Głosowania w Senacie będą jawne. "Prezes Kaczyński chciałby wiedzieć kto sprzeciwił się jego woli"
Dyskusja nad immunitetem jako takim, celami, jakim on służy, okolicznościami, w których powinien być uchylany i regulaminem, który w Senacie utajnił głosowanie powraca za sprawą wniosku prokuratury o uchylenie immunitetu senatorowi PiS Stanisławowi Kogutowi, który podejrzewany jest o przyjęcie łapówki.
Kogut mówi, że jest niewinny ale zrzekł się immunitetu, co pozwala postawić mu zarzuty, senatorowie głosowali jednak nad wyrażeniem zgody na zatrzymanie i tymczasowe aresztowanie Koguta. Wynik głosowania był jednoznaczny: za wyrażeniem zgody na uchylenie immunitetu senatorowi Stanisławowi Kogutowi głosowało 32 senatorów, przeciw było 37 a 19 wstrzymało się od głosu. Do wyrażenia zgody na wniosek prokuratury potrzebnych było 51 głosów.
Nie wiadomo, kto jak głosował - ani po nazwisku ani po partii
Wiadomo ilu senatorów jak głosowało, ale - ponieważ zgodnie z regulaminem głosowanie w sprawie personalnej było tajne - nie tylko nie wiemy, który z senatorów jak głosował ale też tym samym: jak dokładnie głosowali senatorowie PiSu, choć jest oczywiste, że lwia ich część musiała co najmniej nie być za, bo stanowią w Senacie większość.
Kierownictwo PiS taką postawę swych senatorów oceniło bardzo krytycznie, co potwierdzała w audycji 'Wybory w TOKu" w radiu TOK FM posłanka PiS Małgorzata Gosiewska:
- Źle się stało i tego nie ukrywamy, że nie oceniamy dobrze decyzji senatorów - mówiła Gosiewska. - W tej chwili rozmawiamy o tym, że regulamin przewidywał głosowanie personalne jako głosowanie tajne, że senatorowie nie ponoszą w związku z tym odpowiedzialności za oddany głos, tak naprawdę nie można go zweryfikować i nie wiemy jak kto głosował. W dużej mierze, jak słychać było w kuluarach, to właśnie senatorowie PO w większości swojej bronili senatora Koguta (gromkie śmiechy w studio), niestety, senatorowie PiS również. Tu zadziałała jakaś taka źle pojmowana solidarność zawodowa, która w wielu zawodach funkcjonuje: to jest to, co cechowało sędziów, prokuratorów, co zdarza się bardzo często wśród lekarzy, takie ukrywanie, bronienie kolegi, bo - nie wiem - bo może coś takiego i mnie spotkać na przykład. Ale to jest zło, i z tym złem musimy się zmierzyć, chociażby poprzez zmianę regulaminu pracy Senatu.
Jerzy Wenderlich, SLD: Skoro to pani Gosiewska mówi o tym, że to senatorowie Platformy bronili senatora Koguta...
Ewa Lieder, .N: A skąd pani wie, skoro głosowanie było tajne?
Jerzy Wenderlich:.. to może oni prowadzą z senatorem KOgutem rozmowy transferowe żeby przeszedł do Platformy Obywatelskiej - no bo jakiś sens żeby był...
Małgorzata Gosiewska: Powiedziałam: źle pojmowana solidarność zawodowa.
Czytaj też: Kaczyński naciskał na aresztowanie senatora PiS? Ucho Prezesa w praktyce
- I w ten sposób rozwinęła się na nowo dyskusja o zakresie immunitetu parlamentarzysty - mówił prowadzący audycję Maciej Zakrocki.
Ewa Lieder podkreślała, że wniosek o uchylenie immunitetu Kogutowi złożyła prokuratura, którą obecnie kieruje jako prokurator generalny Zbigniew Ziobro. Sugerowała, że cała sytuacja może mieć genezę polityczną albo nawet tło osobiste. - Nie jest tajemnicą, że pan senator Kogut nie zgadza się z ministrem Ziobrą w wielu rzeczach i obawia się tego, że ponieważ pan Ziobro ma kontrolę nad prokuraturą, że to jego osądzenie może być taką zemstą polityczną ministra Ziobry. To jest bardzo prawdopodobne, tutaj może być zemsta i wewnętrzna i zewnętrzna. Tutaj senatorowie obawiają się o swoje kariery polityczne - mówiła Lieder.
