Ręczne sterowanie min. Ziobry. Miał do wyboru trzy nazwiska - nie wybrał żadnego. A powinien
Prawie miesiąc temu minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro faksem odwołał z funkcji wiceprezesa Sądu Apelacyjnego w Lublinie Cezarego Wójcika. To bardzo doświadczony sędzia, orzeka w Wydziale Karnym, od ponad 30 lat jest w zawodzie. Minister nie podał powodów odwołania. Nieoficjalnie słyszeliśmy głosy, że mogło chodzić o walkę z „sędziowską kastą”.
Kandydatury były trzy, ale...
Po odwołaniu wiceprezesa Wójcika, prezes lubelskiej apelacji Krzysztof Szewczak był w Warszawie na spotkaniu z jednym z wiceministrów. Przedstawił mu trzy kandydatury na swojego zastępcę. Dziś już wiemy, że minister nie zaakceptował żadnej z nich.
– To typowe ręczne sterowanie. Przecież minister miał wybór, a nie wybrał. Co to oznacza? Można się tylko domyślać – mówi doświadczony prawnik z Lublina (prosi, by nie ujawniać nazwiska).
- Trzy osoby, które prezes wskazał jako kandydatów na wiceprezesa, nie znalazły akceptacji u ministra sprawiedliwości i w tej sytuacji pan prezes podał swoją osobę do dyspozycji pana ministra – mówi sędzia Barbara du Chateau, rzeczniczka Sądu Apelacyjnego. Jak dodaje, cała trójka to doświadczeni sędziowie. – Dwoje z nich to sędziowie, którzy orzekają w Sądzie Apelacyjnym w Lublinie od 2008 roku, natomiast trzeci kandydat to nowy sędzia, który w listopadzie uzyskał nominację do Sądu Apelacyjnego. Zatem była różnorodność – można powiedzieć – kandydatów do pełnienia tej funkcji – mówi rzeczniczka sądu.
Ustawa ustawą, a życie życiem?
Zmieniona niedawno Ustawa o ustroju sądów powszechnych mówi jasno: wiceprezesów powołuje minister, ale NA WNIOSEK prezesa danego sądu.
Prawo o ustroju sądów powszechnych
Tu właśnie tak było – prezes wskazał kandydatów, ale minister nie posłuchał. Nazwisk sędziów rzeczniczka sądu nie zdradza. Podkreśla jednak, że wszyscy trzej otrzymując propozycję bycia wiceprezesem czuli się niekomfortowo.
– Bo przecież mają świadomość, że odwołanie pana sędziego Wójcika z funkcji wiceprezesa nie miało jakichkolwiek podstaw merytorycznych - mówi sędzia du Chateau. - Ta decyzja była dla nas, sędziów ogromnym zaskoczeniem.
Poruszaliśmy to na zebraniu sędziów Sądu Apelacyjnego. I stanęliśmy na stanowisku, że mimo, iż sędzia Wójcik został odwołany w taki a nie inny sposób i nie zostały wskazane żadne merytoryczne powody, to jednak w trosce o dobro sądu, o dobrą współpracę prezesa z wiceprezesem, trzeba wytypować sędziów, którzy podjęliby się w tych warunkach pełnić tę funkcję – dodaje rzeczniczka.
Nieoficjalnie wśród sędziów słychać obawy, że minister może teraz odwołać głównego prezesa lubelskiej apelacji i powołać nowego, nawet z zupełnie innego okręgu. Bo to nie jest w ustawie wykluczone.
Prezesi na naradzie z ministrem
Sędziowie z Sądu Apelacyjnego w Lublinie już wcześniej jednogłośnie przyjęli stanowisko mówiące m.in. o tym, że odwoływanie prezesów/wiceprezesów faksem to przejaw lekceważenia całej władzy sądowniczej. Pisaliśmy o tym tutaj >>
Ustaliliśmy też, że w Popowie rozpoczyna się właśnie narada prezesów sądów okręgowych i apelacyjnych z całej Polski z udziałem ministra sprawiedliwości. Ma potrwać do 8 grudnia. Uczestniczy w niej m.in. prezes Sądu Apelacyjnego w Lublinie.