70 proc. przestępstw korupcyjnych to kłamstwa urzędników. Ale wciąż strach to zgłosić
Na pytanie "czy w ostatnich 12 miesiącach doświadczyli państwo korupcji lub byli jej świadkami" 91 proc. Polaków odpowiedziało "nie" - to najbardziej generalny wniosek, jaki płynie ze specjalnego "Eurobarometru" poświęconego korupcji. Wyniki badania opublikowano niespełna tydzień temu, omawiał je w magazynie "Analizy" Krzysztof Izdebski z fundacji ePaństwo, korespondent Komisji Europejskiej w projekcie analiz polityk korupcyjnych w krajach członkowskich.
Mała a duża korupcja
Ekspert przyznał, że rzeczywiście wygląda na to, iż zjawisko korupcji "małej", czyli tej w bezpośrednim kontakcie np. klient - instytucja, na poziomie obywatela, jest marginalne, tego rodzaju korupcja znika. Jest natomiast, nie tylko zresztą w Polsce, problem z tzw. dużą korupcją.
Duża korupcja jest tam, gdzie są skomplikowane procedury związane z zamówieniami publicznymi, tam, gdzie decyzje podejmowane są w zaciszu gabinetów czy na telefon, to także zjawisko nepotyzmu i jemu podobne. Te zjawiska też maleją, ich skala jest jednak nadal duża: dla 67 proc. biznesmenów w Polsce to jest jakiś problem
- mówił Izdebski dodając, że według sondażu zjawisko występuje też w około 30 procentach przypadków zamówień publicznych, jednak, jak podkreślił, ponieważ w badaniu mamy do czynienia z opiniami ankietowanych, trudno ustalić, czy określona opinia nie bierze się czasem stąd, że ktoś jest przekonany, iż skoro przegrał przetarg, to jego zwycięzca musiał dać łapówkę.
Słuchaj też: Korupcji w Polsce ubywa? O tym Aleksandra Kobylińska
Ekspert podkreślił, że wiele problemów rozwiązałyby przejrzyste procedury. Dziś np. jego fundacja wraz z innymi organizacjami przygotowały program komputerowy, który bada zamówienia publiczne i czerwonymi flagami oznacza miejsca, w których jest ryzyko korupcji. W Polsce bardzo znaczącym ryzykiem korupcji występującym w ponad 40 proc. przetargów jest to, że zgłasza się jeden wykonawca, co może budzić obawy, że przetarg został "ustawiony" właśnie pod tego konkretnego oferenta. Ale, oczywiście, nie oznacza to, że do korupcji rzeczywiście doszło.
Stanowisko dla kolegi to też korupcja
Jak dodał Izdebski, korupcja jest nie tylko dawaniem bezpośrednio łapówek. Jej mniej stereotypowym przykładem są nepotyzm oraz kolesiostwo - dawanie pieniędzy czy posad osobom, które są jakoś z nami powiązane. - Widać to w tych badaniach i jest to negatywnie ocenione przez naszych współobywateli: ponad połowa Polaków uważa, że jest z tym problem - mówił.
- W Eurobarometrze pada pytanie: która z następujących praktyk jest najbardziej w Państwa kraju rozpowszechniona? I w Polsce jest to uprzywilejowane traktowanie przyjaciół i członków rodziny w instytucjach publicznych i zaraz potem podobne działanie w działalności biznesowej. Dopiero daleko niżej są łapówki, oszustwa podatkowe, właśnie korzyści z zamówień publicznych. O czym to świadczy? - pytała prowadząca rozmowę Agata Kowalska.
Nie ma kary więzienia - nie ma problemu?
- To zjawisko, w odniesieniu do którego politycy uważają, że tak musi być. Że to nie jest taka korupcja "kryminalna", coś, za co można trafić do więzienia - więc być może bardziej wypada to robić. A to nic innego, jak sprzedawanie posad za jakieś inne interesy. Osoby, które coś dostają, potem to być może jakoś zwracają.
Krzysztof Izdebski dodał też, że jest takie przestępstwo korupcyjne, jak fałsz intelektualny: że urzędnik potwierdza w dokumencie nieprawdę. że np. dom wybudowany przez dewelopera jest gotowy do użytkowania, choć tak naprawdę nie jest.
Pytam i pytam, i pytam autorów ustawy o jawności życia publicznego i nie dostałem dotąd odpowiedzi na pytanie: dlaczego nie objęto ochroną "sygnalistów" informujących o tego typu przestępstwach? Jest to tym bardziej dziwne, że nie z ankiety, a z twardych danych statystycznych wynika, że na przestępstwie fałszu intelektualnego, czyli poświadczeniu nieprawdy przez urzędnika, opiera się blisko 70 procent przestępstw korupcyjnych w Polsce. Osoba, która zgłosi tego rodzaju przestępstwo nie będzie, jako "sygnalista" chroniona w polskim prawie
- nie posiadał się ze zdziwienia, i oburzenia, ekspert.
- Dlaczego to przestępstwo jest tak powszechne? - pytała Kowalska.
- Zbudowaliśmy państwo, w którym o prawie decydują urzędnicy - odpowiadał Izdebski. - Nie są oni może do końca bezkarni, bo statystyki mówią o zgłoszonych przestępstwach. Ale jest to fakt, z którym jakoś należałoby się zmierzyć: dlaczego większość przestępstw, które zgłoszono, dotyczy poświadczenia nieprawdy w dokumentach. To jest element wszechwładzy urzędników, ale też w kontekście prowadzenia polityki antykorupcyjnej pokazuje to, że prawo tworzą bardziej urzędnicy niż obywatele: w tym sensie, że jakoś nie ma chęci, by ukrócić tego typu działania przy tak zatrważających statystykach.
- Gdyby te wszystkie decyzje były publicznie dostępne, byłoby naprawdę trudniej popełniać tego typu przestępstwa - puentowała Kowalska.
Ekspert zwracał zaś uwagę na jeszcze jedną kwestię: korupcja jest zjawiskiem coraz mniej dostępnym dla obywateli a coraz częściej dla elit.
- Stąd też coraz trudniej jest nam te przypadki wykryć - mówił Krzysztof Izdebski.
Krótki opis omawianego badania i pełne wyniki znajdziesz np. pod tym linkiem.
DOSTĘP PREMIUM
- PiS szykuje się do kroku wstecz ws. "lex Kaczyński". Prof. Matczak: Boją się, ale mleko i tak się rozlało
- Izraelskie ulice spłynęły krwią, rząd szykuje odpowiedź. "Spirala wrogości podkręca się w trybie turbo"
- Anna Czerwińska nie żyje. Wybitna polska himalaistka zmarła w wieku 73 lat
- Egzorcyści przywiązali ją do łóżka, namaszczali krocze i okaleczali krzyżem. Tortury w piwnicach kościołów
- "Król nieba" schodzi z lotniczej sceny. "Początek końca epoki"
- Senatorowie zdecydowali ws. noweli ustawy o SN. Nie posłuchali ministra
- Biały Dom zabrał głos w sprawie wizyty Joe Bidena w Polsce
- Opozycja rozliczy PiS? Lewicka przypomina, że już raz Tusk im odpuścił. "PO nie opłacało się dobijać PiS"
- Koniec sporu Kaczyński-Sikorski. Szef PiS wsparł Siły Zbrojne Ukrainy. Polityk PO przyjął przeprosiny
- Senat pracuje nad nowelą o ustawy o SN, a minister... odradza składanie poprawek. "Piach w tryby"