Zerwał plakat antyaborcyjny, sąd pochwalił go i uniewinnił. Maksymilian Materna w rozmowie z tokfm.pl
Sprawa dotyczy plakatów, które w polskich miastach rozwiesza przeciwna aborcji fundacja "Pro - Prawo do życia". Przedstawiają one drastyczne zdjęcia martwych płodów. Szczególnie bulwersująca była wystawa w Kielcach. Ustawiono ją bowiem nieopodal przedszkola. Znany kielecki animator kultury i przedsiębiorca Maksymilian Materna zerwał plakat i zaniósł na policję. Prokuratura odmówiła wtedy wszczęcia śledztwa „z uwagi na brak znamion czynu zabronionego". Jednak zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez Maternę złożyła fundacja "Pro – Prawo do życia". Sprawa miała finał w sądzie i zakończyła się wygraną Materny.
– Codziennie dzieci przechodzą obok tych widoków. Sąd nie wypowiada się, co do tego, czy ta wystawa jest zgodna z prawem. Jeżeli ktoś chce taką wystawę organizować, ma do tego prawo, ale na terenie zamkniętym. A przechodząc tamtędy chodnikiem, choćby do sklepu czy przedszkola z dzieckiem nie było możliwości, żeby z tą treścią się nie zapoznać - mówił w uzasadnieniu wyroku sędzia Kamil Czyżewski. – Zachowanie pana Materny w tych konkretnych okolicznościach należy pochwalić. Nic nie zniszczył, nie ukradł: odstawił na komisariat wskazując na określoną sytuację, której był świadkiem. Dziecko płakało na widok tychże zdjęć - podkreślał.
- Zapadają bardzo różne wyroki w podobnych sprawach. Np. w Rzeszowie, gdzie była taka sama wystawa, "Razem" złożyło zawiadomienie i sąd skazał organizatora na grzywnę 2 tys. złotych. Z kolei moje zawiadomienie o wystawie w Kielcach zostało przez prokuraturę odrzucone. Twierdzili, że zarzuty są źle dobrane. Szkoda, że policja nie naprowadziła mnie na dobry tor. Obywatel nie musi znać się na przepisach i paragrafach. Widzimy więc tutaj kilka obrazów, które nijak nie składają się w całość - ocenia Materna.
- Myślę, że sądy mają dużą swobodę oceny podobnych zdarzeń. My akurat trafiliśmy na sędziego, który nie zostawił na organizatorze wystawy suchej nitki. To pokazuje, że takie sytuacje bulwersują różne środowiska, nie tylko tak zwanych "lewaków" - kontynuuje animator kultury.
Wystawa powróciła do Kielc
Choć Maksymilian Materna cieszy się z wyroku sądu, zauważa, że wystawa antyaborcyjna znowu pojawiła się w Kielcach. - Zawiadomiłem władze, tym razem składam zawiadomienie na wzór tego napisanego przez "Razem". Mam nadzieję, że wyrok z Rzeszowa posłuży jako wytyczna w tej sprawie - mówi.
Dodaje, że najnowszej wystawy nie planuje zrywać. - Tamta była umieszczona wzdłuż ulicy, przy której stoi przedszkole, ta stoi za furtką kościoła. Niestety i tak jest widoczna z ulicy, ale zrywając ją w tym przypadku, naraziłbym się na poważne nieprzyjemności - tłumaczy.
W lipcu Materna zdecydował się zerwać plakat, bo jego zdaniem wyrządzał krzywdę dzieciom. Podkreśla, że jest ojcem i zna dziecięcą emocjonalność.
- Osoby walczące o dobro nienarodzonych powinny pomyśleć też o dzieciach narodzonych. Taka wystawa to nie edukacja, tylko szkodzenie - podsumowuje.
Podczas rozprawy Maternie zapadły w pamięć słowa księdza, który wystawy bronił. Argumentował, że dla dzieci przebywających na terenie przedszkola, napisy na plakacie były nieczytelne. Sędzia zauważył wtedy, że tym gorzej dla dzieci, bo oglądały makabryczne zdjęcia pozbawione kontekstu.
Prokuratura broniąc organizatorów wystawy, powoływała się na opinię psychologa, który stwierdził, że wystawa nie wyrządza krzywdy dziecięcej psychice.
- Tylko, że analiza tego psychologa powstała na zamówienie organizatora wystawy. Prokurator nie postarał się o własną analizę, to bulwersujące - komentuje restaurator.
Dialog zamiast przekłamań
- Dobrze, że wieść o wyroku w mojej sprawie poszła w Polskę. To pokazuje, że nie żyjemy jeszcze w totalnej paranoi. Sędzia ocenił zarzuty wobec mnie zdroworozsądkowo, życiowo i oby to była wytyczna dla innych sądów - mówi Materna.
