Ministerstwo jak pies ogrodnika. Jest sprzęt do in vitro. Ale dopilnują, żeby nikt go nie używał
Trzy publiczne kliniki leczenia niepłodności nie mogą korzystać ze sprzętu od Ministerstwa Zdrowia, jeśli chciałyby go użyć przy zapłodnieniu in-vitro - ustalili reporterzy TOK FM. Resort twierdzi, że nie po to ten sprzęt kupował i dlatego wymaga od klinik zapewnienia na piśmie, że nie używają go przy zapłodnieniu pozaustrojowym. Problem w tym, że w przypadku kliniki Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego, gdzie zabiegi in vitro finansuje stołeczny ratusz, taka prośba jest niezgodna z ustawą.
Z wiceminister zdrowia Józefą Szczurek-Żelazko rozmawiała o tym Joanna Mąkosa.
Joanna Mąkosa, TOK FM:Czy pismo, które państwo wysłali do klinik, miało być dyscyplinujące?
Józefą Szczurek-Żelazko, wiceminister zdrowia: Były sygnały, że w tych trzech klinikach urządzenia są używane niezgodnie z zapisami umowy. Dlatego, żeby nie było nieporozumień, wysłaliśmy takie pismo. Ministerstwo Zdrowia wyłoniło 16 ośrodków, w których miał być realizowany program prokreacyjny. Wśród nich były trzy podmioty, które wcześniej uzyskały zgodę na prowadzenie procedur in vitro. Założenie procedury konkursowej było takie, że ten sprzęt i środki mają być wykorzystane wyłącznie diagnostyce w ramach programu prokreacyjnego.
Czyli ministerstwo to taki pies ogrodnika?
- Mamy obowiązek dopilnować, aby sprzęt i publiczne środki finansowe, które są przekazywane do realizatorów poszczególnych programów, były wykorzystywane zgodnie z umowami. Umowa określa precyzyjnie, jak ma być wykorzystany ten sprzęt i dlatego nie chcielibyśmy, aby był wykorzystywany na innego rodzaju świadczenia.
Dlaczego?
- Program prokreacyjny został opracowany przez obecne kierownictwo Ministerstwa Zdrowia, zaakceptowany przez rząd. Głównym celem tego programu jest poprawa sytuacji demograficznej w Polsce. W jego ramach chcemy położyć duży nacisk na promowanie zdrowia prokreacyjnego, na wczesną diagnostykę problemów związanych z płodnością, na kompleksowe traktowanie pary, a nie tylko stosowanie procedur wobec kobiety. Podmioty lecznicze, które dostały sprzęt miały świadomość, na jakie zadania ma być przeznaczony.
Uniwersyteckie Centrum Zdrowia Kobiety i Noworodka w Warszawie to jedna z tych trzech klinik, które dostały pismo. Wykonuje też in vitro dofinansowane przez stołeczny ratusz, a to przecież środki publiczne?
- W ramach naszego programu mogą być finansowane i rozliczane procedury określone w katalogu procedur stanowiącym załącznik do umowy. Wskazujemy, jakie procedury chcemy finansować: diagnostyka, wykrywanie problemów związanych z niepłodnością. Mam świadomość, że niektóre samorządy finansują procedury in vitro, ale to są procedury odrębnie finansowane i jedno nie ma związku z drugim.
Ale to też są środki publiczne, czyli wszystko byłoby zgodne z ustawą (o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych) czyli publiczne świadczenia wykonywane na sprzęcie za publiczne pieniądze.
- Na etapie przygotowania specyfikacji do konkursu te założenia były znane oferentom. Skoro podmiot leczniczy zdecydował się brać udział w konkursie miał świadomość, na co ma przeznaczać te środki.
Ale czy użycie tego sprzętu jest zgodne z ustawą?
- Na pewno nie jest zgodne z założeniami konkursu, umowy z podmiotem. To jest akt prawny. UCZKiN zobowiązał się, że nie będzie wykonywał tych świadczeń.
A co jeżeli przyjdzie para i się diagnozuje, ale nie decyduje się jeszcze, w jaki sposób będzie leczyć niepłodność?
- Program ma na celu troskę o zdrowie prokreacyjne. Procedura in vitro jest ostatecznością, która nie do końca jest skuteczna. Mamy wiele dowodów na to, że te procedury kończą się niepowodzeniami. Wiele problemów z płodnością związanych jest z nieprawidłowym stylem życia, używkami, problemami zdrowotnymi. Zdiagnozowanie tych problemów prowadzi do sukcesu. Ingerowanie na takim wczesnym, niezdiagnozowanym etapie z in vitro, jest nieskuteczne.
Ale jeżeli para nie jest zdecydowana na konkretne leczenie, a skorzysta z tych urządzeń?
- Wierzymy, że dzięki naszemu programowi, ta para osiągnie sukces. Będzie pełna diagnostyka i ustalony sposób postępowania. Pani i ja inaczej pojmujemy program prokreacyjny. To jest wzmocnienie zdrowia prokreacyjnego, kompleksowe podejście. Natomiast mogą się pojawić sytuacje, że wyeliminowanie czynników ryzyka nie doprowadzi do sukcesu i wtedy para może się zdecydować na in vitro. Ale ta procedura nie jest już finansowana przez rząd. W umowie są zapisy, które określają, jakie są obowiązki przyjmującego zamówienie. Jeżeli wykorzysta sprzęt inaczej, musi się liczyć z zastosowaniem procedur, które wynikają z zapisów umowy. W umowie są określone różnego rodzaju restrykcje, włącznie ze zwróceniem dotacji.
Kto to sprawdzi, czy urządzenia są wykorzystywane zgodnie z umową?
- Minister Zdrowia. Nie będzie tu żadnych szczególnych trybów kontroli, każdy finansowany przez ministerstwo program podlega takim samym procedurom kontrolnym.
Jak kontrolerzy będą to sprawdzać?
- Kontrolerzy sprawdzają sposób wydatkowania i wykorzystywania środków.
Ale w jaki konkretnie sposób sprawdzą, czy sprzęt diagnostyczny został wykorzystany dla pacjentki, która później zdecydowała się na in vitro?
- Kontrolerzy są wyposażeni w metodologię. Nie jest to skomplikowane - można sprawdzić rejestr pacjentów i rodzaj wykonywanych badań. To wszystko są standardowe procedury.
-
Mentzen buńczucznie: Nie musimy rządzić w 2023 roku. Możemy zrobić rząd w 2027 r. Całe życie przed nami
-
Tak wielu wakatów w policji jeszcze nie było. Ekspert ostrzega przed prostymi receptami. "To będzie tragiczne"
-
"Wara od mojej ręki i portfela". Dlaczego 36 proc. młodych mężczyzn ruszyło za Konfederacją?
-
Przywódca zbrodniczego reżimu był "przydatny" Janowi Pawłowi II. W tle "sponsoring" Kościoła
-
Putin znów grozi bronią jądrową. Jak odpowie NATO? Gen. Bieniek wskazuje: To na pewno rzecz, która będzie rozpatrywana
- Syndrom wypalenia zawodowego a L4. Czy można wziąć zwolnienie lekarskie na tę przypadłość?
- Zatrzymano dwie osoby podejrzane o współpracę z obcym wywiadem. Zbierały informacje o infrastrukturze krytycznej
- "Asystenci plus". Współpracownicy posłanki Solidarnej Polski dostają miliony z państwowych grantów
- Rząd może zablokować TikToka. Projekt stanowiska wyciekł do mediów
- Protesty w Izraelu. Starcia przed domem premiera. Prezydent wezwał do wstrzymania reformy sądownictwa