Pełnomocnik ds. równego traktowania odrzucił dyrektywę bez konsultacji, za to w oparciu o "doniesienia medialne"
Rząd nie poparł tej dyrektywy, a organizacje pozarządowe nie uwzględnione w procesie procedowania tego dokumentu - nie kryją: to niezrozumiałe stanowisko.
Kto opiniował? Fundamentaliści z Ordo Iuris...
Niezrozumiałe jest również zachowanie byłego pełnomocnika ds. równego traktowania. Podczas sejmowej komisji ds.Unii Europejskiej, Wojciech Kaczmarczyk, zapytany wprost przez posłów, jakie organizacje społeczne brały udział w opiniowaniu dyrektywy horyzontalnej stwierdził, że m.in Instytut na Rzecz Kultury Prawnej Ordo Iuris, Związek Dużych Rodzin czy Instytut Spraw Obywatelskich INSPRO. Dodał także, że w maju odbyło się spotkanie w tej sprawie w Kancelarii Premiera.
O to, kto oceniał dyrektywę, pytał m.in poseł niezrzeszony, Jacek Protasiewicz. - Chciałbym zapytać pana pełnomocnika rządu, jakie dokładnie zastrzeżenia formułowali przedsiębiorcy, a jeśli mógłbym się dowiedzieć, to również, jakie były organizacje pozarządowe, które w maju zostały zaproszone do kancelarii premiera, jak pan referował, wyrażały również swoje zaniepokojenie zapisami tej dyrektywy. Po prostu jestem ciekaw, kto takie formułuje, szanując ich prawo, ale ponieważ zostały sformułowane, więc stąd moja dociekliwość - pytał.
Podobną uwagę miała posłanka Nowoczesnej. - Chciałabym poznać i skład, i reprezentatywność tych organizacji, które miały przyjemność uczestniczyć w spotkaniu w kancelarii pani premier - mówiła Marta Golbik. Jej zdaniem to "zaskakujące, że w tak ważnej i wrażliwej materii mogły one zająć takie stanowisko". - Jestem ciekawa, jaka część tych organizacji pozarządowych i również jakie organizacje były reprezentowane w skali całego społeczeństwa - relacjonuje posłanka.
"W końcu głos mają też konserwatyści"
Wojciech Kaczmarczyk, były pełnomocnik rządu ds. równego traktowania wyjaśnia, że głos był. - W maju w biurze pełnomocnika było spotkanie przedstawicieli organizacji pozarządowych. To jest pierwszy taki przypadek od wielu lat, kiedy w tego typu dyskusji wzięli udział także przedstawiciele organizacji konserwatywnych, takich jak chociażby Instytut na Rzecz Kultury Prawnej Ordo Iuris czy Związek Dużych Rodzin, czy Instytut Spraw Obywatelskich INSPRO, a nie tylko organizacje, które wcześniej były zapraszane do Kancelarii Prezesa Rady Ministrów. Jeśli chodzi o ten podstawowy zarzut, czy podstawową wątpliwość, jaką rząd zgłasza wobec tej dyrektywy, to jest to, to co powiedziałem na samym początku, czyli wątpliwość dotycząca tego, że sprawy, które są przedmiotem uregulowań dyrektywy, powinny być, zdaniem polskiego rządu, materią polskiego, narodowego prawa. Takie jest głównie stanowisko Polski - wyjaśnia Kaczmarczyk.
Gdy poprosiliśmy o pełną listę organizacji oceniających ten dokument, okazało się, że nie jest łatwo taką informację zdobyć. Po zmianie na stanowisku pełnomocnika, nowy sekretariat zbywa pytania, informując, że Adam Lipiński nie pełnił wówczas tej funkcji. Udało się nam jednak dotrzeć do asystenta byłego pełnomocnika, który poinformował, że. tak naprawdę, pełnomocnik do nikogo się w tej sprawie nie zwracał.
