Końca kryzysu nie widać. Ale pieniądze zamiast na zdrowie idą na Obronę Terytorialną

Choć lekarze rezydenci zmienili postulaty, obniżyli oczekiwania, szans na zakończenie kryzysu w służbie zdrowia nie widać. Około 5 tys. lekarzy wypowiedziało klauzulę opt-out, nie chcą pracować więcej niż 48 godzin tygodniowo.

Protestujący jak mantrę powtarzaj, że jedyną osobą, która może faktycznie rozwiązać kryzys jest premier. Lekarze, po ostatnich rozmowach z ministrami Konstantym Radziwiłłem i Markiem Suskim, ocenili że szef resortu zdrowia  był nieprzygotowany do negocjacji.

- Bez pana premiera, asygnacji środków i podjęcia tej kluczowej budżetowej decyzji te rozmowy nie mają sensu - mówił wiceszef Porozumienia Rezydentów Jarosław Biliński.

Minister Radziwiłł winą za brak porozumienia obarcza, oczywiście, lekarzy. I tak jak w czasie trwania ubiegłorocznego protestu głodowego, zarzuca rezydentom, że zależy im tylko na pieniądzach. - Proponowaliśmy szereg nowych rozwiązań, które  mogłyby być wspólną deklaracją, pokazaniem że to właśnie pacjenci są dla nas najważniejsi. Ale niestety do tej rozmowy nie mogło dojść, bo państwo rezydenci chcieli rozmawiać tylko o pieniądzach. To rozczarowuje.

A może zmienić negocjatora?

Lekarze rezydenci nieco złagodzili swoje postulaty. Do tej pory domagali się wzrostu nakładów na zdrowie w ciągu trzech lat do 6,8 proc. PKB. Teraz są gotowi zgodzić się na 6 proc. w ciągu pięciu lat.

Rząd przewiduje wzrost nakładów do poziomu 6 proc. PKB do 2025 roku.

Zdaniem byłego ministra finansów Marka Borowskiego, taka propozycja to "raczej kpina". Polityk uważa, że już teraz można zacząć zwiększać nakłady na służbę zdrowia, bo budżet jest w stosunkowo dobrej sytuacji.

Ale rządzący najwyraźniej mają inne priorytety.

- Czytamy o wydawaniu setek milionów, jeśli nie miliardów, czy to na IPN, czy to na Obronę Terytorialną, czy to szykują się potężne kontrakty zbrojeniowe. Relatywnie niski deficyt budżetowy się szykuje w tym roku. Uważam, że przy tak dobrej sytuacji budżetowej priorytetem powinna być nie Obrona Terytorialna, z dwoma mld złotych dla chłopców i dziewcząt, którzy biegają po lasach, tylko służba zdrowia.

Jak stwierdził Borowski w rozmowie z Karoliną Lewicką, żeby pacjenci odczuli poprawę wystarczyło by, "pieniądze kierować bardzo precyzyjnie". Kierować środki tam, gdzie pacjenci czekają w długich kolejkach na zabiegi, bo brakuje pieniędzy. - To choćby kwestia operacji stawu biodrowego, zaćmy. Tworzą się kolejki nie dlatego, że coś w systemie jest nieuszczelnione tylko dlatego, że nie ma pieniędzy na takie zabiegi.

"Jest super, więc, o co ci chodzi" - Kosiniak-Kamysz o podejściu Radziwiłła do protestu lekarzy

Ministerstwo zdrowia to jeden z resortów, którego dotyczy najwięcej kryzysów. Konstanty Radziwiłł typowany był do wymiany podczas spekulacji, na temat ostatniej rekonstrukcji rządu. W grudniu skończyło się na wymianie premiera. Teraz - według zapowiedzi - ma przyjść czas na zmiany w ministerstwach.

TOK FM PREMIUM