Poseł był wtedy na Węgrzech, ale ma opinię o Czarnym Piątku. "Po prostu była kompromitacja"
Polityk Kukiz'15 komentowanie piątkowych wydarzeń zaczął od tego, że tego dnia był na Węgrzech. Świętował Dzień Przyjaźni Polsko-Węgierskiej. Ale mimo nieobecności ochoczo wziął się za komentowanie protestów przeciwników zaostrzenia przepisów antyaborcyjnych.
- Kiedy wczoraj wieczorem wróciłem z Węgier i szykowałem się do debaty w telewizji, zwróciłem uwagę że temat "spadł" już z "jedynek" w mediach. Druga kwestia, na którą zwróciłem uwagę, to to, że w niektórych przekazach medialnych było używane zdjęcie z placu Zamkowego z Czarnego Protestu sprzed półtora roku. To chyba pokazuje, że coś nie do końca się udało - ocenił poseł Paweł Grabowski w "Wyborach w TOK-u".
Przypomnijmy, że według wyliczeń warszawskich urzędników w stolicy w manifestacji wzięło udział ok. 55 tys. ludzi. A protesty odbyły się w kilkudziesięciu miastach w Polsce.
Słowa polityka Kukiz'15 wywołały śmiech zaproszonych do programu posłanek PO i Nowoczesnej: Joanny Muchy i Pauliny Henning-Kloski.
- Nie rozumiem, co panie tak śmieszy. Może to gorzki śmiech? Skoro do obrazowania tego co było przedwczoraj używa się zdjęć sprzed półtora roku, to po prostu przedwczoraj była kompromitacja - ripostował poseł.
Czytaj też: Lempart o roli PiS w Czarnym Piątku. "Myśleli, że rozbiją nam protest, a wywołali dziką furię">>>
Wyraźny antyklerykalny charakter
Posłanki opozycji nie odpuściły politykowi Kukiz'15. - Jaka kompromitacja? Pan się teraz kompromituje - oceniła Henning-Kloska z Nowoczesnej, która brała udział w piątkowym proteście w Gnieźnie.
- Protest był olbrzymi - dodała Joanna Mucha. Posłanka Platformy Obywatelskiej zwróciła uwagę na to, że bardzo dużą cześć protestujących w piątek stanowili ludzie młodzi. - Trzeba też podkreślić wyjątkowo antyklerykalny charakter tego protestu - mówiła.
Według gospodyni "Wyborów w TOK-u" - Dominiki Wielowieyskiej - wśród haseł niesionych przez uczestników demonstracji widać też było "wulgarne transparenty".
- Moim zdaniem to ma konkretną przyczynę. Bo ostatnie posiedzenie komisji ws projektu „Zatrzymaj Aborcję” nastąpiło na skutek odezwy biskupów. Jeśli więc hierarchowie polskiego Kościoła włączają się w taki sposób do dyskusji, to taka jest odpowiedź kobiet, społeczeństwa. Kościół ma prawo do brania udziału w debacie, ale nie ma prawa, by wpływać na proces legislacyjny. A posłowie, którzy za tym wezwaniem idą, zachowują się, jakbyśmy byli w państwie wyznaniowym - stwierdziła Mucha.
Przypomnijmy, posiedzenie sejmowej komisji sprawiedliwości, która restrykcyjny projekt "Zatrzymaj aborcję" zarekomendowała do dalszych prac w komisji rodziny, odbyło się kilka dni po specjalnym oświadczeniu Episkopatu ws. aborcji.
W komunikacie po obradach napisano, że biskupi "apelują o niezwłoczne podjęcie prac legislacyjnych nad projektem obywatelskim 'Zatrzymaj aborcję'". Warto przypomnieć, że projekt trafił do Sejmu w listopadzie ubiegłego roku.
Czytaj też: "Cudowna, niezłomna, naj". To zdjęcie z Czarnego Piątku robi furorę w internecie>>>