To odpowiedź z jego biura: Pełnomocnik nie zwracał się do żadnej organizacji o zaopiniowanie dyrektywy horyzontalnej i tym samym nie zostały przedstawione żadne pisemne stanowiska w tej sprawie. W informacji przekazanej posłom Pełnomocnik opierał się na danych dostępnych w przestrzeni publicznej i medialnej, dotyczących stanowiska poszczególnych organizacji.
Cudzoziemiec lepiej chroniony niż niepełnosprawny
- Organizacje pozarządowe od lat domagają się wdrożenia dyrektywy horyzontalnej, która mogłyby naprawić wiele wad obecnych przepisów, bo te nie gwarantują takiego samego poziomu ochrony wszystkim grupom - mówi dr Dorota Pudzianowska z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka. - Założeniem tej dyrektywy jest to, aby ograniczyć negatywne skutki poprzednich rozwiązań. Kiedy to wprowadzono na mocy kilku dyrektyw, różną ochronę osób ze względu na różną cechę którą posiadają - mówi.
Co to znaczy? Na przykład to, że na mocy przepisów Unii Europejskiej, które zostały wdrożone do polskiego porządku prawnego , lepszą ochronę mają osoby o określonym pochodzeniu rasowym czy etnicznym, niż np. osoby niepełnosprawne czy osoby homoseksualne. Czyli mamy nierówną ochronę pewnych grup społecznych.
- Ta dyrektywa - kontynuuje Pudzianowska, której tytuł roboczy brzmi "Wniosek dotyczący dyrektywy Rady w sprawie wprowadzenia w życie zasady równego traktowania osób bez względu na religię lub światopogląd, niepełnosprawność, wiek lub orientację seksualną" , nie wprowadza nowej ochrony w tym zakresie, tylko miałaby wyrównać istniejącą już dziś ochronę - wyjaśnia.
- Dyrektywa jest niezwykle istotna z perspektywy polskich standardów ochrony przed dyskryminacją - mówi Karolina Kędziora z Polskiego Towarzystwa prawa Antydyskryminacyjnego. - To bardzo ważny dokument, który uzupełniłby pewną lukę w polskich przepisach. Np. gdyby ta dyrektywa weszła w życie, to mielibyśmy podstawę, żeby pójść do sądu cywilnego z zarzutem molestowania seksualnego na uczelni wyższej w stosunku do studentów, a takie sprawy do Polskiego Towarzystwa Prawa Antydyskryminacyjnego trafiają i naprawdę niewiele można z nimi zrobić - tłumaczy.
- Bo jeżeli sytuacja nie wypełnia znamion przestępstwa, wtedy nie można złożyć zawiadomienia, co więcej w postępowaniach karnych istnieje domniemanie niewinności, więc procedowanie nie jest proste, podczas gdy w postępowaniu dotyczącym dyskryminacji, taki jest standard unijny, obowiązuje zasada " przeniesionego ciężaru dowodu", czyli podmiot który idzie do sądu musi jedynie uprawdopodobnić, że doszło do dyskryminacji, a podmiot, któremu się stawia zarzut musi udowodnić, że tej dyskryminacji nie było.
- Kolejne braki - wylicza Kędziora, które ta dyrektywa by uzupełniała , to prawa w niepełnosprawnych w edukacji. - Sprawa niepełnosprawnych mężczyzn, którzy, zdawali wszystkie egzaminy, ale nie zostali dopuszczeni do egzaminu licencjackiego do zawodu rehabilitanta. Szkoła pobierała opłaty od nich przez kilka lat i zablokowała dostęp do ostatniego egzaminu. Absolutnie był to przykład dyskryminacji ze względu na niepełnosprawność w edukacji.
- Kolejny dramat, to np. sytuacja osób w służbie zdrowia. - Mam na myśli osoby starsze, którym odmawia się zabiegu, ze względu na wiek. I tutaj znowu byłby to obszar, którym ta dyrektywa by się zaopiekowała.
