Gliwicka prokuratura znalazła dziś w domach członków stowarzyszenia "Duma i Nowoczesność" broń, amunicję i hitlerowskie mundury. Przeszukanie i zatrzymanie działaczy to pokłosie dziennikarskiego śledztwa "Superwizjera" TVN.
O zdelegalizowanie organizacji wnioskują m.in. politycy z SLD i Nowoczesnej. Prokurator generalny obiecał przyjrzeć się sprawie. Bo to prokuratura - i starosta - mogą wnioskować do sądu o zdelegalizowanie stowarzyszenia.
Tego typu postępowania zdarzają się bardzo rzadko. - Można to policzyć na palcach jednej ręki. A skutecznych postępowań w takiej sprawie... ja znam jedno, w historii ostatnich 29 lat. W 2009 roku sąd w Opolu, na wniosek prokuratury, stwierdził delegalizacje stowarzyszenia Obóz Narodowo-Radykalny. Chodziło o zachowanie antysemickie, hajlowanie i inne działania propagujące faszystowski charakter państwa - mówił w TOK FM mec. Mirosław Wróblewski, z Zespołu Prawa Konstytucyjnego, Międzynarodowego i Europejskiego RPO.
Nie będzie łatwo
Ekspert nie ma wątpliwości, że ewentualne postępowanie dotyczące delegalizacji organizacji śląskich neonazistów nie będzie łatwe. - Z pewnością będzie to kwestia skomplikowana pod względem prawnym jak i dowodowym. Ale nie jest to proces, który jest poza zasięgiem organów państwa - ocenił Wróblewski w rozmowie z Pawłem Sulikiem.
W sprawie delegalizacji organizacji z Opolszczyzny bardzo istotnym elementem było to, że działacze Obozu Narodowo-Radykalnego byli "wcześniej skazani wyrokami za propagowanie faszyzmu". - Tutaj takich wyroków karnych chyba prokuratura nie może pokazać sądowi, więc może mieć trudniej - stwierdził gość TOK FM.
Całej rozmowy Pawła Sulika z mec. Mirosławem Wróblewskim wysłuchać można dzięki podcastowi:
