Brakuje 500 sędziów. ''Gdyby nie minister, moglibyśmy rozpatrywać kilkadziesiąt tysięcy spraw więcej. Miesięcznie''
Z informacji, które przygotowało samo ministerstwo sprawiedliwości wynika, że we wszystkich sądach jest limit blisko 10,5 tys. etatów. To oznacza, że teoretycznie tylu sędziów powinno pracować, bo takie są potrzeby i możliwości danej jednostki. Z tego samego zestawienia wynika jednak, że pod koniec września zatrudnionych było niespełna dziesięć tysięcy. Pojawia się oczywiście pytanie: skąd takie braki?
Minister nie publikuje
Odpowiedź jest prosta: sędziowie przechodzą w stan spoczynku, część z nich awansuje, a część przechodzi do innych zawodów prawnicznych. Wtedy minister sprawiedliwości ogłasza, że jest etat do wzięcia. - Problem w tym, że od kilku miesięcy minister sprawiedliwości nie publikuje tych ogłoszeń - mówi sędzia Waldemar Żurek z Krajowej Rady Sądownictwa i dodaje, że tylko taka publikacja jest podstawą ogłoszenia konkursu i wyboru nowego sędziego.
Kilkanaście ogłoszeń
Sprawdziliśmy te informacje w „Monitorze Polskim”, bo tam powinny się znaleźć obwieszczenia szefa resortu sprawiedliwości z informacjami o wolnych stanowiskach sędziowskich. Wynika z nich, że w październiku ogłoszono informacje o kilkunastu wolnych etatach w sądach apelacyjnych. W sierpniu podobnie, ale wtedy ogłoszenia dotyczyły etatów w sądach okręgowych.
Od maja ministerstwo uwolniło trzy etaty w sądach rejonowych, a to właśnie na tym najniższym szczeblu braki są największe. To tam rozpatruje się zdecydowanie najwięcej spraw, a pod koniec września brakowało w nich ponad 300 osób.
Brak jednego sędziego to min. 600 niezałatwionych spraw
Sędziowie pokusili się też o wyliczenia, co to oznacza dla pracy sądów. - Jeśli jeden sędzia w postępowaniu cywilnym może załatwić 50, a nawet 60 spraw miesięcznie. W skali roku około 600 spraw nie zostanie załatwionych - wylicza Żurek i dodaje, że jeśli weźmiemy pod uwagę skalę wakatów oraz to, że ponad 150 sędziów jest delegowanych do pracy w ministerstwie, to łatwiej zrozumieć dlaczego część postępowań trwa długo.
Nie rozumieją Ziobry
Warto zauważyć, że wcześniej konkursów było więcej. W marcu i maju po blisko 40. - Nawet zakładając, że konkursy trwają kilka miesięcy i właśnie będą rozstrzygane, to i tak nie uda się uzupełnić istotnej części braków - mówi w rozmowie z TOK FM Bartłomiej Przymusiński i dodaje, że taka polityka resortu jest absolutnie niezrozumiała.
Jego zdaniem to tylko wydłuża postępowania i komplikuje pracę w i tak już obciążonych sądach.
Sędziowie odchodzą, bo obawiają się zmian?
Sędziów w ogóle jest mniej, ale braki bardzo odczuły sądy apelacyjne. - Widzimy, że wielu sędziów uprawnionych do przechodzenia w stan spoczynku częściej teraz korzysta ze swoich uprawnień - mówi Waldemar Żurek i dodaje, że wielu sędziów nie chce przedłużać swojej kariery, bo boją się ewentualnych zmian w organizacji sądów, które resort zapowiada od początku kadencji.
Prosiliśmy resort sprawiedliwości o informacje i wyjaśnienia w tej sprawie. Wciąż czekamy na odpowiedź.
Przykłady obsady etatów w sądach:
Sądy apelacji warszawskiej: limit etatów 1,265, obsadzonych jest 1,183
Sądy apelacji szczecińskiej: limit etatów 658, obsadzonych jest 636
Sądy apelacji poznańskiej: limit etatów 837, obsadzonych jest 797
Sądy apelacji lubelskiej: limit etatów 806, obsadzonych jest 760
Sądy apelacji gdańskiej: limit etatów 1328, obsadzonych jest 1266