Drukarz-case: min. Ziobro próbuje tylnymi drzwiami wprowadzić powszechną klauzulę sumienia
Minister sprawiedliwości, jako Prokurator Generalny, zaskarżył do Trybunału Konstytucyjnego art. 138 Kodeksu Wykroczeń:
Kto, zajmując się zawodowo świadczeniem usług (...) umyślnie bez uzasadnionej przyczyny odmawia świadczenia, do którego jest obowiązany,podlega karze grzywny.
To ciąg dalszy krucjaty ministra w obronie sumienia pracownika drukarni, który odmówił wykonania roll-upu dla organizacji LGBT. Sąd uznał go za winnego wykroczenia, podległa Ziobrze prokuratura składała apelację, ale wyrok został utrzymany w mocy. W tej sytuacji sam minister wniósł kasację do Sądu Najwyższego. Przekonuje w niej m.in.:
Obwiniony nie działał złośliwie, z zamiarem szykanowania czy poniżenia, pomimo że negatywne postrzeganie ruchów LGBT było wyrazem jego osobistej i podyktowanej względami religijnymi oceny.
Samo w sobie takie podejście jest groźne, bo sprowadza się do usprawiedliwiania dyskryminacji czystymi intencjami. Jednak Zbigniew Ziobro swoim wnioskiem do Trybunału Konstytucyjnego udowadnia, że sprawa jest o wiele poważniejsza. Liczy bowiem, że Trybunał podzieli jego przekonanie, że nikogo nie wolno zmuszać do działania wbrew własnemu sumieniu i przekonaniom.
Wcale więc nie o łódzkiego drukarza tu chodzi, ale o prawdziwą rewolucję o ogromnym zasięgu.
Jeżeli Trybunał przychyli się do wniosku Zbigniewa Ziobry i uchyli art. 183 Kodeksu Wykroczeń, mamy dużą szansę stać się niewolnikami cudzych sumień. Każdy klient drukarni czy sklepu, każdy pacjent w przychodni czy aptece będzie mógł usłyszeć: "nie jestem złośliwy, nie szykanuję, nie poniżam, ale religia podpowiada mi, żeby negatywnie postrzegać to, co robisz, więc sobie idź".
Co z tego, że aptekarze nie mają dziś prawa do klauzuli sumienia?
Będą przecież mogli bez uzasadnionej przyczyny odmówić sprzedaży tabletek antykoncepcyjnych. A klient odejdzie z kwitkiem i przy okazji poniżony. Oczywiście minister może uznać, że aptekarz miał czyste intencje. Na pewno będzie miał czyste sumienie.
I jeszcze jedno.
W procesie drukarza z Łodzi sąd odstąpił od wymierzenia kary. Nie nałożył na niego grzywny. Podkreślił przy tym, że nie ma znaczenia, czy sprawa dotyczyłaby zlecenia od fundacji działającej na rzecz mniejszości seksualnych, czy tak zwanych "ruchów obrony życia". Należy ocenić ją dokładnie tak samo - w kategoriach błędnego pojmowania wolności sumienia. Te słowa można zadedykować dziś ministrowi Zbigniewowi Ziobrze, który próbuje tylnymi drzwiami wprowadzić powszechną klauzulę sumienia.
Na ten temat posłuchaj także tutaj:
-
Rząd opozycji zgrilluje PiS? "Wyborcy mają obiecane igrzyska i je dostaną" [podcast DZIEŃ PO WYBORACH]
-
Awantura z Polską to temat numer jeden w Ukrainie. Obrywa się też Zełenskiemu
-
O czym jest "Zielona granica"? "Polska jest tam na drugim planie"
-
Księża zorganizowali imprezę z męską prostytutką. Interweniowało pogotowie i policja
-
Opera na obrzeżach Łazienek Królewskich. Część mieszkańców oburzona. "Co oni robią?"
- Rodzice związani z PiS zablokowali szkole wyjście na "Zieloną granicę". "Zostałam w to wkręcona"
- Łódzka odsłona afery wizowej. Szczerba o "załatwiaczach". "To nas przeraziło"
- Horror na S7 pod Warszawą. Auto zderzyło się z łosiem. Trzy osoby ranne, w tym dziecko
- Prawo i Sprawiedliwość ucieka konkurentom. Konfederacja wraca na podium [SONDAŻ]
- Takiej inwestycji Warszawa jeszcze nie widziała. "Myślę, że urzędnicy się przejęli"