Wyrypajew krytycznie o Kremlu. Jakie będą konsekwencje? "Nie wiem, czy mogę wrócić do Rosji. Ojciec ma mnie za zdrajcę"

Iwan Wyrypajew opublikował list otwarty w obronie aresztowanego reżysera. - Sieriebriennikow to rosyjski Warlikowski, lider liberalnej kultury i przeciwnik władzy - mówił w TOK FM.

Iwan Wyrypajew, popularny w Polsce dramaturg i reżyser, napisał poruszający list w obronie Kiriłła Sieriebriennikowa, rosyjskiego artysty, któremu zarzuca się zdefraudowanie rządowych funduszy. Opublikowała go "Gazeta Wyborcza". To nie tylko list w jego obronie reżysera, ale krytyka biernej współpracy środowiska artystycznego z władzą, a nawet wezwanie do pokojowych działań przeciwko tej władzy.

Kiryłł Sieriebriennikow nie krył swoich poglądów na temat rosyjskiej władzy, krytykował wielokrotnie jej posunięcia i wspierał innych opozycjonistów. W sierpniu Komitet Śledczy Federacji Rosyjskiej poinformował o jego zatrzymaniu. Zarzuca się mu zdefraudawanie publicznych środków - 68 milionach rubli -  przeznaczonych na projekt teatralny, który zrealizował w latach 2011-2014, w ramach którego odbyły się setki spektakli. Sieriebriennikowi może grozić za to nawet 10 lat więzienia.

Kreml zamyka niewygodne sprawy

- Niby to nie jest proces polityczny, to oficjalnie proces za defraudację. Ale  Sieriebriennikow to taki rosyjski Warlikowski, to ikona rosyjskiego teatru, lider liberalnej kultury. Wystawia na świecie, to on pokazuje rosyjski teatr za granicą. I otwarcie mówi, że jest przeciwnikiem tej władzy - tłumaczył Wyrypajew w programie Agnieszki Lichnerowicz w Radiu TOK FM. Zaznaczył, że to sygnał dla całej inteligencji rosyjskiej, że tak może się stać z każdym.

- W tej chwili ruszył cały taki proces, aresztuje się, i znane, i nieznane osoby. Mamy rok przed wyborami, władza będzie zamykać wszelkie sprawy, które jej przeszkadzają - mówił Wyrypajew. Przyznał z ogromnym żalem, że być może nic już dla Sieriebriennikow nie można zrobić.

Wyrypajew przekonywał, że chciałby, żeby sztuka była bardziej komercyjna, bo to pozwoli jej uniezależnić się od państwa, unikać cenzury i polityzacji. - Dziś w Rosji każdy artysta, nawet jeśli nie wspiera Putina, musi prowadzić podwójną grę.Przecież chce dostać pieniądze na swój spektakl czy na kolejny film - mówił.

To jakby jednocześnie walczyć i wspierać maniaka

- A teraz będą wybory, znów będzie potrzebna poparcie artystów. Tak jak w 2012 roku, gdy wypuszczano trailery, w których znani ludzie wyrażali poparcie dla Putina - wiele z tych osób, to moi dobrzy znajomi. Oni wszyscy mówią: Słuchaj Iwan, my oczywiście nie wspieramy Putina, ale ja prowadzę ośrodek dla chorych dzieci, a ja mam teatr i dzięki tym funduszom mogę dać platformę takim ludziom jak ty - opowiadał z przejęciem artysta o wyborach kolegów po fachu.

Zaznaczał, że rozumie, że każdy ma swoje argumenty. - Ale to jednak jest bez sensu. To tak jakby z jednej strony walczyć z jakimś maniakiem, który morduje ludzi, ale z drugiej strony mu pomagać, a z drugiej strony walczysz z ideą gwałtów w ogóle... - mówił.

"Jedyną drogą jest zmiana tej władzy"

W liście otwartym Wyrypajewa czytamy między innymi:

"Jedyną drogą do wyzwolenia naszego znękanego cierpieniami narodu od jarzma rządzącej obecnie władzy jest zmiana tej władzy i zmiana podstawowego paradygmatu wartości, leżącego u podstaw funkcjonowania tego kraju.

 Jaka to droga? Ja osobiście nie wierzę w drogę przemocy. Do niczego dobrego to nie doprowadzi. Dlatego jedyną naszą bronią jest kształtowanie opinii publicznej.

Wychowanie młodego pokolenia na innych wartościach

[...]

Trzeba mieć świadomość, że współczesna Rosja nie przestaje utożsamiać się ze swoją ideologią bolszewicką również dlatego, że dzisiejsza władza jest spadkobierczynią tejże nielegalnej przestępczej władzy, która do tej pory utrzymuje kontrolę nad społeczeństwem od czasów rewolucji październikowej"

"Ja przecież pracuję w Moskwie"

Jakie mogą być konsekwencje opublikowania tak krytycznego tego listu? - Dla mnie to bardzo trudne. Ktoś może powiedzieć, że mi łatwo pisać takie rzeczy, jak siedzę w Polsce. Tak, mieszkam w Polsce, ale przecież pracuję w Moskwie, mam tam dwa kontrakty, które pewnie teraz padną. Ja nawet nie wiem, czy mogę pojechać do Rosji, a przecież mam tam dzieci - wyznał z przejęciem.

- Bardzo nie chciałbym podsycać rusofobii, ale widzę, że głównym problemem Rosji jest to, że wcześniej ludzie oddzielali władzę od rosyjskiego narodu, a teraz coraz częściej widzę, że to utożsamiają - mówił. I dodał, że jedyne, co może zrobić, to mówić, że wcale nie wszyscy Rosjanie są z tą władzą.

- Uwierzcie mi, że młodzież, z którą dużo pracuję i którą dobrze znam, ta progresywna młodzież w Rosji chce żyć inaczej. Ale ich jest 10 mln, ile to jest przy 140 mln w całej Rosji? Na tym polega problem - mówił

I dodał bardzo emocjonalnie: - Proszę mnie zrozumieć. Mój tata mieszka w Irkucku, on mnie wcale nie wspiera. Mówi: synku ty powinieneś iść do więzienia, bo ty jesteś zdrajcą. I ja wiem, że on wierzy w całą tę propagandę.

Iwan Wyrypajew to popularny nie tylko w Rosji, ale i w Polsce rosyjski aktor, reżyser i dramatopisarz. Znany z takich tytułów jak "Tlen", "Iluzja", "Nieznośnie długie objęcia'. Ostatnio w Muzeum Powstania Warszawskiego wystawiał  „Dziennik czeczeński Poliny Żerebcowej” z Andrzejem Sewerynem. Wyrypajew był laureatem Paszportu „Polityki” za 2012 w kategorii „Teatr”. Jest mężem polskiej aktorki Karoliny Gruszki.

TOK FM PREMIUM