Tweet za pół miliarda. Giełda w szale - polska gra wydarzeniem na miarę nowego polskiego samochodu

Sześć (!) znaków na Twitterze wystarczyło, żeby by kurs CD Projektu poszedł mocno w górę - kapitalizacja spółki wzrosła o blisko pół miliarda. Sprawdzamy, jak polskiej firmie tworzącej gry komputerowe udało się uzyskać taki efekt.

"Cyberpunk 2077" to od dawna zapowiadana gra, którą produkuje firma  CD Projekt, odpowiedzialna za “Wiedźmina” - olbrzymi światowy sukces.

Nieznana jest jednak na razie data premiery gry, o stanie prac też niewiele wiadomo. Pojawił się do tej pory jeden zwiastun.

Lakoniczny tweet wywołał w branży i wśród graczy poruszenie. Poprzednio profil Cyberpunka opublikował tweeta 5 lat temu.

O tym, jak ogromnym przedsięwzięciem jest stworzenie tego rodzaju gry opowiedział nam Jakub Krawczyński, redaktor HDTVPolska:

- Produkcja "Wiedźmina 3", poprzedniej gry CD Projekt RED, kosztowała około 81 mln USD, przy 150 osobach pracujących wewnętrznie nad projektem na samym początku, po czym ekipa rozrosła się z czasem do 250 pracowników bezpośrednio zatrudnionych przez polską firmę. Summa summarum wliczając w to partnerów i outsourcing, nad grą pracowało 1500 osób. I 81 mln w 2015 roku nie było bynajmniej liczbą oszałamiającą. "GTA V" powstało za 265 mln USD, przy czym trudno te koszty jednoznacznie zmierzyć, gdyż ogromne pieniądze pompuje się w marketing. Dla przykładu gra sieciowa "Destiny" powstała za 500 mln USD, z czego 360 mln USD prawdopodobnie poszło w kampanie reklamowe i marketingowe. To ryzykowny i coraz droższy biznes w produkcji, ale i coraz bardziej opłacalny, szczególnie jeśli firma wypracowała sobie reputację (a tak jest w przypadku CD Projekt Red) i ma uczciwy model biznesowy w grach - to znaczy nie wymusza płatnych, kosmetycznych dodatków. Akurat nasi deweloperzy dali się poznać jako jedni z najbardziej "czystych" i uczciwych. Zyski z branży gier wideo już dawno przewyższają te z muzyki i filmów razem wziętych. Po Wiedźmina 3 sięgnęło ponad 10 milionów graczy na całym świecie - tłumaczy.

W tym szaleństwie jest metoda?

Giełda zareagowała na tweeta błyskawicznie. Kapitalizacja spółki wzrosła o blisko pół miliarda. Masowe kupowanie akcji na podstawie jednego, enigmatycznego tweeta może wydawać się szaleństwem. Sprawa jest jednak bardziej złożona.

- Ważny jest kontekst. Ta gra ma być następcą “Wiedźmina”, który podbił świat. Następny produkt ma być nawet jeszcze większy i zarobić kosmiczne pieniądze. Zakłada się więc, że firma będzie miała jeszcze większy zysk i co za tym idzie, zyskają akcjonariusze. Więc wszyscy czekają, nie ma newsów, nie ma daty premiery i nagle na oficjalnym koncie “*beep*” - tłumaczył Rafał Hirsch z next.gazeta.pl w audycji Maciejowi Głogowskiego w Tok FM.

Zdaniem zaproszonych do audycji “EKG. Ekonomia, Kapitał, Gospodarka” ekspertów od ekonomii, nie ma nic dziwnego w tym, że wartość spółki w oczekiwaniu na produkt, z którym wiąże się duże nadzieje, rośnie. Zaznaczają jednak, że jeżeli oczekiwanie będzie trwało zbyt długo, wartość spółki zacznie spadać, bo wśród akcjonariuszy zacznie pojawiać się rozczarowanie.

Wiedźmin jak Polonez

Ale na razie oczekiwanie jest duże. Goście Macieja Głogowskiego porównują nową grę do sytuacji, w której w Polsce wyprodukowano by nowy, polski samochód.

Jak tłumaczy Krawczyński, CD Projekt cieszy się dużym zaufaniem. - Wiedźmin to marka rozpoznawalna na całym świecie, w pewnym sensie nasze dobro narodowe i wizytówka. Gra już dawno przyćmiła komercyjnie książkowe pierwowzory. Netflix jest w trakcie produkcji serialu o Wiedźminie. Dlatego też gra Cyberpunk, thriller science-fiction, pomimo, że z kompletnie innej bajki - jest wyczekiwana z ogromnym zainteresowaniem całego świata. To trochę jak z filmami Christophera Nolana czy Ridleya Scotta. Niezależnie w jakim gatunku tworzą swoje obrazy, zdobyli sobie tak duży kredyt zaufania, że zarówno branża, jak i sama publika samo ich nazwisko bierze za symbol jakości - podsumowuje.

 

TOK FM PREMIUM