Afera naraziła jednak przedsiębiorcę z Kielc na wiele negatywnych komentarzy.
- Zarzuca mi się np, że jestem zwolennikiem samosądów, co jest nieprawdą. Nie popieram łamania prawa. Mówi się, że jestem zwolennikiem aborcji, chociaż mam w tej sprawie wyważone poglądy. Popieram postulaty z Czarnego Protestu, ale np. nie popieram "aborcji na życzenie". Jestem przeciwnikiem skrajności. Popieram dialog. A ta wystawa to nie jest dialog, tylko żonglowanie faktami, przekłamania. Proszę zwrócić uwagę, że np. ludzie z Czarnego Protestu nie stosują takich metod, żeby przedstawiać swoje racje. Wywieszenie takiego transparentu, a nie zrywanie go, jest przekroczeniem dopuszczalnych granic. I to pokazuje wyrok sądu - przekonuje Maksymilian Materna.- Dlatego szokuje mnie, że pomimo wyroku sądu w Rzeszowie organizator wystawy nadal ją wywiesza. To jest jawne ignorowanie decyzji sądu - dodaje.
Społeczeństwo obywatelskie, czy klawiaturowe?
Wystawy antyaborcyjne wywołują emocje. Pojawiają się tysiące komentarzy, żądających zaprzestania takich praktyk. Jednak mało kto decyduje się na działanie. Podczas rozprawy sąd wyraził zdziwienie, że tylko Materna wziął sprawy w swoje ręce.
- Niewiele można zrobić siedząc przed komputerem, w internecie. To jest "społeczeństwo obywatelskie" z poziomu klawiatury. W latach 90. inicjatywy obywatelskie wyglądały inaczej, ludzie wychodzili z domów, działali. Wystarczy wyjść za drzwi, nie można ciągle rozmawiać - komentuje restaurator.
Mówi, że cała sytuacja przypomina mu końcówkę filmu "Żywot Briana". Główny bohater za chwilę ma być ukrzyżowany, a jego przyjaciele zamiast działać, debatują w nieskończoność.
- Chodzi o normalność w przestrzeni publicznej. Lwia część społeczeństwa chce właśnie takiej normalności i dla nich jest ten wyrok. Dobrze, gdyby ta sprawa przyczyniła się do odrodzenia się społeczeństwa obywatelskiego. Wierzę, że mamy siłę - przekonuje Materna.
Czytaj też: Projekt przeciw aborcji do kosza? "Za PO mówiliście o arogancji władzy. - To była gra polityczna"
Dodaje, że niestety, ludzie, którzy próbują działać, często spotykają się z przeszkodami.
- Choć nie utożsamiam się z żadną opcją, to szkoda, że straciliśmy impet powstającego ruchu obywatelskiego np. przez afery wokół KODu. Znowu ludzie odbijają się od drzwi i czują, że są sami - zauważa.
Materna nie uważa, żeby wyrok sądu w jego sprawie zmienił coś szerszej skali.
- Temat banerów jest medialnie czytelny. Wokół takich tematów ludzie łatwiej się solidaryzują. Ale to jeszcze nie rozwiązuje problemu. Nie pogodziły się zwaśnione strony, nie ma dialogu, nie poszliśmy do przodu - kwituje.
-
Andrzej Duda przehandlował podpis za stołki? "Sprawa ma drugie dno"
-
Śmierć ciężarnej Doroty z Nowego Targu. "Tam, gdzie aborcja jest nielegalna, pacjentki umierają w szpitalach"
-
Wyniki Lotto 1.06.2023, czwartek [Lotto, Lotto Plus, Multi Multi, Kaskada, Mini Lotto, Ekstra Pensja, Ekstra Premia]
-
Rzecznik Praw Dziecka zaskoczony pytaniem o brata. Pawlak musiał się tłumaczyć
-
Janusz Kowalski chciał ścigać Donalda Tuska, ale w skład komisji weryfikacyjnej nie wejdzie. "Mam dużo do powiedzenia"
- "Lex Tusk" to dopiero początek? Strach może popchnąć Kaczyńskiego "do najgorszych rzeczy"
- Komfort życia mieszkańców, korzyści dla lokalnej społeczności. Echo Investment coraz bliżej zakończenia inwestycji na Ursynowie
- Afera wokół Szymona Marciniaka po spotkaniu z Mentzenem. Minister sportu zapowiada wsparcie dla sędziego
- Raport francuskiej komisji obciąża partię Marine Le Pen. "Uprzywilejowana przez Moskwę"
- Rosja pracuje nad podważeniem jedności UE i NATO w każdym kraju. "Poważne zagrożenie"