- Niestety, polski ustawodawca nie chce należycie chronić przed dyskryminacją obywateli naszego kraju . I niestety to ma przełożenie na konkretne historie, dramaty osób, które czują się osamotnione, porzucone, tutaj tej ochrony brak. Pozostają tym osobom postępowania o naruszenie dóbr osobistych, które żądzą się innymi zasadami. I są znacznie trudniejsze do przeprowadzenia. Jest absolutnie niezrozumiałe, dlaczego Polska broni się przed tym, żeby zgodzić się na to, żeby ta dyrektywa weszła w życia.
Nikt nie pytał nas o opinię
- Do nas nikt się nie zwrócił w sprawie zaopiniowania tej dyrektywy. Specjalizujemy się w tej materii od lat, jeżeli do nas nikt nie zwrócił się z prośbą o zaopiniowanie tego dokumentu, zakładam, że nie zwrócił się do szeregu innych organizacji, które również są zasłużone i obecne przez wiele lat w walce o prawa człowieka. To jest przy okazji kolejny sygnał, że nie zadbano o konsultacje społeczne i podjęto decyzje polityczne.
Paweł Knut, Kampania Przeciw Homofobii:- Z perspektywy organizacji, którą reprezentuję, dyrektywa byłaby pomocna. Np. głośna ostatnio sprawa drukarza, który nie chciał wydrukować banerów, dlatego, ze chodziło o organizacje LGBT. W tej sprawie przywołano przepis kodeksu wykroczeń, ale gdybyśmy przyjęli tą dyrektywę, moglibyśmy powołać się na konkretny przepis ochrony przed dyskryminacją. Z punktu widzenia osób LGBT , wprowadzenie takiej dyrektywy, dało by nam efektywne narzędzie do zwalczania dyskryminacji. KPH nie opiniowało tej dyrektywy, nie było o to poproszone, zwłaszcza przez jakąś instytucję publiczną.
- W Polsce mamy dwa organy zajmujące się przeciwdziałaniu naruszenia zasady równego traktowania - Rzecznika Praw Obywatelskich i Pełnomocnika Rządu ds. równego traktowania. To wynika z tzw. ustawy równościowej. Organy te mają powierzone de facto takie same zadania, a jednak mają tu zupełnie odwrotne stanowiska. RPO od lat pisze do kolejnych pełnomocników o konieczności wdrażania prawa unijnego, a pełnomocnik właśnie wypowiedział się przeciwko dyrektywie - tłumaczą działacze stowarzyszenia Miłość Nie Wyklucza, które również nie było proszone o zaopiniowanie dyrektywy. - Mówiąc wprost - Jeżeli organ zajmujący się równością opowiada się przeciwko równościowym dokumentom, to mamy problem - dodają.
Rząd "dobrej zmiany" jest przeciw
Projekt dyrektywy horyzontalnej został przyjęty przez Komisję Europejską w lipcu 2008 r. Poprzedni rząd od początku deklarował dla niego poparcie.
-
"Zetka" w pracy to nieznane dotąd zjawisko. "Potrzymaj mi kawę i patrz, jaki mogę być roszczeniowy"
-
Parczew zostanie drugim Medjugorie? "To może się rozwijać"
-
Tragedia na DK 9. Nie żyje pięć osób. Wśród ofiar jest dwoje nastolatków
-
Monakolina K - naturalny sposób na walkę ze "złym" cholesterolem
-
Wybory prezydenckie w Turcji. Tuż przed drugą turą sondaże wskazały zwycięzcę
- Nieoficjalnie: Łukaszenka w stanie krytycznym. Trafił do szpitala po spotkaniu z Putinem
- Wybory w Turcji. Opozycja straciła "spójność". "Erdogan ma wszystkie karty, żeby wygrać"
- Grupa Wagnera wycofuje się z Bachmutu. ISW: Prawdopodobnie w celu odnowienia i przegrupowania
- Atak rosyjskich dronów na Ukrainę. Kraj zaatakowały 54 maszyny. Kliczko: to największy atak od początku wojny
- Wybory prezydenckie w Turcji. Rozpoczęła się druga tura