Pokaleczone ręce, zraniona twarz. Straż Leśna użyła noży, by odciąć aktywistów od maszyn
Aktywiści zablokowali pracę drwali w Puszczy Białowieskiej w trzech miejscach. Apelują do premier, by przyjechała i przekonała się osobiście, że minister środowiska kłamie, twierdząc że nie prowadzi wycinek.
Dwie blokady jeszcze trwają
- Straży Leśnej udało się przed chwilą zlikwidować blokadę parkingu harwesterów w miejscowości Podwaśki. Funkcjonariusze używali noży, by odciąć aktywistów od maszyn. Część ekologów ma pokaleczone nożami ręce, jeden został zraniony w twarz.
Pozostałe dwie blokady w głębi puszczy nadal trwają - opowiada reporter TOK FM Jakub Medek, który śledzi sprawę na miejscu.
Aktywiści podkreślają, że ich akcja to odpowiedź na deklarację ministra Jana Szyszko. Kilka dni temu zapewniał on Unijny Trybunał Sprawiedliwości, że nie prowadzi komercyjnych wyrębów w Puszczy. Takich działań trybunał zakazał dwa miesiące temu, jednak zarówno zdaniem ekologów jak i Komisji Europejskiej Polska go nagminnie łamie. Dlatego Bruksela chce, by trybunał nałożył na Polskę kary dzienne. Decyzja w tej sprawie powinna zapaść w tym lub przyszłym tygodniu.
"Ma być ból"
To kolejna bulwersująca akcja Straży Leśnej. W połowie września pisaliśmy o śladach po duszeniu i ciosach w twarz, krwiak pod skronią, bo takie obrażenia spowodowali funkcjonariusze u jednego z aktywistów blokujących wycinki.
Wtedy maszynę kordonem otoczyło kilkudziesięciu strażników leśnych. Jednemu z aktywistów udało się ich ominąć i biegł w stronę maszyny. Funkcjonariusze dopadali go i rzucili między stertę przygotowanego do wywiezienia drewna. Jeden klęczał mu na plecach, drugi na głowie, kilku innych ciągnie za ręce i nogi.
- Zostawcie go! – krzyczeli aktywiści, próbując napierać na kordon straży. - Co ty, naćpana jesteś? Co się tak trzęsiesz? Tak to ty na studia nie zarobisz – pokrzykiwał jeden ze strażników do jednej z aktywistek strażnik w średnim wieku, z dużym wąsem. - Złamiecie mu rękę, zostawcie go - krzyczeli aktywiści. - Ma być ból - odpowiedział z szerokim uśmiechem strażnik.
Nawet 250 tys. euro dziennie
Jeszcze w sierpniu na wniosek Komisji, Trybunał tymczasowo nakazał wstrzymanie cięć. To środek zabezpieczający przedmiot sporu. Polska zabiegała przed Trybunałem o cofnięcie zakazu. Komisja natomiast, posługując się m.in. zdjęciami satelitarnymi, udowadniała, że zakaz jest nagminnie łamany. To pierwszy taki przypadek w historii trybunału. Bruksela wnioskowała też o nałożenie na Polskę kar okresowych, które miałyby wymusić egzekwowanie zakazu cięć. Decyzję w tej sprawie trybunał ma podjąć w najbliższych dniach. Jeśli się zgodzi, za każdy dzień nieuzasadnionych cięć Polska zapłaci karę. Może ona wynieść od kilku do ponad 250 tysięcy euro dziennie.
-
"Interwencja poselska" Grzegorza Brauna. "Won, wypad z Polski!"
-
PiS zmienia ustrój w Polsce? Nie. "Wykorzystując każdą lukę w Konstytucji, buduje system alternatywny"
-
Protest rektora ws. "lex Tusk". "Nie mogę pozostać bierny". Czy profesor spodziewa się reakcji min. Czarnka?
-
Kto stoi za atakiem dronów na Moskwę? Trzy możliwe wersje. "Każda fatalna dla Rosji"
-
Cień Rosji w tle wielkiej fuzji Orlenu z Lotosem? "W tej transakcji jest wiele znaków zapytania"
- Prace komisji ds. wpływów należy bojkotować? Miller proponuje specjalny fundusz, by zebrać pieniądze na kary
- Ryszard Petru też wystartuje w wyborach do Senatu. "Będę ubiegał się o szefostwo"
- Z otoczenia Dudy odchodzą kolejni eksperci. Dr Arendarski: "Lex Tusk" sprzeczne z prawem
- Ukraina walczy i się zmienia. Jaka będzie? "Rozumieć Ukrainę" - nowy podcast Lichnerowicz i Bendyka
- Szokujący spot PiS. Andrzej Duda zabrał głos. "Działanie niegodne"