Żakowski punktuje i ruga Banasiuk: Cywilizacja śmierci to jest absurd jakiś! To jest ideologiczny język, który utrudnia rozmowę
Chcesz wiedzieć szybciej? Polub nasDr Joanna Banasiuk była jedną z bohaterek ostatnich dwóch tygodni. To prawniczka z Ordo Iuris przekonywała posłów , by obywatelski projekt całkowicie zakazujący aborcji trafił do prac w komisjach. I w swoim wystąpieniu z łatwością połączyła sprawę zakazu aborcji m.in. ze stalinowską prokurator Heleną Wolińską.
Ostatecznie posłom potrzeba było dwóch tygodni - i tłumów protestujących na ulicach polskich miast - by zmienić swoją opinię na temat ustawy "Stop aborcji". Projekt głosami PiS odrzucono.
- Czy panią zaskoczyła ta zmiana? Czy spodziewała się pani, że PiS się wycofa? - zapytał Jacek Żakowski dr Joannę Banasiuk.
- Instytut Ordo Iuris nie jest graczem politycznym - zaczęła prawniczka. I wyraźnie zirytowała gospodarza "Poranka Radia TOK FM". - Nie ma co udawać, to jest czysta polityka - komentował, gdy Banasiuk mówiła o 500 tys. podpisów zebranych pod odrzuconym wczoraj projektem.
To był dopiero początek starcia. Gdy prawniczka zaczęła mówić, że popierający projekt "Stop aborcji" "nie chcą "cywilizacji śmierci", Żakowski przerwał jej mówiąc: "Cywilizacja śmierci" to jest absurd jakiś, bo jak jest śmierć to nie ma cywilizacji. To jest brednia po prostu! - oburzał się.
"Proszę mnie nie strofować"
Publicysta protestował ponownie, przeciwko używaniu "ideologicznego języka zamulającego rozmowę", gdy prawniczka zaczęła mówić o ochronie prawnej nienarodzonych dzieci.
- To nie jest dziecko to jest płód. Fakt że za zabicie dziecka jest inna kara, a za zabicie płodu inna, to oczywiste. Po co ten zamulający język? - pytał.
- Proszę mnie nie strofować za język embriologów, ginekologów, środowiska medycznego. Lekarze nie mają żadnych wątpliwości, że od połączenia gamet mam y do czynienie z rozwijającym się życiem człowieka - odpowiedziała Joanna Banasiuk.
Jacek Żakowski zarzucił też, że choć prawniczka zapewniła o wsparciu dla wszelkich pomysłów rządu dotyczących poprawy sytuacji rodzin z niepełnosprawnymi dziećmi, to w projekcie Ordo Iuris takich zapisów zabrakło.
Publicysty nie przekonały tłumaczenia, że "z punktu widzenia poprawności politycznej" w ustawie nie ma miejsca na takie przepisy. Ale znalazły się one w projektach rozporządzeń.
- Ubóstwiam takie tezy. Można przecież zapisać np. że matka dziecka niepełnosprawnego dostaje świadczenie w wysokości nie niższej niż pensja podsekretarza stanu. Tak można zapisać, ale nie zrobiliście tego, bo was to nie interesuje - podsumował.