Senator Pociej powinien wyjaśnić, dlaczego z jednej strony sam zajmuje się reprywatyzacją, a z drugiej pisze ustawy reprywatyzacyjne - podkreślił aktywista. We wtorek MJN opublikowało mapę powiązań polityków, prawników i biznesmenów niejasnej proweniencji. - Trzeba natychmiast powołać komisję śledczą i zacząć się zastanawiać nad Trybunałem Stanu - mówił Śpiewak.
- Jest paru polityków, którzy powinni się wytłumaczyć, dlaczego takie ustawy były wprowadzone. W 2000 r. to był Marek Sadowski, minister sprawiedliwości w rządzie Marka Belki, w 2004 r. ustawa wyszła tez z rządu Belki - dodał.
"Wszyscy są uwikłani i wszyscy mają powody się bać"
- Afera reprywatyzacyjna odsłania: tu wszyscy są związani. Od lewej do prawej strony - ciągnął przewodniczący MJN. - Wszyscy są uwikłani i wszyscy mają powody bać się tej afery. Najbardziej demokratycznym, transparentnym sposobem wyjaśnienia tej sprawy jest komisja śledcza - powtórzył.
- Usiedliby przedstawiciele formacji, które skonstruowały tę historię i badaliby ją - zauważył Jacek Żakowski. - Kto inny ma to rozwiązać? Czy mamy zaprosić tutaj ONZ? - pytał Śpiewak. - Nie wierzę, że prokuratura uzależniona od ministra Ziobry jest w stanie cokolwiek wyjaśnić - podkreślił.
- Obserwujemy absolutną zapaść instytucji państwa - oceniał szef MJN. - Mamy państwo teoretyczne. My jako stowarzyszenie ruchów miejskich, jako MJN, nie chcemy żyć w państwie z kartonu - mówił Śpiewak. - Chcemy żyć w państwie, które potrafi się bronić i potrafi bronić swoich obywateli - zakończył.
