Torbickiej "Powidoki" Wajdy się podobały. Raczkowi wręcz przeciwnie. Mogliby się o to strasznie pokłócić, ale... Gdyby wyglądały tak wszystkie spory, kraj byłby inny

- My oglądamy film, Grażynko, i ten film musi być zrozumiały - mówił Tomasz Raczek. Grażyna Torbicka dzieło Andrzeja Wajdy oceniała pozytywnie. W Szczerotoku oboje z dużą dozą kultury starali się przekonać drugą stronę do swoich racji.

Polskim kandydatem do Oscara za najlepszy nieanglojęzyczny film będą "Powidoki” w reżyserii Andrzeja Wajdy. Film opowiada o wybitnym malarzu i teoretyku sztuki, Władysławie Strzemińskim, którego zagrał Bogusław Linda.

W środowym Szczerotoku rozmawiali Tomasz Raczek i Grażyna Torbicka, która chwaliła dzieło. Innego zdania był jej rozmówca. - Żartujesz, ale co ci się w tym filmie podobało? - pytał. - Bo ja byłem trochę rozczarowany - przyznał krytyk. - Robota filmowa. To jest znakomicie sfotografowane, świetnie obsadzone - mówiła Torbicka.

- Bogusław Linda wraca w naprawdę pięknym stylu na duży ekran. Gra świetnie - oceniała. - Następny punkt który sprawia, że ten film mi się podoba: bez grania takimi tanimi emocjami, ale spokojnie, rzeczowo obserwujemy Strzemińskiego - ciągnęła Torbicka.

 

- Mam wrażenie, że problem jest w scenariuszu "Powidoków,". Źle się te dialogi mówią, że tak powiem - stwierdził Raczek. - Bardzo dużo włączono tekstów teoretycznych Strzemińskiego, a manifesty artystyczne malarzy mają to do siebie, że są niezrozumiałe, mętne - oceniał. - Nie można ich mówić udając, że tak ludzie mówią między sobą, bo to się nie da. To jest specyficzny język - podkreślał publicysta.

- Bo to mówi profesor Akademii Sztuk Pięknych do swoich studentów - zauważyła dziennikarka. - Nie szkodzi. My oglądamy film, Grażynko, i ten film musi być zrozumiały - zaznaczał Raczek. - Dobrymi intencjami piekło wybrukowane. Co z tego, że ja rozumiem intencje Andrzeja Wajdy, jestem z nim, ja go trzymam za rękę i chcę, żeby on odniósł sukces, ale ten scenariusz mu przeszkadza - mówił.

TOK FM PREMIUM