Z kamerami w lokalach ludzie będą się bali głosować. "To jest parodia, jakiej świat nie widział"
Poseł PSL Piotr Zgorzelski jest przewodniczącym parlamentarnego zespołu ds. obrony polskiej samorządności. Powołał też ruch „Ratujmy uczciwe wybory”. Zdaniem parlamentarzysty są poważne zastrzeżenia co do tego, czy tegoroczne wybory obędą się bez fałszerstw. – Powołaliśmy ten ruch, bo jestem przekonany, że to mogą być pierwsze od 1947 roku wybory, które mogą być obarczone możliwością zafałszowania – ocenił. Dodał, że jego zdaniem proces wyborczy jest upolityczniony. – Nie jest dobrze, jeżeli kandydaci na szefa Krajowego Biura Wyborczego są wybierani spośród działaczy partyjnych. Nigdy tak nie było, do tej pory istniał u nas model sędziowski, a sędzia ma ten przymiot bezstronności i nie ma możliwości kandydowania, czyli nie jest zainteresowany jakimkolwiek wynikiem wyborczym – ocenił.
Chore pomysły rządzących
Zgorzelski zwrócił uwagę, że na wybory brakuje pieniędzy. – Trzeba będzie nowelizować ustawę budżetową, żeby można było zrealizować te chore pomysły. Nie ma szans, w obecnym stanie prawnym, żeby skutecznie można było przeprowadzić przetarg na zainstalowanie kamer w 28 tysiącach komisji wyborczych– ocenił. Dodał, że jego zespół otrzymał informacje, że może być problem z zabezpieczeniem kamer przed hakerami.
Czytaj też: Mission Impossible. Na wybory samorządowe ma powstać potężny system transmitujący dane
Nagrywanie doprowadzi zdaniem polityka do obniżenia frekwencji. – Może to być kontrproduktywne, bo ludzie mogą uważać, że te kamery będą także monitorowały to, że oni weszli do lokalu wyborczego, wzięli kartkę, a może jeszcze niektórzy pomyślą, że te kamery będą za kotarą. Uważam, że zmienianie przepisów na kilka miesięcy przed wyborami zawsze kończy się źle dla tych, którzy kombinują – dodał.
Prowadząca audycję Dominika Wielowieyska zapytała też, czy są zagrożenia związane ze sposobem zaznaczania kandydatów na karcie.
– To jest parodia, jakiej świat nie widział. Teraz będzie można uprawiać radosną twórczość w obrębie kratki wyborczej. Do tej pory każdy, nawet najmniej uświadomiony wyborca, wiedział, że ma postawić w kratce „x” albo krzyżyk. Teraz mają być co najmniej dwie przecinające się linie. To otwiera przestrzeń do interpretacji – ocenił. Wielowieyska przypomniała, że PiS zarzucał, że w związku z niejasnymi regulacjami w ostatnich wyborach samorządowych zyskał PSL. – Rozumiem, że niejasne zasady dotyczyły tego, że PSL dostał jedynkę. Przypominam, że w 2015 roku to PiS dostał jedynkę. Wtedy zasady były jasne, tak? – pytał retorycznie polityk. Dodał, że książeczka wyborcza i losowanie numerów komitetów będą także w najbliższych wyborach. Przypomniał, że PiS miało okazję do sprawdzenia kart wyborczych, ale zdecydowało o ich zniszczeniu.
-
"Chiny najbardziej boją się jednego". Prof. Góralczyk zdradza, jak działa Pekin. "Przemalować, przechytrzyć"
-
Siedem osób rannych podczas egzekucji komorniczej w Brzegu. Doszło do wybuchu
-
Molestował nieletnich i współpracował z SB. Kim był "bankier" Jana Pawła II? "Żył jak pączek w maśle"
-
"Drogi Adamie, nie możemy się doczekać". Szczerba odpowiada na pogróżki Bielana. "On lubi konfitury"
-
Katolicka "sekta" w Częstochowie. "Wieczorem wybuchały krzyki dzieci, płacz i odgłosy uderzeń"
- Gdzie jest Adrian Klarenbach? Nieoficjalnie: Gwiazdor TVP zawieszony. Poszło o posła Zjednoczonej Prawicy
- Rosja kończy jako wasal Chin. "Putin brzmiał płaczliwie, jak suplikant lekko zdesperowany"
- Książę William jest w Polsce. Niespodziewana wizyta w Rzeszowie
- Czy Emigracja XD jest przereklamowana?
- Apostazja - jak wystąpić z Kościoła? Wzór oświadczenia