Paweł Szramka, Kukiz '15: - Znam podobne opinie jak koleżanka, również taką, że pan Kogut jest skonfliktowany z prezesem Kaczyńskim, może stąd wyniknęła właśnie ta źle pojmowana solidarność z panem Kogutem. Ja przede wszystkim nie rozumiem kwestii: dlaczego było to głosowanie tajne, bo wyborcy powinni wiedzieć, jak głosowały osoby, które obdarzyli zaufaniem.
Małgorzata Gosiewska: Już o tym rozmawialiśmy, taki jest regulamin Senatu i zostanie on zmieniony.
Jan Grabiec, PO: - Nie ulega wątpliwości, że prezes Kaczyński chciałby wiedzieć, który z senatorów PiSu sprzeciwił się jego woli. Pamiętamy, że dzień przed głosowaniem odbył specjalne spotkanie z senatorami PiSu po to, żeby ich zobowiązać, zobligować, nakazać im głosowanie odpowiednie w tej sprawie. (posłanka Gosiewska próbuje oponować) Okazuje się, że większość senatorów PiSu nie posłuchało prezesa PiSu, mamy do czynienia z sytuacją dosyć rzadką w PiSie, być może dosyć charakterystyczną w tej nowej fazie "umacniania się władzy ludowej PiSu" w Polsce. Zgadzam się, że wyborcy powinni wiedzieć, jak głosują ich przedstawiciele. Chociaż w tego rodzaju sytuacjach, kiedy mamy do czynienia być może z presją prezesa partii, który żąda określonego głosowania od swoich senatorów, traktując ich jak podwładnych...
Małgorzata Gosiewska: Żąda. żąda, to u was się żąda panie pośle
Jan Grabiec: A propos odchodzenia z klubu to pamiętam, że w poprzedniej kadencji z klubu PiSu wyleciało 27 parlamentarzystów. Znamy też prezesa Kaczyńskiego z twardej ręki wobec posłów. Możliwości są dwie, jak wytłumaczyć głosowanie senatorów PiSu: mają ponad 60 senatorów, większość większą niż w Sejmie, więc wątki dotyczące głosowania senatorów z PO nie miały większego znaczenia dla wyniku głosowania.
Albo mamy do czynienia z kastą i koledzy bronią kolesia, który ma poważne zarzuty korupcyjne i wychodzi na to, że ta kasta została odkryta właśnie w szeregach PiSu albo mamy do czynienia z drugą ewentualnością: senatorowie PiSu nie mają zaufania do prokuratury podległej ministrowi Ziobrze, do wymiaru sprawiedliwości w Polsce po reformie
- mówił Jan Grabiec podkreślając, że w jego opinii dzisiaj PiSowi podlega nie tylko prokuratura i policja ale podlegają również sądy. - W związku z tym: czego boją się senatorowie PiSu? - pytał Grabiec. - Czy rzeczywiście senator Kogut, ich kolega, może liczyć na sprawiedliwość w tym PiSowskim wymiarze sprawiedliwości?
Teza, że senatorowie PiS bardziej od prezesa Kaczyńskiego boją się prokuratury Ziobry padła już wcześniej: Zemke: Senatorowie PiSu nie boją się swojego prezesa, boją się natomiast prokuratury Ziobry
- To jest bardzo poważne pytanie - mówił Grabiec - bo pokazuje, że te wszystkie wątpliwości mówiące, że system sprawiedliwości przestanie działać, kiedy będzie podległy jednej partii, zostały trafnie wskazane i przez opozycję i przez wszystkie te ciała, gremia prawnicze, które od dwóch lat apelowały o to, żeby ani Trybunału Konstytucyjnego ani SN ani KRS nie poddawać woli partyjnej. Kończy się wymiar sprawiedliwości w Polsce - puentował Grabiec.
Kto komu nie uchylał niegdyś immunitetu i dlaczego?
