"Kaczyński zostanie premierem. Piłsudski był nim dwa razy". Kowal porównuje rządy PiS do II RP
- Czy pana zdaniem Jarosław Kaczyński zostanie premierem? - zapytał w Radiu TOK FM prowadzący Mikołaj Lizut.
- Tak, zostanie. Dlatego, że Piłsudski był dwa razy - odparł dr Paweł Kowal. - Wydaje mi się, że dla interpretacji działań obecnej ekipy doświadczenie II RP jest kluczowe dla zrozumienia bardzo wielu procesów i mówię to poważnie. Szastanie porównaniami "bolszewicy, coś tam coś tam!" nie ma dziś zbyt wielkiej mocy poznawczej - uzasadniał.
Wydaje mi się, że II RP jest układem odniesienia. Tak naprawdę wszyscy w Polsce odnoszą się do Piłsudskiego. Nawet Jaruzelski. To jest bardzo mocno utrwalony kult i stereotyp
- mówił o rządach PiS na antenie Radia TOK FM dr Paweł Kowal.
"A gdyby odbyły się wybory?"
- Jak jest jakaś istotna zmiana, a przecież wojna była istotną zmianą, to po jakimś czasie przychodzi czas na debatę - czy to państwo, które było przed zmianą, było dobre, co w nim było dobre, co złe. Polska nie przeszła przez taką debatę, dlatego, że ogłoszono, że Piłsudski jest świetny i że pod każdym względem wszystko się udawało w II RP i to nie było nigdy kwestionowane - opowiadał Kowal.
- Czy w takim razie jesteśmy już po zamachu majowym, czy jeszcze nie? Bo warto zaznaczyć, że II RP nie była demokratycznym krajem - wtrącił prowadzący.
- Tu dotykamy sprawy najistotniejszej, o której staram się rozmawiać z ludźmi, którzy mnie pytają w jakim ustroju żyjemy. Ktoś mówi: "jest autorytaryzm", to jest takie częste. "A gdyby odbyły się wybory?" - zapytał Paweł Kowal.
Badania opinii publicznej pokazują, że te wybory mogłaby wygrać jakaś zjednoczona opozycja. Czy wtedy doszłoby tylko do symbolicznych zmian? Powiedziano by "dobra, to był okres wypaczeń, ale jednak idziemy dalej", czy doszłoby do zachowań czyszczących państwo jak po autorytaryzmie? Moim zdaniem, doszłoby do tego pierwszego
- komentował na antenie Radia TOK FM dr Paweł Kowal.
"To nie jest moment autorytarny"
- Mnie się wydaje, że podstawowy problem, jaki jest dzisiaj w Polsce, to brak odpowiedzi na pytanie w jakim jesteśmy momencie. To nie jest moment autorytarny, z całą pewnością - zapewniał. - Widać to po tym, że wszystkie zmiany, które przychodzą, są mocno krytykowane, ale w gruncie rzeczy są legitymizowane później przez opinię publiczną. Niezależni intelektualiści chodzą do tej telewizji, którą tak krytykują, opozycja chodzi do tej telewizji, itd. - tłumaczył.
Ja nie mówię tego po to, żeby powiedzieć, że nie ma problemu. Mówię to po to, żebyśmy wspólnie zastanowili się w jakim jesteśmy momencie realnie. I to mi przypomina II RP właśnie. II RP była właśnie takim państwem, w którym trudno było powiedzieć właściwie w którym byliśmy momencie. Wszyscy pilnowali, żeby nie nazwać tego autorytaryzmem, a to był autorytaryzm w końcu. Ale nie w każdym momencie
- ocenił podsumowując dr Paweł Kowal w Radiu TOK FM.
DOSTĘP PREMIUM
- Egzorcyści przywiązali ją do łóżka, namaszczali krocze i okaleczali krzyżem. Tortury w piwnicach kościołów
- Jerzy Skolimowski o nominacji do Oscara dla "IO": Cieszę się, ale jestem na przegranej pozycji
- Katowice. Wybuch gazu w kamienicy. Odnaleziono ciało drugiej z poszukiwanych kobiet
- Szkoła bez religii? "Wody w usta nabierać nie będziemy. Koniec z finansowaniem Kościoła z publicznych pieniędzy"
- Hospicjum to szansa
- "Bal na Titanicu". 700 tys. dla telewizji Rydzyka, 15 mln na nagrody dla kierownictwa resortu finansów
- Wtargnął do auta, odgryzł kobiecie kawałek ucha i uciekł jej samochodem.
- 65-latek z Lublina chciał zarobić na kryptowalutach - stracił prawie 160 tys. zł
- Ukradli figury z plenerowej szachownicy. "Każdy chciał mieć takiego konia w pokoju"
- Zełenski i Szmyhal dziękują Polsce za decyzję w sprawie czołgów. "To mocne wsparcie Ukrainy na drodze do zwycięstwa"