"Oczekujemy od Ukraińców, że Wołyń... A rząd odmawia finansowania 70. rocznicy akcji 'Wisła'"
Pełczyńska-Nałęcz, dyrektorka programu Otwarta Europa w Fundacji im. Stefana Batorego, mówiła o incydentach i poważnych prowokacjach [atak z granatnika na polski konsulatu w Łucku na północnym zachodzie Ukrainy - red.], do których dochodzi ostatnio na Ukrainie. Była wiceszefowa MSZ, była ambasador RP w Rosji podkreśliła, że o ile sam mechanizm jest prosty: ktoś daje pieniądze ludziom, by, np. blokowali drogi na Ukrainie i udawali Polaków, to podłoże takich działań leży znacznie głębiej.
- Bardzo dużo na to wskazuje, nie tylko zasada cui bono, że gdzieś tam jest ta ręka rosyjska, która usiłuje sprowokować niechęć pomiędzy Polakami, a Ukraińcami i wyeskalować nacjonalistyczny narodowy konflikt. Ale zatrzymanie się w tym punkcie na rozumieniu tej sytuacji jest pewnym pójściem na łatwiznę. To wszystko nie miałoby sensu, gdyby nie trafiało na podatny grunt, a ten grunt tworzą władze w Warszawie i Kijowie nieprzemyślanymi zachowaniami. Za Kijów niech odpowiada Kijów, a za Warszawę - my. Jest dużo do poprawienia w naszej polityce wobec Ukrainy, żeby takiego gruntu na prowokację nie było - mówiła Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz w "Poranku Radia TOK FM".
Z jednej strony Wołyń, z drugiej akcja "Wisła"
W ocenie byłej wiceminister spraw zagranicznych, polskie władze, i to te na najwyższym szczeblu, niezbyt ochoczo potępiają nacjonalistyczne, skrajnie prawicowe incydenty do jakich dochodzi w stosunku do Ukraińców.
- Śledztwa w sprawie zbezczeszczenia grobów, pomników idą dosyć słabo. I też nie ma natychmiastowej reakcji, że je odbudowujemy. I wreszcie cała sprawa narracji historycznej. Mamy konflikt pamięci, tu nie ma od czego uciekać. Ale ta narracja powinna być z wzajemnym szacunkiem i zrównoważona - przekonywała Pełczyńska-Nałęcz.
- Jeżeli oczekujemy od Ukraińców, że Wołyń, to sami powinniśmy odnotować z pełnym szacunkiem okrągłą rocznicę akcji "Wisła" [czystka etniczna połączona z masowymi wysiedleniami ludności cywilnej w latach 1947-1950 z południowo-wschodniej Polski. Dotknęła od 140 do 180 tys. ludności - red.], która przypada w tym roku, a tymczasem rząd nie daje na to finansowania. To sprzyja nakręcaniu emocji wokół konfliktu pamięci, a nie rozwiązuje problemów. Bardzo przydałaby się równowaga w polityce historycznej - podkreśliła była wiceszefowa MSZ, była ambasador RP w Moskwie.
-
Chińczycy strącili najbogatszego człowieka świata. To zły prognostyk dla gospodarki
-
"Roszczeniowe zetki" rozwścieczyły pracodawców. "Rozwydrzone dzieci, które nie dorosły do pracy"
-
Nowa "wrzutka wyborcza" PiS z emeryturami. Ekspertka odsłania kulisy. "W strachu przed strajkami"
-
Co z kontrofensywą Ukrainy po wysadzeniu zapory? Gen. Bieniek wskazuje opcje i mówi o "wściekłości Putina"
-
Co Kaczyński zrobi po marszu 4 czerwca? Frasyniuk o możliwym "nokautującym ciosie"
- "Nie wiedzieli, co kradli". Z pociągu zniknęły cztery skrzynie z amerykańską amunicją, która miała trafić do Ukrainy
- Kolejny "występ" Adama Glapińskiego. Jak co miesiąc. O czym mówił szef NBP?
- Rząd chwali się porozumieniem z NSZZ "Solidarność". Kaczyński: Droga do emerytur stażowych została otwarta
- Iga Świątek wygrała z Cori "Coco" Gauff. Polka już w półfinale French Open
- Ukraina walczy i już się odbudowuje. Na jakie sektory gospodarki postawi? I jaka będzie w tym rola Polski? [ROZUMIEĆ UKRAINĘ]