"W tym sporze idzie o jedno, by sądy miały odpowiednie kręgosłupy. Żeby nie były czyjeś"
Dla prof. Ewy Łętowskiej najnowszy pomysł PiS to nie tylko kwestia tego, co zapisano w projekcie ustawy dotyczącej Sądu Najwyższego.Ale także problem sposobu, jak się tego dokonuje.
Już sam sposób zgłoszenia projektu nowelizacji, zdaniem byłej rzecznik praw obywatelskich, budzi wątpliwości.
Dokonuje się tego wszystkiego pod hasłem demokratyzacji. Ale czy zapoczątkowany w Sejmie proces legislacyjny odpowiada kryteriom demokratycznym? Projekt pojawił się nagle, przed północą, nikt go nie znał
- wyliczała profesor w rozmowie z Tomaszem Stawiszyńskim w TOK FM.
Warto przypomnieć, że projekt kontrowersyjnych zapisów zgłosili posłowie PiS. A projekt poselski omija, obowiązkowy dla projektów rządowych, etap konsultacji.
Wszechmocny minister
Zgodnie z najważniejszym zapisem poselskiej propozycji, po wejściu ustawy w życie w stan spoczynku odejdą wszyscy sędziowie Sądu Najwyższego, poza osobami wskazanymi przez ministra sprawiedliwości.
I tu dochodzimy do jednej z kluczowych kwestii. Bo dzięki nowej ustawie minister zyska kolejne uprawnienia. A jest już przecież prokuratorem generalnym; a przygotowane przez PiS zapisy dotyczące KRS i ustroju sądów dają mu wielką władzę, w obsadzaniu stanowisk sędziowskich.
"To jest pomysł jak z czasów PRL" - Ewa Siedlecka o pomysłach PiS ws. SN>>>
Dzięki nowelizacji przepisów o SN minister będzie miał wpływ nie tylko na kariery sędziów i prokuratorów.
- Nowa izba dyscyplinarna w SN ma zajmować postępowaniami dotyczącymi nie tylko sędziów, ale także adwokatów, radców prawnych... Przedstawiciele tych wszystkich grup zawodowych mogą się bać, że narażą się ministrowi - podkreśliła prof. Ewa Łętowska.
Spór, który toczymy, idzie o jedno: żeby sądy miały odpowiednie kręgosłupy, żeby nie były czyjeś. Nawet jeśli się mylą, to niech się mylą na własny rachunek, a nie dlatego, że są zbyt usłużne albo zbyt głuche
przekonywała prawniczka w rozmowie z Tomaszem Stawiszyńskim.
SN odwrócony do obywateli
Pierwsza w historii Polski rzecznik praw obywatelskich uważa, że rządzący nie poprzestaną na zmianach zaproponowanych w ustawie.
- Nowy Sąd Najwyższy ma liczyć ponad 40 osób, a przy zachowaniu obecnej kompetencji to niemożliwe. Przypuszczam więc, że dalszym etapem reformy będą jakieś zmiany dotyczące kasacji. I SN zostanie z zagadnieniami prawnymi i problematyką bardziej abstrakcyjną. A to już było, w czasach mojej młodości - stwierdziła prof. Łętowska.
Dokonuje się tej całej reformy w imię zwrotu sądów ludowi, a robi się coś zupełnie przeciwnego. Tworzy się grupę elitarną, która nie będzie sądziła zwykłych spraw. To będzie grono, które będzie się zajmowała doprecyzowaniem istniejących norm
- mówiła prawniczka w TOK FM.
Prof. Ewa Łętowska uważa, że nikt nie powinien mieć wątpliwości, iż najnowszy pomysł PiS jeszcze bardziej naruszy zasadę trójpodziału władz. Konstytucyjną zasadę trójpodziału władz.
Zmiany przepisów dotyczących Sądu Najwyższego wzmocnią władzę wykonawczą, kosztem sądowniczej.
-
Gdzie jest Adrian Klarenbach? Nieoficjalnie: Gwiazdor TVP zawieszony. Poszło o posła Zjednoczonej Prawicy
-
Min. Moskwa chce zabierać paszporty krytykom PiS-u. "Putin też by chciał, żeby Nawalny wyjechał"
-
Rosja kończy jako wasal Chin. "Putin brzmiał płaczliwie, jak suplikant lekko zdesperowany"
-
PiS plus Konfederacja równa się kolejny rząd? "Ona będzie Solidarną Polską do kwadratu"
-
Koniec protestu osób z niepełnosprawnościami. Posłanka Hartwich przekazała, kiedy opuszczą Sejm