Krajowa Rada Sądownictwa postanowiła nie powoływać 265 asesorów sądowych z listy przesłanej przez ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobrę. Według KRS, nie spełniono wymogów formalnych we wnioskach. Brakowało m.in. zaświadczeń o badaniach psychologicznych.
Prowokacja czy niekompetencja?
- KRS odrzuciła całą listę wniosków ministra sprawiedliwości o powołanie asesorów z powodu braków formalnych w tych wnioskach. Oczywiście załamujące jest to, że ministerstwo sprawiedliwości nie jest w stanie prawidłowo wypełnić wniosków - rozpoczął z rozbawieniem prowadzący "Poranek w Radiu TOK FM" Jacek Żakowski.
- Jeśli chciało wypełnić je prawidłowo, bo to jest pytanie dość istotne - zauważył Tomasz Lis.
- Ja też mam wrażenie, że nie jest w stanie wypełnić ze względów kulturowych - powiedział prowadzący.
- A ja myślę, że z zupełnie innych - zasugerował Lis.
- Tak? Że celowo to tak wysłali? - zdumiał się Żakowski.
To wygląda trochę na prowokację. We wszystkich ankietach i tych papierach były jakieś błędy, odstępstwa formalne i to czasami skandaliczne. Takie ocierające się o paragraf. To jakby zaprzeczenie prawdzie. I to w wielu tych dokumentach. 265 papierów i w żadnym nie ma porządku? O co tu chodzi?
- wytknął w "Poranku Radia TOK FM" prof. Wiesław Władyka.
Jacek Żakowski odsuwał sugestie celowego działania Ziobry, trzymając się wersji o niekompetencji. - Ja myślę, że tak działa "dobra zmiana". To jest dość charakterystyczne, że oni nawet jak robią coś sensownego, np chcą powołać młodych sędziów, a to jest bardzo potrzebne, w sądach brakuje sędziów, itd., to robią to tak, że wychodzi na opak - argumentował prowadzący.
- Nie, chyba nawet oni nie są tak niekompetentni - powiedział Tomasz Lis w Radiu TOK FM.
