"Jeśli pan prezes mnie słyszy, niech pan pojedzie do Strasburga, zobaczyć miejsce Polski w Europie"
- A może Jarosław Kaczyński przestał wierzyć w projekt jakim jest UE? - pytał w TOK FM Mikołaj Lizut doktora Andrzeja Byrta, byłego ambasadora Polski we Francji i Niemczech, doradcę Międzynarodowych Targów Poznańskich, w kontekście ostatnich napięć między Warszawą i Brukselą oraz przekonania polskiej dyplomacji o trwałości polskiego sojuszu z Węgrami.
- Przykro mi to mówić, ale pan prezes Kaczyński, w przeciwieństwie do Orbana, nie zna współczesnego świata. Nie zna tego świata poza granicami Polski. Byłoby dobrze, gdyby najbliżsi współpracownicy prezesa zechcieliby mu zrobić taka wycieczkę incognito do Berlina i Paryża, nie na rozmowy, ale żeby zobaczył, jak tam ludzie siedzą w knajpkach, o czym rozmawiają, że oni są tacy sami, że mają takie same problemy jak my. Każdy z nas ma swoją narodowość, ale wszyscy przynależymy do Europy – apelował dr Byrt.
"I to jest miejsce Polski"
I ciągnął: "Jeśli pan prezes mnie słyszy i pewnie kojarzy moje nazwisko, niech pan prezes pojedzie do Strasburga, gdzie w małym kościółku Saint-Pierre-le-Jeune znajduje się fresk z XI wieku, pokazujący miejsce Polski w Europie. To jest 12 królów europejskich, którzy na koniach jadą do ówczesnego symbolu zjednoczonej Europy czyli krzyża.
Każdy król ma dzidę, na której powiewa flaga. Jako pierwszy jedzie król z flagą, na której jest napisane "Germania", następny to "Galia" - czyli Francja, trzeci "Aragonia" - to dziś Hiszpania, potem "Italia" i tak dalej. Na samym końcu tego korowodu, ale jednak jest, jedzie król, na którego fladze jest napis "Polonia". To znajdziemy w Strasburgu! Warto to zobaczyć, pochylić się nad tym i pomyśleć, że to jest właśnie miejsce Polski w Europie"