Bartosz Marczuk przed rozpoczęciem pracy w Ministerstwie Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej przez wiele lat był dziennikarzem. I nie krył liberalnych poglądów na gospodarkę i politykę społeczną.
Często musi się teraz tłumaczyć ze zmiany zapatrywań. Między innymi w rozmowie z Dominiką Wielowieyską w "Poranku Radia TOK FM".
Ze zmiany poglądów wiceminister Marczuk musiał się też tłumaczyć w rozmowie z Janem Wróblem. Wyjaśnił, że z liberalnych poglądów nie zrezygnował, a program 500 plus to nie jest rozdawnictwo pieniędzy tylko 'wydatek inwestycyjny".
- W Polsce powinniśmy inwestować przede wszystkim w rodziny, ze względu na naszą sytuacją demograficzną. Ale też ze względu na dramatycznie wysoki wskaźnik ubóstwa skrajnego dzieci do 2016 roku, czyli do wprowadzanie 500 plus - przekonywał wiceminister rodziny, pracy i polityki społecznej.
I zachwalał, że dzięki rządowemu programowi sukcesem skończy się walka z ubóstwem wśród dzieci.
- Do 2016 roku byliśmy wręcz fenomenem na skalę światową: 800-700 tys. dzieci żyło w skrajnej nędzy. Niezależni eksperci mówią nam, że redukcja ubóstwa wśród najmłodszych Polaków może wynieść nawet ponad 90 proc. Nawet w Radiu TOK FM musicie państwo przyznać, że jest to wynik fenomenalny. Bo Radio TOK FM jest antyrządowe z definicji - stwierdził Bartosz Marczuk.
- Mam prośbę, jak rząd zrobi coś niewiarygodnie dobrego, proszę szybko przesłać mi maila. Na pewno zaraz o tym w Radiu TOK FM powiem - ironizował Jan Wróbel.
Prowadzący "Poranek Radia TOK FM" dowiedział się, przy okazji, że "trzymany" jest w radiu w charakterze kwiatka do kożucha.
Marni krytycy
Wiceminister Marczuk głosami krytyków się nie przejmuje. Bo jak ocenił, "trudno znaleźć intelektualną, solidną krytykę tego programu".
Zdaniem Bartosza Marczuka, o jakości rządowego programu świadczą też zapowiedzi opozycji, że wypłat nie zamierzają likwidować. A PO nawet zwiększyć wysokość wypłacanych świadczeń.
Obecnie program 500 plus dotyczy ponad 3,8 mln dzieci.
