Samorząd zapłaci za in vitro w Warszawie

Stolica w końcu doczeka się refundacji in vitro. Program napisany przez stołecznych radnych z PO ruszy w ciągu tego półrocza. Szansę na refundowane in vitro będą miały osoby, które ukończyły 25 rok życia. Limit wieku to 40 lat.

Chcesz wiedzieć szybciej? Polub nas Warszawa wzięła przykład z Łodzi, Sosnowca, Poznania czy wielu innych, które zdecydowały się wyręczyć w tym państwo, po tym, jak minister zdrowia Konstanty Radziwiłł zlikwidował rządowy program finansowania in vitro.

- Program polityki zdrowotnej nazywać się będzie "Stołeczna kampania na rzecz wspierania osób dotkniętych niepłodnością, z wykorzystaniem metod zapłodnienia pozaustrojowego". Jest to program dwuletni - mówi Gabriela Szustek, stołeczna radna z PO.

I dodaje, że "program będzie adresowany do par z Warszawy". - Skorzystać z niego będą mogły zarówno małżeństwa oraz pary żyjące w związkach nieformalnych.

Miasto dofinansuje trzy procedury, do kwoty pięciu tysięcy złotych. Szansę na refundowane in vitro będą miały osoby, które ukończyły 25. rok życia. Limit wieku to 40 lat.

Warszawa długo czekała

W tym tygodniu program zostanie wysłany do zaopiniowania do Agencji Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji.

Zdaniem przedstawicieli warszawskiej komisji zdrowia, w ciągu najbliższych sześciu miesięcy uda się zakończyć całą procedurę prawną. To już kolejne podejście do in vitro w stolicy - w ubiegłym roku działacze Partii Razem zebrali kilkanaście tysięcy podpisów pod obywatelskim projektem ustawy o refundacji zabiegu. Ale nie udało im się nawet wprowadzić projekt do komisji zdrowia Rady Miasta. Bo nie poparła go m.in. Platforma Obywatelska. Partia Razem proponowała, by w latach 2016-18 miasto przeznaczyło siedem milionów złotych na pomoc dla ok. dwóch tysięcy par.

W sierpniu warszawski ratusz negatywnie zaopiniował ten projekt. W opinii prawników Urzędu Miasta napisano m.in., że "w przypadku programów polityki zdrowotnej dot. leczenia niepłodności metodą zapłodnienia pozaustrojowego, wątpliwości może budzić ocena, na ile przedmiotowy program jest 'skuteczny' i 'bezpieczny' i 'w jakim terminie umożliwia osiągnięcie wyznaczonych celów'".

"Mając na uwadze powyższą wątpliwość, nie można również ostatecznie rozstrzygnąć o dopuszczalności finansowania zabiegów in vitro z budżetu gminy" - napisano. Miasto tłumaczyło wówczas tę negatywną opinię przesłankami prawnymi. Konkretnie, że przepisy są jasno skonstruowane, jakie programy mogą prowadzić samorządy, a jakie resort zdrowia. Zgodnie z prawem, samorząd nie może finansować procedur medycznych. 30 czerwca 2016 r. zakończył się trzyletni, refundowany przez ministerstwo zdrowia i uchwalony przez poprzednią ekipę rządzącą program "Leczenie niepłodności metodą zapłodnienia pozaustrojowego na lata 2013-2016", zwany popularnie rządowym programem in vitro.

Na jego efekty, czyli poznanie pełnej liczby urodzonych dzięki niemu dzieci, trzeba będzie poczekać do marca - kwietnia 2017 r. Z ostatnich danych wynika, że urodziło się sześć tysięcy dzieci. W programie wzięło udział blisko 17 tysięcy par, koszt refundacji sięgnął 110 mln zł.

TOK FM PREMIUM