RPO zajmie się sprawą 12-letniej Anait, która zapadła w śpiączkę: Mogło dojść do niedopuszczalnych błędów
- Sprawa musi zostać dokładnie zbadana - stwierdziła w rozmowie z TOK FM Sylwia Spurek, zastępca Rzecznika Praw Obywatelskich.
Kłopoty zdrowotne 12-latki zaczęły się, kiedy jej mieszkająca w Szwecji rodzina została poinformowana o deportacji do Polski. - Dziewczynka przestała jeść, zaczęto ją karmić sondą. Potem przestała otwierać oczy i jest w stanie zbliżonym do śpiączki. Wszystko działo się stopniowo, a nie z dnia na dzień - opowiadała nam psycholog Maria Książek.
Na początku tygodnia dziewczynka została zabrana z ośrodka dla cudzoziemców w Dębaku, gdzie mieszka z rodziną.
- Początkowo myśleliśmy że chodzi o odebranie dziecka, bo żadne z rodziców nie zostało wpuszczone do karetki. Decyzję o przymusowym leczeniu podjął sąd, ale nikt z rodzicami nie rozmawiał, nie tłumaczył, co się dzieje. Sami musieli organizować transport, by jechać w tym samym kierunku, co karetka. Nie został im przekazany wyrok sądu, nie mieli szansy na kontakt z adwokatem - wyliczała w rozmowie z Tokfm.pl Maria Książek.
Zdaniem Sylwii Spurek, w postępowaniu w tej sprawie mogło dojść do niedopuszczalnych błędów. - Sąd zadziałał wydając decyzję dotyczącą umieszczenia dziecka w zakładzie - niejako w zastępstwie rodziców, którzy nie wyrażali na to zgody. Natomiast niezależnie od tego, rodzice powinni być o tym poinformowani; poinformowani w języku który rozumieją i powinni móc się tą dziewczynką opiekować, mieć z nią kontakt - podkreśliła zastępca RPO.
Nie ma specjalistów
Wątpliwości budzi to, że dziewczynka wywieziona z ośrodka ostatecznie trafiła do ośrodka dla osób starszych. Karetka z dziewczynką - jak mówiła nam Maria Książek - najpierw trafiła do warszawskiego szpitala dziecięcego przy ul. Żwirki i Wigury. Potem przewieziono ją do Centrum Zdrowia Dziecka.
- Nikt nie jest w stanie wyjaśnić, dlaczego dziewczynka trafiła do ośrodka dla ludzi starszych. Jedno jest pewne: dom opieki dla osób starszych nie jest przygotowany do przyjmowania dzieci. Nie ma tam pediatry, pracownicy placówki mierzą się z zupełnie innymi problemami - wyliczał w audycji "Połączenie" Paweł Cywiński z portalu uchodźcy.info.
Wydano zgodę, by z dziewczynką - ale tylko w ciągu dnia - przebywali rodzice. Muszą oni codziennie dojeżdżać z ośrodka do Legionowa.
Wiele pytań
Według osób, które zaangażowały się sprawę 12-letniej Anait, dziewczynka nie powinna być w ogóle wywożona ze Szwecji.
- Szwecja miała możliwość zatrzymania tej rodziny w Szwecji, na podstawie tzw. klauzuli humanitarnej. Wydaje mi się więc, że był błąd ze strony Szwecji. Po drugie, nikt nie informował strony polskiej o ciężkim stanie w jakim znajduje się 12-latka - mówiła Ewa Ostaszewska-Żuk z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka.
Czytaj też: Gdańsk stał się dla rodziny uciekinierów z Krymu domem. Teraz są z niego wyrzucani>>>
-
Parczew zostanie drugim Medjugorie? "To może się rozwijać"
-
Uwaga na kleszcze. "Rehabilitacja trwa bardzo długo i nie wraca się do pełnego zdrowia"
-
"Zetka" w pracy to nieznane dotąd zjawisko. "Potrzymaj mi kawę i patrz, jaki mogę być roszczeniowy"
-
Tragedia na DK 9. Nie żyje pięć osób. Wśród ofiar jest dwoje nastolatków
-
Nieoficjalnie: Łukaszenka w stanie krytycznym. Trafił do szpitala po spotkaniu z Putinem
- Śmiertelny wypadek w Tatrach na Kazalnicy Mięguszowieckiej. Turysta poślizgnął się na śniegu
- Wybory prezydenckie w Turcji. Znamy wstępne wyniki drugiej tury
- French Open. Hubert Hurkacz i Magdalena Fręch awansowali do drugiej rundy turnieju
- "Bez nas nie będzie zmiany tego nieszczęsnego rządu". Kosiniak-Kamysz: Zapraszamy wszystkich, żeby szli z nami trzecią drogą
- French Open. Magdalena Fręch awansowała do drugiej rundy turnieju