Jak się mają polskie pszczoły? "Polacy i Polki są ludźmi im przyjaznymi"
- Polskie pszczoły mają się lepiej niż te w Europie Zachodniej i USA - mówił Krzysztof Cibor z Fundacji Greenpeace w Popołudniu Radia TOK FM. Jednak jest coś, co im zagraża. - Jednym z powodów, dla którego owady zapylające przeżywają kryzys, jest stosowanie pestycydów, szczególnie tych, które nazywają się neonikotynoidami - podkreślił.
- Komisja Europejska chciałaby wprowadzić całkowity zakaz stosowania kilku substancji - mówił Cibor. - Zbliża się głosowanie na ten temat, mamy nadzieję, że Polska będzie jednym z liderów "pszczelej Europy", że poprze zakaz stosowania neonikotynoidów - dodał.
Pochwały dostały się ministrowi rolnictwa. - Krzysztof Jurgiel jest osobą, która dała się poznać jako człowiek, który rozumie, czym jest rola pszczół i innych owadów zapylających, jak ważne są dla przyrody i polskiego rolnictwa - oceniał specjalista ds. komunikacji działu "Różnorodność biologiczna".
Idealnie nie jest, ale "Polacy są ludźmi przyjaznymi pszczołom"
- Po kryzysie, który nadszedł kilkanaście lat temu, jest coraz więcej pszczelarzy. Również liczba pszczelich rodzin wzrasta w Polsce. Nie znaczy to, że jest idealnie - podkreślił jednak Cibor. - Cierpią na tym, że polskie rolnictwo się modernizuje - wzrasta zużycie pestycydów, kończą się niewielkie uprawy - mówił. Co to oznacza dla owadów?
- Jest coraz więcej upraw dużych, monokulturowych. Dla pszczoły to jest dosyć trudna sytuacja - dodał. Jak wyjaśniał, owady potrzebują jedzenia przez kilka miesięcy roku, a olbrzymie tereny z jednym gatunkiem rośliny, która kwitnie maksymalnie przez kilka tygodni w roku. - Przez pozostały czas teren staje się dla pszczoły pustynią - zaznaczył.
Sytuacja jest jednak, zdaniem specjalisty, niezła. - Rośnie zainteresowanie pszczołami. Są stawiane ule na dachach, coraz więcej jest miejskich pszczół. Można się z tego cieszyć, Polacy i Polki są ludźmi przyjaznymi pszczołom. Sympatia dla tych owadów jest duża i to cieszy - podsumował Cibor.