W porannym przeglądzie prasy w Radiu TOK FM Dominika Wielowieyska przypomniała sprawę powrotu polskiej delegacji z Londynu. Pod koniec listopada delegacja rządowa z premier Szydło i kilkoma ministrami wracała ze spotkania z premier Wielkiej Brytanii.
Skandal podczas powrotu delegacji z Londynu
Delegacja miała wracać dwoma samolotami, którymi były rządowy embraer i wojskowa casa. Ostatecznie okazało się, że wszyscy mają wejść do embraera. "Brakuje miejsc. Kilka osób stoi. Zaczynają się nerwowe negocjacje: kto leci, kto zostaje na casę, która wystartuje za sześć godzin" - tak okoliczności powrotu opisywał Zbigniew Parafianowicz w "Dzienniku Gazecie Prawnej". Miało także dojść do złego wyważenia samolotu i trzeba było dodatkowo zwolnić dwa tylne rzędy. Po kilkudziesięciu minutach samolot opuściła grupa osób, która zgodziła się lecieć casą.
Wypadek Dudy, kolizja Macierewicza, powrót Szydło z Londynu...
Wielowieyska wyjaśniła, dlaczego łączy te dwie sprawy, czyli kolizję Macierewicza z powrotem polskiej delegacji z Londynu. Dziennikarka przypomniała, że wtedy prokuratura nie dopatrzyła się znamion popełnienia przestępstwa, więc zakończyła czynności sprawdzające, odmawiając wszczęcia śledztwa
- To hipoteza, ale z relacji świadków wynika, że za kolizję winę ponoszą ludzie ochraniający Antoniego Macierewicza. Przypomnę jeszcze wypadek Andrzeja Dudy. Wcześniej kierownictwo BOR wymieniło całą poprzednią ekipę, a PiS próbował właśnie na nią zrzucić całą winę, co okazało się kompletnie idiotyczne - przypomniała Wielowieyska.
- Obawiam się, że w wyniku tych wymian kadrowych w służbach, znalazły się tam osoby cokolwiek nieprofesjonalne. Obecna ekipa oraz media sprzyjające rządowi, lubują się w wymyślaniu spisków, zamachów, a służby nie potrafią zapewnić bezpieczeństwa najważniejszym ludziom w państwie oraz zwykłym obywatelom - podsumowała w porannym przeglądzie prasy - dziennikarka.