Małgorzata Gosiewska: Chciałabym przypomnieć pewne zdarzenie: 3. lutego 2010, Senat nie uchylił immunitetowi senatorowi Krzysztofowi Piesiewiczowi. Wniosek w tej sprawie złożyła warszawska prokuratura, która chciała zarzucić senatorowi posiadanie kokainy i nakłanianie innych osób do jej zażycia. Wtedy, jak sobie dobrze przypominam, może się mylę, rządziła PO i ona miała większość w Senacie i to właśnie senatorowie PO tak zdecydowali i nie było wtedy dyskusji na temat regulaminu, tajnego głosowania i wniosku, by ten regulamin zmienić. Śledztwo musiało być umorzone, bo immunitet go chronił.
JG: Senator Piesiewicz poniósł konsekwencje, bo to śledztwo później było prowadzone
MG: Ale dopiero później
JG: Nie trzeba sięgać tak daleko. Pani poseł: jak głosowała pani w sprawie immunitetu pana posła Tarczyńskiego, w sprawie posła Jakiego, w sprawie posła Kownackiego?
MG: A w jakiej to było sprawie? Czy zażywał narkotyki, czy też może...
JG: chodziło o oszczerstwa, pomówienia
MG: Nie, proszę pana. to są innego rodzaju zarzuty
JG: To sa posłowie PiSu, więc oni są chronieni jako szczególna kasta...
- Nie, nie proszę, pana. Nie mówimy tutaj o korupcji, kradzieży, narkotykach... - puentowała Małgorzata Gosiewska.
Jak to było z tym uchylaniem immunitetów
W trzech wymienionych wypadkach: posłów klubu PiS Dominika Tarczyńskiego, Patryka Jakiego i Bartosza Kownackiego Sejm nie zgodził się na uchylenie immunitetów w największym stopniu: głosami posłów PiS. Wnioskodawcy, w każdym z tych przypadków byli posłowie PO, oskarżali posłów PiSu o pomówienia bądź zniesławienie, w pierwszych dwóch przypadkach chodziło o odpowiedzialność cywilną, w trzecim: o karną.
W sprawie posła Tarczyńskiego doszło jednak do sytuacji, która zdaje się nie współbrzmieć z dzisiejszą narracją w sprawie senatora Koguta. Ówczesny poseł PiS, Łukasz Rzepecki, w sejmowej komisji regulaminowej zagłosował "za" uchyleniem immunitetu Tarczyńskiemu. Tłumaczył, że chce umożliwić posłowi Tarczyńskiemu potwierdzenie swoich zarzutów wobec posła PO Marcina Kierwińskiego w sądzie (zarzuty te Kierwiński uznał za pomówienie, dlatego właśnie domagał się uchylenia immunitetu). Marek Suski z PiS mówił w TOK FM, że to, iż Rzepecki głosował za uchyleniem immunitetu swemu partyjnemu koledze Tarczyńskiemu jest skandalem, a wypowiedzi Rzepeckiego na ten temat w mediach są niezgodne z polską racją stanu.
O całej sprawie pisaliśmy tutaj: PiS chce usunąć posła. Suski: Bo ''skandalicznie'' zagłosował za uchyleniem immunitetu Tarczyńskiego
Poseł Rzepecki poniósł dotkliwą karę: został przez PiS usunięty z komisji regulaminowej, spraw poselskich i immunitetowych a potem usunięto go również z klubu Prawa i Sprawiedliwości.
Całej audycji "Wybory w TOKu" wysłuchasz tutaj:
-
Rząd opozycji zgrilluje PiS? "Wyborcy mają obiecane igrzyska i je dostaną" [podcast DZIEŃ PO WYBORACH]
-
Księża zorganizowali imprezę z męską prostytutką. Interweniowało pogotowie i policja
-
"Nie umią w te klocki". Sienkiewicz o błędach PiS w relacjach z Ukrainą
-
PiS boi się "Zielonej granicy"? "To nie Holland zrobiła z polskich funkcjonariuszy bandytów"
-
Awantura z Polską to temat numer jeden w Ukrainie. Obrywa się też Zełenskiemu
- Jak naprawić relacje Polski z Ukrainą i Brukselą? Przedwyborcza debata w Radiu TOK FM
- O czym jest "Zielona granica"? "Polska jest tam na drugim planie"
- Polska i Ukraina "nakręcają spiralę fatalnych relacji". "Strzelanie po kolanach, które broczą krwią"
- "Opozycja może te wybory wygrać, tylko naobiecywała cuda na kiju"
- Zmarł po kąpieli w Bałtyku. "Miał rany na skórze"