"Kilkadziesiąt tysięcy Amerykanów przyjdzie powiedzieć Trumpowi, że nie ma zgody na jego politykę"
- To wydarzenie może wyglądać troszkę inaczej (od poprzednich inauguracji - przyp. red.) z racji protestów, które będą odbywały się w okolicy Kapitolu - mówił Ryszard Schnepf, były ambasador RP w Warszyngtonie w "A teraz na poważnie".
- Nie wiemy ile, ale zapewne co najmniej kilkadziesiąt, jeśli nie więcej, tysięcy Amerykanów przyjdzie w okolice Kapitolu, żeby powiedzieć Donaldowi Trumpowi, że nie ma zgody przynajmniej na niektóre elementy jego polityki albo na to, co mówił w czasie kampanii wyborczej - dodał dyplomata.
Amerykański KOD?
- Myśli pan, że w USA powstanie coś na kształt KOD? - pytał Mikołaj Lizut swojego gościa. - Wyobrażam sobie taką sytuację. Kraj jest olbrzymi, może być wiele organizacji - odparł Schnepf. - Grubo ponad 100 pojawi się w Waszyngtonie - dodał.
- Ameryka generalnie rzecz biorąc to kraj społecznej aktywności - mówił dyplomata. - Organizowanie, budowanie społecznych komitetów jest rzeczą absolutnie normalną, to element amerykańskiego życia - podkreślał.
- Zwykle oficjalnie zgłaszano kilka manifestacji podczas inauguracji, cztery czy pięć - mówiła w "Połączeniu" specjalna wysłanniczka Radia TOK FM w USA Dorota Warakomska. - W tym roku zgłoszono aż 30, planowanych jest aż 60 demonstracji. Kilka z nich popierających Trumpa - dodała.
Pierwszy test dla nowego prezydenta
Jak zauważa Warakomska na sobotę, dzień po inauguracji, zaplanowany jest Marsz Kobiet na Waszyngton. - Będzie pierwszym testem dla 45. prezydenta - będzie musiał pokazać, czy chce rozmawiać z Amerykankami, czy też utrzyma swoją agresywną, antyfeministyczną postawę - pisze na Facebooku.
- Kobiety z całych Stanów przyjeżdżają do Waszyngtonu, by pokazać, że walka o prawa kobiet, o równość wciąż trwa i nie ma zgody na seksizm, rasizm, ksenofobię. Marsz jest wyrazem sprzeciwu przeciwko populizmowi i nienawiści, kierowanej do kobiet i innych grup społecznie dyskryminowanych przez prezydenta - elekta Donalda Trumpa i jego zwolenników. Oprócz Marszu w Waszyngtonie zaplanowano ponad 600 demonstracji w USA i w kilkudziesięciu krajach na świecie, także w Polsce - kończy dziennikarka.
Nieważne kim jesteś, "bierzesz udział w tej walce"
Jeden z największych protestów w piątek organizuje Koalicja ANSWER - liberalna grupa, która spodziewa się zgromadzić tysiące demonstrantów na trasie parady. - To dzień pierwszy, jak mówimy, większej ery oporu. Chcemy wysłać mocną wiadomość do Trumpa i rządu - mówi organizator. - Jego program jest kompleksowy. Zawiera ataki na Muzułmanów, imigrantów, prawa kobiet i prawa pracownicze. Więc tak naprawdę nieważne jakiej społeczności jesteś członkiem, bierzesz udział w tej walce - dodaje.
Około 30 grup dostało pozwolenia na protesty. Szacuje się, że zgromadzą one około 270 tys. ludzi w piątek i sobotę. Secret Service, waszyngtońska policja i inne formacje planują mieć w pogotowiu 28 tys. funkcjonariuszy do pilnowania obszaru o powierzchni prawie 8 km kw. w centrum Waszyngtonu.
DOSTĘP PREMIUM
- "Dziś nie płacę" i "dzida". Ale potem wracają, bo "pensja przyszła". Plaga kradzieży paliw na stacjach
- Oświadczenie Redakcji TOK FM w sprawie komunikatu KRRiT [aktualizacja]
- Kaczyński nic nie wie o aferze "willa plus"? "Jest jak Jan Paweł II. Nikt mu jeszcze nie wydrukował Internetu"
- Rosjanie nie chcą walczyć w Ukrainie. 600 rezerwistów wróciło do kraju
- Ukraina urządziła "pokazuchę" przed szczytem z UE, ale na nie wiele się to zda. "Będzie rozczarowanie"
- Kto bardziej odczuwa ból: kobiety czy mężczyźni? Badania i obserwacje kliniczne rozwiewają wątpliwości
- Trudny weekend w Tatrach. Szlaki zamknięte, na drogę do Morskiego Oka zeszła "potężna lawina"
- "Centrum Gnębienia Pracownic". Czy najstarsza fundacja feministyczna przetrwa? "Nowakowska wytoczy działa"
- Rosyjscy hakerzy zaatakowali portugalską służbę zdrowia? To odwet za pomoc Ukrainie
- "Król jest nagi"? Najbogatszy azjatycki miliarder musi się tłumaczyć. "W Indiach to bohater"