Lis: Ta władza wraca do czasów PRL - jak zrobicie z siebie idiotów, to wtedy ewentualnie pogadamy

- Chciałbym, żeby ten protest młodych lekarzy trwał, jak najdłużej. Mam gigantyczny szacunek dla kompetencji i niezwykłej pracy, jaką wykonują ci młodzi lekarze - powiedział Tomasz Lis w Radiu TOK FM.

Tomasz Lis w godzinie komentatorów w Radiu TOK FM nie ukrywał swojej sympatii dla protestu lekarzy rezydentów. - Głupio się do tego przyznać, ale kibicując tym młodym lekarzom chciałbym, żeby ten protest trwał jak najdłużej. A to z tego względu, że nie pamiętam, kiedy w polskiej TV miałem w tak dużych ilościach młodych polskich inteligentów. Oni są fajni, ładni,  sympatyczni i jeszcze mówią do rzeczy - przyznał.

"Mam gigantyczny szacunek dla tych ludzi"

Redaktor naczelny "Newsweeka" przyznał, że jego poparcie dla protestu młodych medyków wynika z paru względów, także tych egoistycznych.

- Doszedłem do wieku, w którym powoli zaczynam się troszczyć o to, czy będą tu lekarze, którzy będą nas, seniorów obecnych i przyszłych, leczyć. Z korzyścią dla polskiej medycyny i niekorzyścią dla dziennikarstwa, oblałem w swoim czasie egzamin na medycynę. Dość intensywnie interesowałem się jakich wysiłków to wymaga, jak wygląda  specjalizacja I i II stopnia. Mam gigantyczny szacunek  dla kompetencji i niezwykłej pracy, która ci ludzi wykonują, czasami przez dekadę dłużej, a tak naprawdę zawsze - powiedział Lis w "Poranku Radia TOK FM".

Dziennikarz zwrócił uwagę na to, że to nie jest egoistyczny protest pod hasłem: wyrwać kasę, bo postulaty stawiane przez lekarzy, dotyczą całej służby zdrowia.

Całą sympatię wzmacnia niezwykły popis arogancji tej ekipy. Na początku strajku w Stoczni Gdańskiej też padło hasło, że będziemy z wami rozmawiać, jak wrócicie do pracy. Ta władza wraca do czasów komunistycznych. Jak zrobicie z siebie idiotów, dacie się oszukać, to wtedy ewentualnie pogadamy

- podsumował Lis.

TOK FM PREMIUM