Mija 10 lat od likwidacji WSI. "Funkcjonariuszy nazwano przestępcami. Ale wszystkie sprawy zostały umorzone"

- Traktuję raport Macierewicza jako dzieło publicystyczne, raczej wyraz pewnych chęci, chciejstwa osób, które go tworzyły, niż rzeczywistego i wiernego pokazania faktów - oceniał Piotr Pytlakowski w Popołudniu Radia TOK FM.

30 września mija dziesiąta rocznica rozwiązania Wojskowych Służb Informacyjnych. - WSI to wojskowy wywiad i kontrwywiad zgrupowane w jednej instytucji - mówił w Popołudniu Radia TOK FM Piotr Pytlakowski.

- Powstały w 1991 r., a właściwie zostały przemianowane na bazie PRL-owskich służb wywiadu i kontrwywiadu wojskowego - dodał. O pokłosiu likwidacji WSI traktuje tekst "Sowa i nieprzyjaciele" Pytlakowskiego w nowej "Polityce".

- Największy problem polegał zawsze na tym, ze WSI nie przeszło weryfikacji jak policja, służba bezpieczeństwa, wszystkie instytucje zajmujące się bezpieczeństwem w Polsce Ludowej. Formalnej weryfikacji nie było - podkreślił dziennikarz.

"Raport jako dzieło publicystyczne"

Likwidacją WSI kierował Antoni Macierewicz, który potem został szefem Służby Kontrwywiadu Wojskowego, powołanej w miejsce rozwiązanej jednostki. - Funkcjonariusze WSI w raporcie Macierewicza byli uznani niemal za organizację przestępczą - mówił Pytlakowski.

- To, że nazwano ich przestępcami, nigdy nie znalazło pokrycia w materiałach procesowych. Zarzuty, które sformułowano w raporcie, nie przełożyły się na sprawy sądowe. Wszystkie sprawy zostały umorzone - dodał.

- Traktuję raport jako dzieło publicystyczne, raczej wyraz pewnych chęci, takiego chciejstwa osób, które go tworzyły, niż rzeczywistego i wiernego pokazania faktów - oceniał Pytlakowski.

"Przyszli amatorzy"

Funkcjonariuszy przedstawiano jako tych, którzy "pracowali jeszcze w PRL, kończyli sowieckie szkoły, działają na szkodę Polski". - A prawda była taka, że w tym czasie bardzo niewielu żołnierzy WSI zaczynało swoją służbę w PRL - zaznaczył Pytlakowski.

- Na palcach jednej czy dwóch rąk można policzyć tych, którzy kończyli szkoły GRU - zaznaczył. Na ich miejsce "przyszli amatorzy, którzy nie mieli pojęcia o pracy w wywiadzie i kontrwywiadzie".

O szczegółach rozwiązania WSI, w tym o "tajemniczej tłumaczce", w Popołudniu Radia TOK FM oraz w tygodniku "Polityka".

TOK FM PREMIUM